W audycji "O wszystkim z kulturą" rozmawialiśmy bowiem o spektaklach opartych na twórczości wybitnych songwriterów, jak Nick Cave, Martyn Jacquers, czy Tom Waits właśnie.
- Dziś piosenki towarzyszą nam nieustannie. W domu, samochodzie, kawiarni. Niektórzy prawie w ogóle nie zdejmują słuchawek z uszu. Nie dziwnego, że teatr, także dramatyczny, tak chętnie sięga po tę formę. Dzięki piosenkom można bardzo szybko oswoić publiczność - zwrócił uwagę dyrektor Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu Konrad Imiela. - Aktorzy natomiast instynktownie szukają opowieści z początkiem, pewnym zwrotem dramatycznym i puentą. Nic dziwnego, że sięgają po takich autorów, jak Tom Waits, Nick Cave, Jonasz Kofta czy Agnieszka Osiecka - dodał gość Jacka Wakara.
- Punktem wyjścia jest zawsze dobry materiał literacki - zgodził się z nim Łukasz Czuj, reżyser m.in. spektaklu "Berlin 4 rano". - Z piosenek próbuję ułożyć jakąś większą spójną opowieść, taktując je jak monologi aktorów - wyjaśnił. Niemniej istotny bywa jednak aspekt wizualny. - Przecież pop kultura amerykańska wyrasta z filmu, komiksu. To przekłada się na estradowe kreacje Toma Waitsa - powiedział Marcin Przybylski, reżyser granego w Teatrze Narodowym w Warszawie spektaklu "Fortepian pijany".
Bywa jednak, że bardzo trudno jest przekazać polskiej publiczności wszystkie cytaty i nawiązania do amerykańskich seriali czy slangu, tak ważne w tekstach chociażby Waitsa. Dlatego, na co zwrócił uwagę Łukasz Czuj, tłumacz staje się w zasadzie współautorem tego rodzaju spektaklu. A Konrad Imiela dodał, że czasami po prostu warto zrezygnować z przekładu...
mm,tj
Jacek Wakar i Marcin Przybylski w studiu Dwójki