Witold Rowicki: ja się programuję jak komputer

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2014 22:15
- Przyjmuję wszystkie możliwe informacje, które ktokolwiek może mi dać na temat danego utworu. Kompozytorów wręcz prowokuję do jak największej ilości uwag, nawet sprzecznych. A potem przetwarzam ten natłok informacji we własną interpretację - opowiadał dyrygent w archiwalnym wywiadzie.
Audio
Witold Rowicki: ja się programuję jak komputer
Foto: Glow Images/East News

Serwis specjalny: Witold Rowicki w Polskim Radiu >>>

- Staram się nigdy nie powtarzać. Działać tak, aby na każdym koncercie dawać "prawykonanie" Brahmsa czy Beethovena - podkreślił Witold Rowicki. - Twórczości nie da się zapisać. Nuty to tylko drogowskaz, który pomaga wykonawcom "stworzyć" utwór na koncercie. Wykonanie, choćby stuprocentowo dokładne, to za mało - wyjaśnił.

Wybitny dyrygent dodał, że takiej samej postawy wymaga od orkiestry. Paradoks przygotowań do koncertu polega jego zdaniem na tym, że podczas prób należy wykonać żmudną, straszną pracę tylko po to, by na koncercie móc o niej zapomnieć. - Ostatecznie musimy rozbić ramy tej poprawności, by poczuć twórczą satysfakcję - deklarował Rowicki. - Tylko wtedy symfonia Haydna, Beethovena, Lutosławskiego czy Pendereckiego stanie się nasza symfonią. Tylko wtedy będziemy artystami...

Więcej o radzeniu sobie z tremą, potrzebie wątpliwości przed koncertem i absolutnej pewności w jego trakcie oraz o współpracy z solistami - w załączonym nagraniu archiwalnej audycji.

mm/mc

Zobacz więcej na temat: MUZYKA Witold Rowicki
Czytaj także

Witold Rowicki. Dla muzyki musiał uciekać z domu

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2014 23:30
- Jako szesnastolatek podjąłem decyzję, że chcę się w życiu zajmować muzyką. Niezgoda moich rodziców była tak wielka, że musiałem dosłownie uciec z domu - wspominał trudne początki swojej kariery wybitny dyrygent.
rozwiń zwiń
Czytaj także

U podłoża nienawiści orkiestry do dyrygenta leży niechęć klasowa...

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2014 23:00
- Zespół musi spełniać życzenia dyrygenta, nie zawsze będąc do nich przekonanym. W podświadomości orkiestry tworzy się więc niechęć klasowa. Wygrywa ten, kto potrafi tę niechęć zniwelować - mówił znakomity dyrygent w rozmowie z Janem Weberem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

O wyższości koncertu nad płytą

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2014 22:00
- Wolę najgorszy koncert od najlepszego nagrania - deklarował Witold Rowicki w rozmowie z Janem Weberem. Tylko po to, by za chwilę zacząć wychwalać walory fonografii...
rozwiń zwiń