Na unijnym szczycie w Brukseli europejscy przywódcy mają zatwierdzić porozumienie brexitowe. Rekomendował to im szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, kiedy okazało się, że negocjatorzy z Brukseli i Londynu osiągnęli kompromis w sprawie zmian w umowie brexitowej. Negocjacje w imieniu Unii Europejskiej prowadził Michel Barnier i to on informował o szczegółach. „W ostatnich dniach rokowania były bardzo trudne, ale udało nam się. Te ostatnie uzgodnienia dotyczyły Irlandii Północnej” - powiedział Michel Barnier. Irlandia Północna formalnie będzie w obszarze celnym Wielkiej Brytanii, ale nieformalnie w unii celnej razem ze Wspólnotą. Granica tym samym przeniesiona zostanie z Zielonej Wyspy na morze, a kontrole celne będą odbywały w portach brytyjskich.
Ponadto, w tej umowie już dawno zostały zagwarantowane prawa obywateli Unii Europejskiej, w tym Polaków, w Wielkiej Brytanii po brexicie. Władze w Londynie zobowiązały się też, że będą wpłacać do składki do obecnego unijnego budżetu mimo brexitu. Teraz pytanie, co z tym porozumieniem zrobi brytyjski parlament. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział, że premier Boris Johnson zagwarantował, iż porozumienie zostanie przyjęte. „Nie jestem ekspertem od Izby Gmin, nie wiem, nikt chyba dziś na świecie nie wie, jakie będą ostateczne decyzje, ale premier Johnson w jakimś sensie daje głowę, że to przeprowadzi. To już jest jego zadanie” - powiedział szef Rady Europejskiej.
Jeśli brytyjscy posłowie zatwierdzą porozumienie, wtedy Unia nie będzie już robić przeszkód i wszystkie procedury dotyczące ratyfikacji zmienionej umowy zostaną przyspieszone. Wtedy Wielka Brytania wyjdzie z Unii 31 października. Jeśli natomiast brytyjski parlament odrzuci porozumienie, wtedy konieczne będą nowe negocjacje i zapewne kolejny szczyt, który zdecyduje o kolejnym przesunięciu terminu brexitu.
IAR/ks