O ile główny nurt Non-Standardu utrzymany był w stylistyce technopopu, o tyle Monad stanowił jego bardziej eksperymentalne, introwertyczne skrzydło. Hosono inspirował się filozofią Leibniza (jego koncepcją monad), a także fraktalną geometrią. Stąd też obecność motywu Globule, czyli kulistej, amorficznej formy, która pojawiała się w pracach wizualnych. W praktyce Monad był przestrzenią dźwięków pogranicznych: ambientu, muzyki konkretnej i tła BGM, układających się nie w linearne narracje, lecz w rozproszone, globularne struktury. W tym czasie Hosono ukuł tez hasło "Kanko Ongaku", co można przetłumaczyć jako turystykę dźwiękową i co jednocześnie było zabawą słowną z terminem "Kankyo Ongaku", a więc muzyką środowiskową. Hosono rozwijał swoją koncepcję m.in. w kontekście współpracy z filozofem i antropologiem Shinichim Nakazawą.
W ramach serii na przestrzeni trzech miesięcy – od sierpnia do października ukazały się 4 albumy. W sierpniu 1985 roku, jako pierwsza płyt z serii Monad ukazała się "Coincidental Music" – album paradoks – zawierający eksperymentalne miniatury stworzone do reklam japońskich marek i korporacji. Drugim albumem był hipnotyzujący "Mercuric Dance" zawierający nagrania zebrane pośród buddyjskich klasztorów w Japonii. Trzecią płytą Monad była ścieżka dźwiękowa do okinawskiego filmu "Paradise View", w którym wystąpił sam Haruomi Hosono, a także ekstrawagancka wokalistka Jun Togawa. Ostatnią płytą była "The Endless Talking" – będąca zbiorem 3-minutowych miniatur stworzonych z myślą o wystawie japońskiej sztuki współczesnej w Genui. Znalazł się tam nawet drobny hołd dla Karola Szymanowskiego. Na czterech albumach skończyła się historia efemerycznej serii, jednak trudno przecenić jej znaczenie w kontekście japońskiej muzyki lat 80. I tego jaki wpływ wywiera muzyka Hosono na współczesnych artystów (Vampire Weekend, Devendra Banhart, Mac De Marco, Harry Styles).
Więcej o serii Monad w audycji Nocna Strefa w Dwójce w poniedziałek 18 sierpnia o 22.45.
Krzysztof Dziuba