X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Hatifnats - "Before It Is Too Late"

Ostatnia aktualizacja: 09.10.2009 07:59
Hatifnats grają piosenki, a właściwie jedną piosenkę… 10 razy – tak najkrócej można podsumować krążek "Before It Is Too Late".

Któryś z polskich polityków podczas jednej z debat na temat roli Polski w jednoczącej się Europie wysnuł tezę, że nasz kraj z powodu dekad funkcjonowania w komunistycznej, autorytarnej, odciętej od świata rzeczywistości nigdy już nie nadrobi opóźnień cywilizacyjnych w różnych dziedzinach życia względem najbardziej rozwiniętych państw globu. Krócej, zawsze będziemy gonić innych. Niestety owa konkluzja idealnie pasuje do sytuacji na naszym rodzimym, muzycznym podwórku. Branża nie tylko nie potrafi szybko odpowiadać na królujące na świecie trendy, a jeśli już, robi to z niesamowitym wręcz opóźnieniem (albo strasznie nieudolnie). Świetną ilustracją tego zjawiska są dwa tegoroczne debiuty wykonawców, których z powodzeniem można połączyć określeniem "młoda, polska scena niezależna". Chłopaki z Kumki Olik sprawiają wrażenie, jakby udawali, że debiut The Strokes ukazał się kilka dni temu, a beztroski garage rock revival ciągle jest na topie, albo przynajmniej, że w Polsce o takich grupach jak The White Stripes czy The Libertines niewielu słyszało. W podobnej idylli zdaje się żyć grupa Hatifnats.

"Before It Is Too Late", rzecz jasna jeszcze sporo przed wydaniem, otrzymało miano najbardziej oczekiwanego płytowego debiutu 2009. Warszawska kapela niemałą popularność zyskała, dzięki swojej ogromnej aktywności koncertowej. Mimo że Hatifnats na samym starcie mieli w repertuarze ledwie kilka numerów, nie przeszkodziło im to grać nie tylko w stolicy z niespotykaną wręcz częstotliwością. W związku z tym brzmienie ich płytowego debiutu nie może być zaskoczeniem, bo ten album nikogo, kto nawet przelotnie spotkał się już wcześniej z warszawską grupą, zaskoczyć po prostu nie może.

Hatifnats grają piosenki, a właściwie jedną piosenkę... 10 razy – tak najkrócej można podsumować krążek "Before It Is Too Late". To utwory, które łączą rodzime uwielbienie i niespotykaną chyba nigdzie indziej sympatię dla wykonawców, którzy swój kapitał zbili na image’u spadkobierców najbardziej mrocznych (a może po prostu najpopularniejszych) wykonawców, owianych aurą śmierci, baśniowości, tajemnicy i niedopowiedzenia. To raczej nie Joy Division, ale Interpol, to nie The Cure, ale Placebo, nie Cocteau Twins, a Sigur Rós pośrednio stworzyli brzmienie debiutu Hatifnats. Jedyną wartością dodaną, dzięki której nie sposób pomylić Warszawiaków z kimkolwiek innym, jest maniera wokalna Michała Pydo, która idealnie komponuje się z takim właśnie brzmieniem.

Jednak zespół powinien zadać sobie pytanie, czy naprawdę nie istnieje jakaś inna, ciekawsza stylistyka, w której ich interesujący wokalista także mógłby się sensownie odnaleźć. Nie chodzi o to, że w powielaniu schematów post-punkowych epigonów i islandzkich lunatyków Hatifnats radzą sobie kiepsko, bo wychodzi im to całkiem zgrabnie i znośnie, ale na dłuższą metę to dalej oszukiwanie rzeczywistości. W idealnym świecie autorów "Before It Is Too Late" Interpol ciągle nagrywa płyty do czołówek rocznych podsumowań, Editors i spółka okazują się ich świetnymi, mającymi własny styl naśladowcami, a Sigur Rós przekraczają kolejne granice jawy i snu. Radośnie załóżmy, że kiedyś takie rzeczy faktycznie mogły mieć miejsce, ale dzisiaj mamy rok 2009, więc reagowanie na trendy obowiązujące dobrych kilka lat temu są klasycznym przykładem kiepskiego timingu. Bo ja chcę wierzyć, że Hatifnats mimo wszystko stać na trochę więcej.

Kasia Wolanin