Włodi i Ero łączą siły na wspólnej płycie "Reszty nie trzeba"

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2025 13:02
Reprezentant składu JWP/BC i reprezentant Molesty spotkali się w w audycji "Miejski Folklor" żeby opowiedzieć o swoim wspólnym albumie, na który ukazał się 7 listopada. 
Ero, Włodi i Eldo
Ero, Włodi i EldoFoto: Adam Świetlicki/Czwórka

Zarówno Włodi, jak i Ero działają w hip-hopie od dekad, do wspólnego projektu doszło dopiero teraz. Pomysł - jak zdradzają - wyszedł od Erosa. - Miałem taki czas, że nie bardzo byłem zafaerowany rapowaniem, wolałem malować. I wtedy Paweł się odezwał, zapytał, czy nie chciałbym zrobić małego albumu. No i pomyślałem: czemu nie? - wspomina Włodi. Dla obu raperów kluczowa była nieoczywistość. - Ja wybieram bity raczej w wolniejszych tempach, Ero w szybszych. Ale właśnie to połączenie dało coś świeżego - tłumaczy raper z Molesty. - To nie było wyzwanie, raczej przygoda. Zresztą lubię pracować w zespole - dodaje. Ero podkreśla, że projekt od początku był naturalny. - Nie musieliśmy się docierać. Od razu kliknęło. Przy każdym kawałku mieliśmy wytyczne, ale działaliśmy freestyle’owo, aż uznaliśmy, że to już to - mówi. 

Efektem jest album "Reszty nie trzeba", złożony z 8 utworów, na których słyszymy takich artystów jak O.S.T.R., Falcon 1, DJ Eprom, Prykson Fisk, Amatowsky, a w utworze "Szkoła Życia" słyszymy razem dwa legendarne warszawskie składy rapowe - Molestę Ewenement i JWP/BC.  Mimo różnic w podejściu do muzyki, Ero i Włodi znaleźli wspólny język. - Lubię, jak sample robią spustoszenie w głowie, jak coś mnie niesie. Jak jest za spokojnie, to robi mi się smutno - wyjaśnia Ero. Włodi z kolei dodaje, że zależało mu na stworzeniu projektu, który będzie zarówno dla niego, jak i dla Erosa pewnym wyjściem poza schemat. - Mogłem nagrać coś bardzo spójnego, ale wolałem kogoś, kto wybiera zupełnie inne rzeczy. Dzięki temu powstało coś nowego - tłumaczy.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Ero JWP (@erosick1)

Od Phila Collinsa po Napalm Death

Choć dziś obaj są filarami polskiego hip-hopu, początki ich muzycznych fascynacji były zaskakująco różne. Włodi wspomina dom, w którym obok winyli Phila Collinsa można było znaleźć Franka Kimono, a w tle leciało radio pełne różnorodnych dźwięków. - Radio wtedy grało ciekawe rzeczy, a potem starsi koledzy zaczęli pokazywać nowości z zachodu - opowiada. Ero z kolei przyznaje, że jego pierwsze muzyczne inspiracje miały bardziej punkowo-hardkorowy charakter. - Zainteresowałem się muzyką w wieku 12–13 lat. Sąsiad z naprzeciwka, starszy ode mnie, miał naszywkę Agnostic Front. Pamiętam, że poszedłem do niego i zobaczyłem kolekcję kaset – Napalm Death, jakieś hardkorowe rzeczy. To mnie totalnie rozwaliło - wspomina raper.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Ero JWP (@erosick1)

Warszawska scena lat 90.

W rozmowie z Eldo w audycji "Miejski Folklor" raperzy porozmawiali też o ich muzycznych początkach w latach 90tych. To były początki składu Molesta, który potem okazał się inspiracją dla Ero. Wspomina m.in. koncert Molesty w klubie Remont, podczas którego był jeszcze małolatem. - To był ten promocyjny koncert "Skandalu". Byłem tam, pamiętam, że ktoś mówił, że nagrywał to Tytus - dodaje z uśmiechem. Włodi przywołał natomiast swoje inspiracje i wspomnienia początków warszawskiego rapu, w którym jego starsi koledzy z grupy NBK mieli duży wpływ na jego muzyczną edukację. - To byli starsi chłopaki, z pokolenia Rzemysza i Wzorowego. Mieli swoją stylówkę, inną niż cała reszta. Inteligentny rap, trochę z jajem - wspomina. 

***

Tytuł audycji: Miejski folklor

Prowadzi: Eldo

Goście: Włodi i Ero

Data emisji: 5.11.2025

Godzina: 20.12

gV

Czytaj także

Włodi: to jest muzyka kierowana do takich ludzi jak ja [WIDEO]

Ostatnia aktualizacja: 07.02.2025 15:15
- Bardzo przyjemnym uczuciem jest to, że młodzi ludzie są ciekawi tego, jak to było na początku - mówi Włodi. Raper w rozmowie z Numerem Razem opowiedział, co przyciąga młodych do oldschoolu, a także zdradził muzyczne plany na przyszłość.
rozwiń zwiń