Nagrodzona powieść to "The Sense of  an Ending", czyli "Przeczucie końca" - dramat psychologiczny o mylącej  naturze własnych wspomnień.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Podczas ceremonii publiczność owacyjnie  przyjęła ogłoszenie werdyktu. Sam autor przyjął nagrodę z ulgą i jakby z  niedowierzaniem. - No rzeczywiście, stoi tu napisane: Julian Barnes "Przeczucie końca" - powiedział.
Poprzedni jurorzy nagrody Bookera  pomijali go przez cztery dekady, pomimo stale rosnącej sławy. Julian Barnes  jeszcze chwilę pastwił się nad poprzednimi członkami jury, po czym  zwyczajowo dziękował swoim wydawcom, redaktorom, agentom, a na koniec  rownież projektantce okładki, przypinając przy tym kolejną łatkę - tym  razem elektronicznym czytadłom - Kindle, Sony, Tabletom i Androidom.
- Obojętne  co myślicie o jej zawartości, zgodzicie się pewnie, że ta książka to  piękny przedmiot. Bo jeśli fizyczna książka ma się oprzeć wyzwaniu  elektronicznej, musi wyglądać jak obiekt wart kupna i przechowywania -  powiedział.
IAR,kk