Gość Czwórki przyznaje, że przekraczanie granice dobre smaku to w pewnym sensie cecha wspólna kina klasy B – W tamtym czasie, ważne aby film na tyle absurdalny, żeby widz ze strachu zasłaniał sobie oczy. Dziś ludzie już nie boją się takich filmów - wyjaśnia.
"Martwe zło" to już kultowa produkcja. Duża w tym zasługa scen, które współczesnemu widzowi mogą się wydawać odrażające, albo po prostu śmieszne. - W tym filmie jest taki moment, kiedy widzimy jak dziewczyna, zostaje zgwałcona przez drzewo. Nie mam pojęcia kto mógł wpaść na taki pomysł - przyznaje ekspert.
- Mimo wszystko "Martwe Zło" to świetny film, ale zupełnie nie rozumiem kolejnych odsłon tej serii. Druga część jest w zasadzie taka sama jak pierwsza, a akcja trzeciego odcinka rozgrywa się w średniowieczu co zupełnie nie wiąże się z tym co widz widział wcześniej - wyjaśnia Piotr Gniewkowski
(szr)