Widzenie anioła
Pewnego dnia, wiosną 1916 roku troje pastuszków doglądało, jak co dzień, stadka owiec swoich rodziców. Rodzeństwo - ośmioletniego Franciszka Marto i jego sześcioletnią siostrę Hiacyntę i ich dziewięcioletnią kuzynkę Łucję dos Santos - zaskoczył deszcz. Dzieci schowały się w pobliskiej grocie. To wówczas miały doznać pierwszego objawienia. Ukazał im się anioł i polecił modlić się słowami modlitwy, którą im przekazał.
Podobnych objawień dzieci miały doświadczyć jeszcze dwa razy, w środku lata i na przełomie września i października. Anioł miał im zapowiedzieć przyszłe objawienia maryjne. Dzieci zachowały doświadczenie w sekrecie. Świat dowiedział się o nich dzięki wspomnieniom, które Łucja spisała wiele lat później.
Pierwsze objawienie
Kolejnego mistycznego doświadczenia dzieci doznały rok później. Był 13 maja 1917 roku, dzieci jak zwykle doglądały trzódki i bawiły się na łące. Nagle zobaczyły błyskawicę. W obawie przed burzą zaczęły zaganiać owce w kierunku domu. Kiedy przechodziły obok wielkiego dębu, nieopodal rozbłysnął kolejny piorun. To wtedy, dokładnie nad drzewem, miała objawić się im "Pani w białej sukni, promieniująca jak słońce". Później Łucja opisywała różnicę między odczuwaniem obecności anioła i Maryi: "Ta sama radość wewnętrzna, ten sam spokój i to samo poczucie szczęścia. Ale zamiast tego osłabienia fizycznego pewna wzmożona ruchliwość".
Postać przedstawiła się jako Matka Boska, zapowiedziała dzieciom kolejne objawienia i poleciła modlitwę w intencji zakończenia I wojny światowej.
Wiek katastrof
W chwili pierwszego objawienia Maryi konflikt trwał już od trzech lat. Na dwóch europejskich frontach w beznadziejnej wojnie pozycyjnej, w zatęchłych okopach, wykrwawiały się miliony ludzi. Nowe rodzaje uzbrojenia, broń maszynowa i chemiczna, zbierały śmiertelne żniwo. Wojna miała doprowadzić do wybuchu rewolucji październikowej w Rosji i upadku monarchii Habsburgów. Miała zmienić obraz świata. Portugalia wzięła marginalny udział w konflikcie, ale to wcale nie oznaczało, że w kraju było spokojnie. Po obaleniu monarchii w 1910 roku władzę przejęli skrajni republikanie. Antykatolicki reżim prowadził prześladowania kleru, władze starały się wykorzenić głęboko osadzoną w portugalskiej kulturze wiarę. Tych represji troje pastuszków miało wkrótce doświadczyć na własnej skórze.
Trzy tajemnice
Dzieci opowiedziały najbliższym o niezwykłym zdarzeniu. Rodzice nie uwierzyli początkowo w to, co usłyszeli. Zwłaszcza rodzice Łucji, którzy znali jej wybujałą wyobraźnię, byli sceptyczni. Mimo to, wieść o cudownych objawieniach rozeszła się wśród okolicznej ludności. Dokładnie miesiąc po pierwszej rozmowie z dziećmi, Maryja miała ukazać się im ponownie. Poleciła im pojawiać się na miejscu trzynastego dnia każdego miesiąca, odmawiać codziennie różaniec i nauczyć się czytać. Dzieciom towarzyszyła już wtedy okoliczna ludność, jednak postać Matki Boskiej miało widzieć i słyszeć jedynie troje pastuszków.
W kolejnym miesiącu Łucji, Hiacyncie i Franciszkowi towarzyszył już spory tłum. To właśnie wtedy Matka Boska miała przekazać im słynne trzy tajemnice. Dzieci miały doznać najpierw przerażającej wizji piekła, umęczonych dusz, pól ognia i "demonów o strasznych i obrzydliwych kształtach wstrętnych nieznanych zwierząt, które były przejrzyste i czarne" (wszystkie tłumaczenia zaczerpnięte z portalu opoka.org.pl).
Druga tajemnica dotyczyła zapowiedzi kolejnej, jeszcze gorszej wojny, która wybuchnie za pontyfikatu Piusa XI i rozszerzenia przez Rosję "jej błędnych nauk" po świecie. Przekazane dzieciom przesłanie zapowiadało rewolucję październikową z trzymiesięcznym wyprzedzeniem i wybuch II wojny światowej (choć Pius XI zmarł jeszcze przed jej rozpoczęciem) z ponad dwudziestoletnim wyprzedzeniem. Wojnę miała zwiastować "noc oświetloną przez nieznane światło".
W 1938 roku wielu ludzi w krajach Ameryki Północnej i Europy miało zaobserwować zorzę polarną. Sceptycy tłumaczą niezwykłą trafność przepowiedni tym, że dwie pierwsze tajemnice zostały spisane i upublicznione przez Łucję dopiero w 1941 roku, a więc już po wydarzeniach, które zapowiadała druga tajemnica.
Trzecia wizja przeraziła dzieci najbardziej. Ukazywała ona anioła, który dzierżył płonący miecz i wskazując Ziemię, trzykrotnie zawołał "Pokuta!". Później dzieci zobaczyły "biskupa odzianego w Biel", czuły, że to Ojciec Święty. Szedł na czele pochodu duchownych wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się krzyż z nieociosanych desek.
"Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji".
Tę tajemnicę Łucja spisała dopiero na przełomie 1943 i 1944 roku, na wyraźne polecenie Galamba de Olivera, biskupa diecezji Leiria, na której terenie leży Fatima. Łucja zaznaczyła, że treść tajemnicy należy przekazać Ojcu Świętemu, który miał zadecydować o jej wyjawieniu bądź utrzymaniu w sekrecie. Później Łucja utrzymywała, że wolą Matki Boskiej jest ujawnienie tajemnicy w 1960 roku. Przedstawiona została jednak światu dopiero czterdzieści lat później.
Dzieci w więzieniu
Choć dzieci utrzymały treść objawień w sekrecie, wieść o cudownych widzeniach rozlała się po Portugalii. Sprawą zainteresował się Kościół, po trzecim objawieniu pastuszkowie zostali po raz pierwszy przesłuchani przez władze kościelne. 13 sierpnia 1917 roku w Fatimie zebrały się tłumy. Jednych wiodła ciekawość, innych chęć wyjednania łask przez pośrednictwo wizjonerów.
Popularność nadprzyrodzonych wydarzeń już wcześniej zwróciła uwagę antyklerykalnych władz. Tego samego dnia, na polecenie starosty miasteczka Bila ova de Ourem, Artura de Oliviera, dzieci zostały wtrącone do więzienia. Mimo gróźb władz nie wyrzekły się tego, że doznawały widzeń i nie wyjawiły tajemnic. Wypuszczono je z więzienia po dwóch dniach. Kolejnego objawienia miały doznać 19 sierpnia. Jak twierdziły, Matka Boska nakazała im budowę przenośnych ołtarzyków, modlitwę i stawienie się w miejscu objawień trzynastego dnia kolejnego miesiąca.
Cud Słońca
Kolejne widzenie trwało od 13 do 17 września 1917 roku. Matka Boska ponowiła prośbę o modlitwę różańcową i zapowiedziała cud, który wydarzy się miesiąc później. 13 października 1917 roku, mimo ulewnego deszczu, na miejscu objawień zebrał się 70-tysięczny tłum. Wśród zebranych byli duchowni, przedstawiciele władz i dziennikarze. Zarówno wierzący, jak i sceptycy zobaczyli niezwykłe zjawisko: chmury miały się rozstąpić, przestał padać deszcz, pojawiło się "słońce, które zaczęło wirować na niebie". Kościół katolicki zakwalifikował zjawisko jako cud, sceptycy uznają je za wynik złudzenia optycznego lub zbiorowej histerii.
Śmierć Franciszka i Hiacynty
Objawienie z 13 października 1917 roku było ostatnim publicznym widzeniem, jakiego doznało troje pastuszków. Co ciekawe, wkrótce w Portugalii nastąpiły istotne zmiany polityczne. W grudniu 1917 roku doszło do zamachu stanu i anulowania antykościelnych zarządzeń.
Franciszek i Hiacynta wkrótce potem zachorowali na grypę hiszpankę, której pandemia opanowała Europę po zakończeniu I wojny światowej. Na bardzo słabą kondycję fizyczną dzieci wpływ miało prawdopodobnie umartwianie się, które dzieci praktykowały w ramach ofiary za grzeszników. Dopiero po zachorowaniu rodzeństwo zrezygnowało z noszenia pokutnych powrozów wrzynających się w skórę na udzie. Franciszek umarł 4 kwietnia 1919 roku. Hiacyntę próbowano ratować operacją. Z uwagi na słaby stan zdrowia dziewczynka była znieczulona tylko miejscowo. Swoje cierpienie ofiarowała za grzeszników. Zmarła 20 lutego 1920 roku.
Nieujawniona tajemnica
Łucja pozostała jedynym świadkiem objawień i powiernikiem tajemnic przekazanych dzieciom przez Matkę Boską. W 1925 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Doroty w Vilar. Doświadczała jeszcze kolejnych, prywatnych widzeń w 1929 i 1936 roku. Podczas tego drugiego objawienia Matka Boska miała pozwolić Łucji na wyjawienie dwóch pierwszych tajemnic. Spisane w 1941 roku trafiły do Watykanu. Wkrótce Papież Pius XII poświecił cały świat Niepokalanemu Sercu Maryi, co miało być zgodnie z pierwszą tajemnicą, ratunkiem dla grzeszników. Podobnego aktu dokonał Paweł VI podczas Soboru Watykańskiego II i Jan Paweł II w 1984 roku.
W 1957 roku do Watykanu, do wyłącznej wiadomości papieża, dotarła treść trzeciej tajemnicy fatimskiej. Zapoznali się z nią Paweł VI i Jan XXIII, jednak obaj nie zdecydowali się na opublikowanie tajemnicy. Dokument został zalakowany i złożony w watykańskich archiwach. Zachowanie treści trzeciej tajemnicy w sekrecie wywołało falę spekulacji. Powstały liczne pseudonaukowe i fantastyczne opracowania, w których autorzy snuli domysły. Podejrzewano, że tajemnica zawiera zapowiedź wojny jądrowej.
"Biskup w bieli" ofiarą zamachu
13 maja 1981 roku, w rocznicę pierwszego objawienia, jakiego doznali Łucja, Franciszek i Hiacynta, zamachowiec Ali Agca oddał na Placu św. Piotra strzały do Jana Pawła II. Papież cudem przeżył zamach, a podczas rekonwalescencji zapoznał się z treścią trzeciej tajemnicy fatimskiej. Doszedł do wniosku, że odnosi się ona właśnie do jego losu. "Macierzyńska dłoń kierowała biegiem kuli" – miał później stwierdzić, wierząc, że to Matce Boskiej zawdzięcza swoje ocalenie. Papież-Polak zdecydował się ujawnić treść trzeciej tajemnicy fatimskiej i swoje przeświadczenie o tym, że odnosiła się ona do jego losu u progu nowego tysiąclecia, w 2000 roku. Autentyczność treści poświadczyła siostra Łucja. Ostatnia z trójki widzących zmarła 13 lutego 2005 roku. Niedługo później odszedł papież Jan Paweł II.
Przesłanie dla racjonalnego świata
"Wydarzenia, do których odnosi się trzecia część tajemnicy fatimskiej, zdają się należeć do przeszłości. Jeżeli były tu przedstawione konkretne wydarzenia, to należą one do przeszłości" – stwierdził kardynał Joseph Ratzinger. Już jako Benedykt XVI powiedział w 2010 roku w Fatimie: "Łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona". Dla papieża seniora orędzie Fatimy zdaje się mieć podwójne znaczenie: zapowiadało historię Kościoła w XX wieku i wskazywało uniwersalną prawdę dla chrześcijan: modlitwa ma siłę zmiany biegu historii. To, że "biskup w bieli" nie zginął tak, jak zapowiadała trzecia tajemnica, jest jego zdaniem dowodem na to, że "serce otwarte na Boga jest silniejsze niż karabiny i oręż wszelkiego rodzaju". Benedykt XVI stwierdził też: "W naszym racjonalizmie i wobec powstających dyktatur Bóg wskazuje nam pokorę Matki, która ukazuje się małym dzieciom i mówi to, co istotne: wiara, nadzieja, miłość i pokuta".
Bartłomiej Makowski