Jerzy Artysz: Wenecja otworzyła mnie na nowe myślenie

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2015 19:00
- Pierwsze kroki w mocnych partiach operowych zaważyły negatywnie na moim podejściu do materii dźwięku - opowiadał w Dwójce wybitny śpiewak.
Audio
  • Włoskie impresje Jerzego Artysza (W życiu potrzeba nam belcanta/Dwójka)
Próba generalna opery Mistrz i Małgorzata w reżyserii Marka Grzesińskiego. Baryton Jerzy Artysz jako Piłat
Próba generalna opery "Mistrz i Małgorzata" w reżyserii Marka Grzesińskiego. Baryton Jerzy Artysz jako PiłatFoto: PAP ARCHIWUM/Grzegorz Rogiński

18 listopada bieżącego roku profesor Jerzy Artysz kończy 85 lat. Podczas trzeciego spotkania z artystą w cyklu "W życiu potrzeba nam belcanta" śpiewak wspominał swoje początki sceniczne: - Pierwsz kroki w operze to dla każdego młodego śpiewka trudny okres. Z reguły chce się wtedy wolumenem swojego głosu pokonać przestrzeń i sceny, i widowni. Następuje wówczas przeforsowanie i przewaga elementów siłowych w śpiewie - zauważał gość Aleksandra Laskowskiego. W audycji Jerzy Artysz opowiedział, w jaki sposób poradził sobie z tą niebezpieczną tendencją podczas kursów mistrzowskich w Wenecji.

***

Tytuł audycji: "Jerzy Artysz. W życiu potrzeba nam belcanta"

Prowadzi: Aleksander Laskowski przy współpracy Grzegorza Dąbrowskiego

Gość: Jerzy Artysz

Data emisji: 19.09.2015

Godzina emisji: 15.30

bch/mk

Czytaj także

Jerzy Artysz: Moniuszko jest uniwersalny, nie sarmacki

Ostatnia aktualizacja: 06.09.2015 02:00
- Moniuszko to jest polskie belcanto - podkreślał w Dwójce znakomity polski śpiewak, odpowiadając na pytanie, jak dziś należy wykonywać Moniuszkowskie pieśni.
rozwiń zwiń