Raport Białoruś

Konstanty Kalinowski: bohater Polaków i Białorusinów

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2013 11:14
Konstanty "Kastuś" Kalinowski jest na Białorusi postacią wywołującą emocje. Środowiska niezależne uważają go za bohatera. Władze łukaszenkowskie go ignorują. albo też wmawiają Białorusinom, że próbował ich polonizować.
Konstanty Kalinowski: bohater Polaków i Białorusinów
Foto: Wikipedia

Kalinowski urodził się 175 lat temu, 2 lutego 1838 r. w wiosce Mostowlany, dziś na terytorium Polski. Ukończył prawo w Petersburgu, a po powrocie na Białoruś w 1861 r. założył w Grodnie organizację rewolucyjną, która zaczęła wydawać "Mużycką Prawdę", gazetę przygotowującą grunt pod powstanie wśród chłopstwa. Organizacja wkrótce przeobraziła się w Prowincjonalny Komitet Litewski, który zaczął szykować zryw na Białorusi i Litwie.

- Kiedy wybuchło powstanie w Warszawie 22 stycznia, jego przywódcy nie uprzedzili litewsko-białoruskiego kierownictwa. Kalinowski przez jakiś czas wahał się, czy je poprzeć, był bowiem świadom, że powstanie na Białorusi jest nieprzygotowane. Ale 1 lutego wydaje manifest i Białoruś oraz Litwa dołączają do powstania - opowiada dr historii Alaksandr Smalanczuk.
Kalinowski był jednym z czołowych przedstawicieli partii "czerwonych", którzy dążyli do nadania powstaniu w większym stopniu charakteru społecznego i przyciągnięcia do udziału w nim mas chłopskich. - Cel był taki sam w przypadku „białych” (obozu ziemiaństwa i inteligencji) i ”czerwonych”: odrodzenie Rzeczypospolitej oraz przywrócenie wolności i niezależności. Wybrali tylko inne drogi - podkreśla Smalanczuk.
Kalinowski stoi na czele powstania na Białorusi i Litwie do swojej śmierci, choć już na początku lata 1863 r. staje się jasne, że na Białorusi zryw skończy się niepowodzeniem, gdyż wystąpiła przeciw niemu większość chłopstwa. W styczniu 1864 r. zostaje aresztowany, a 10 marca publicznie powieszony w Wilnie.

"Mużyckaja Prawda" białoruską łacinką
Dziś środowiska niezależne na Białorusi uznają go za bohatera narodowego, wskazując, że walczył o niepodległość i o język białoruski; "Mużyckaja Prawda" ukazywała się bowiem po białorusku, choć nie cyrylicą, a w alfabecie łacińskim.
- Kalinowski to bohater, który jest ważny dla naszej historii, bo walczył o to, o co trzeba walczyć także dzisiaj: o wolność i niepodległość - podkreślił  lider opozycyjnego ruchu "O Wolność" Alaksandr Milinkiewicz, którego pradziadek i prapradziadek uczestniczyli w powstaniu styczniowym. Uważa on, że powstanie styczniowe to dla Białorusinów przykład, "że nikt za nas nie będzie walczyć o prawo do bycia narodem i samodzielnego istnienia, że sami musimy to robić".
Smalanczuk przyznaje, że Kalinowski starał się wykazać, że Białoruś i Litwa różnią się od Polski i dlatego powinny cieszyć się pewną niezależnością czy autonomią. Zastrzega jednak: - „Kiedy dziś mówi się na Białorusi, że występował za niezależnością Białorusi, jest to pewne wyolbrzymienie.(…) Idea niezależności wykształciła się dopiero na początku XX w. i nie mogła być w żaden sposób związana bezpośrednio z Kalinowskim, bo powstanie było już wówczas sprawą przeszłości".

Władze  ”wmawiają, że Kalinowski chciał spolonizować Białorusinów”
Władze omijają temat Kalinowskiego. Środowiska niezależne zapowiedziały na piątek uroczysty wieczór w Mińsku poświęcony rocznicy wybuchu powstania, a w sobotę Radio Swaboda zorganizuje dyktando do tekstu "Listu spod szubienicy" Kalinowskiego. O planach różnych wystaw związanych z powstaniem informowało Ministerstwo Kultury, zaś Narodowa Akademia Nauk zapowiedziała na październik międzynarodową konferencję historyczną poświęconą tym wydarzeniom. Nie słychać natomiast o żadnych centralnych obchodach rocznicy.
Zapytany na konferencji prasowej 15 stycznia o ewentualność wspólnych polsko-białoruskich obchodów 150. rocznicy powstania styczniowego Aleksander Łukaszenka odparł: "Jeśli będą takie propozycje i nie są one sprzeczne z polityką, jaką prowadzimy w naszym państwie, to czemu nie". Jednakże mimo skierowania zaproszenia przez polską ambasadę przedstawiciele władz białoruskich nie zjawili się 22 stycznia na uroczystości złożenia wieńców pod pomnikami Kalinowskiego oraz dyktatora powstania styczniowego Romualda Traugutta w Świsłoczy, gdzie obaj chodzili do szkoły.
- Żadna władza nie lubi rewolucjonistów, tym bardziej tak autorytarna jak nasza - tłumaczy Milinkiewicz. - Po drugie, próbuje się nas znów powiązać wyłącznie z rosyjską historią.(…) Ciągle nam się wmawia, że Kalinowski to Polak, który chciał spolonizować Białorusinów i dołączyć do starej Rzeczypospolitej".
Jak podkreśla Milinkiewicz, w szkołach jest bardzo mało informacji o Kalinowskim. Radio Swaboda przeprowadziło małą sondę wśród uczniów 4. klasy szkoły im. Kalinowskiego w Świsłoczy. Żaden nie potrafił powiedzieć, kto to był. Jeden odparł, że to bajkopisarz.
PAP/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

150 rocznica Powstania Styczniowego >>>

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Zagraj o niepodległość!

Ostatnia aktualizacja: 18.01.2013 14:19
Z okazji 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego Muzeum Historii Polski przygotowuje wystawę "1863. Gra o niepodległość". Multimedialna ekspozycja w formie labiryntu prezentowana będzie od 22 stycznia do 24 lutego w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Powstanie styczniowe nie mogło nie wybuchnąć"

Ostatnia aktualizacja: 19.01.2013 12:50
- Zgoda na brankę oznaczała nie tylko zgodę na drenaż narodu, ale na traktowanie ziem polskich jako peryferii obcego, nieprzychylnego Polakom imperium – przekonywał w rozmowie z "Rzeczpospolitą” prof. Andrzej Nowak.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Symboliczna i unikatowa wystawa w 150. rocznicę powstania styczniowego

Ostatnia aktualizacja: 21.01.2013 14:20
"Zakuwana Polska" Matejki, bandera i żałobna biżuteria znalazły się na wystawie przygotowanej w 150. rocznicę powstania styczniowego. Ekspozycję zorganizowało Narodowe Centrum Kultury w warszawskiej Kordegardzie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Powstanie styczniowe. Zwycięstwo ducha

Ostatnia aktualizacja: 22.01.2024 06:00
- Wybuch powstania jest zawsze aktem desperacji, oznacza, że wyczerpano wszelkie inne możliwe środki walki politycznej o własny byt narodowy, a sytuacja, w której naród się znajduje, jest po prostu nieakceptowalna - mówi historyk prof. Michał Klimecki. 161 lat temu, 22 stycznia 1863 roku, rozpoczęło się powstanie styczniowe, największy zryw narodowowyzwoleńczy przeciwko rosyjskiemu zaborcy. 
rozwiń zwiń