Archiwalne spotkanie z muzyczną rodziną Gwiazdów z Ligęzowa

Ostatnia aktualizacja: 07.07.2020 09:00
- Tak się stało, że na swoim własnym weselu nie byłem panem młodym, tylko byłem muzykantem. Wziąłem do grania swojego mistrza z Mogielnicy, z miasta i myślałem, że to moich gości ucieszy, ale jak goście sobie popili, to koniecznie chcieli sobie potańczyć po wiejsku, a tamci oberów nie znali - wspominał swoje własne wesele skrzypek Mieczysław Gwiazda.
Spotkanie skrzypka Józefa Zarasia z Mieczysławem Gwiazdą - skrzypkiem i harmonistą na targu. Odrzywół, 1986.
Spotkanie skrzypka Józefa Zarasia z Mieczysławem Gwiazdą - skrzypkiem i harmonistą na targu. Odrzywół, 1986.Foto: Andrzej Bieńkowski/Muzyka Odnaleziona

We wtorkowych "Źródłach" skrzypek Mieczysław Gwiazda w nagraniu z 1968 roku opowiadał o swoim muzykanckim fachu, ze swojej perspektywy opisała to też żona muzyka, Kazimiera Gwiazda:

- Muzykancki fach musi być sprawiedliwy. Ludzie mówią, że muzykanty są podłe i kłamczuchy, ale jak się taki gdzieś zgodzi, to musi się sprawiedliwie stawić. Mój mąż jest tak solidny, że jednego dnia matkę pochował, a na drugi dzień musiał iść grać na wesele. Bo jakże by się odbywało wesele bez muzykanta? – tłumaczyła w "Źródłach" pani Kazimiera, żona Mieczysława Gwiazdy. - Męża zapoznałam jak grał na chrzcinach u nas na wsi. Poleciałam zobaczyć jak grają muzykanty. Grał jakiś obcy muzykant i zapoznaliśmy się. Wzięliśmy ślub i już tak trwamy dwadzieścia trzy lata. Człowiek się morduje z takim chłopem. Pójdzie na wesele i jeden dzień go nie ma, drugi dzień go nie ma. Trzeciego dnia jak jedzie, to jeszcze musi wstąpić do karczmy popić, a ja go wyglądam i morduję się z tymi dziećmi, krowami i z obrządkiem - opowiadała śmiejąc się Kazimiera Gwiazda.

Posłuchaj
43:46 2020_07_07-15-15-46 _PR2_Źródła.mp3 Archiwalne spotkanie z muzyczną rodziną Gwiazdów z Ligęzowa (Dwójka/Źródła)

 

W audycji również syn pana Mieczysława, 17-letni wówczas harmonista Henryk Gwiazda tłumaczył jak się w jego regionie gra obery. - U nas nad Pilicą nie gramy takich oberków jak gdzie indziej, przeważnie gramy ciągłe. Na weselu para potańcuje i sobie zaśpiewa tego oberka, a do tego trzeba im przygrywać - mówił młody harmonista, Henryk Gwiazda. – Gramy oberki wolno i wolno gramy polki. Chłopaki wolą tańczyć polkę ponieważ lepiej im to idzie pod nogę i jest lepsze tupanie. W naszych okolicach gra się zwykle we trzech: skrzypce, harmonia i bęben. Jak gramy oberka, to oberek musi iść pół godziny, a w całym weselnym czasie gra się po kilkanaście oberków. Podobnie do nas grają muzykanty z Przystałowic Dużych i Nieznamierowic.

Henryk Gwiazda mieszka dziś w Radomiu i po przejściu na emeryturę powrócił do zarzuconego w latach 90. grania - jego kapela zdobyła sławę już w latach 70.

W audycji słuchaliśmy także fragmentu współczesnej rozmowy z Henrykiem Gwiazdą nagranej w 2016 w Gostomii nad Pilicą.

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadziła: Magdalena Tejchma

Data emisji: 7.07.2020

Godzina emisji: 15.15

gs