Wojna na Ukrainie. "Spokój i pokój to mogą być marzenia" [audycja specjalna]

Ostatnia aktualizacja: 25.02.2022 14:13
- Walki o Kijów, czyli stolicę Ukrainy to jeden z najpoważniejszych dotychczas momentów tej wojny - tłumaczyła Magdalena Skajewska, dziennikarka Programu 1. Polskiego Radia. - Sprawdzają się najgorsze scenariusze, wciąż wielu planów Władimira Putina nie możemy przewidzieć. 
Jak potoczą się losy mieszkańców Ukrainy?
Jak potoczą się losy mieszkańców Ukrainy?Foto: Shutterstock.com

Kijów, Charków - to teraz punkty zapalne w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Jak opowiadała gość Czwórki, tej nocy słychać było huk wybuchów i eksplozji. - Wiele osób spędziło tę noc w schronach, m.in. w metrze, gdzie ukryli się przed bombardowaniem - mówiła dziennikarka. - Wszystko wskazuje na to, że siły okupacyjne zbliżają się do Kijowa i pojawiają się głosy, że stolica dziś jeszcze zostanie przejęta - podkreślała. 

Jak tłumaczyła, sytuacja jest dramatyczna, ale i bardzo dynamiczna. - W nocy ponownie bombardowano miasta Mariupol i Charków, a wcześniej jako zakładników wzięto personel elektrowni w Czarnobylu, Ukraina straciła też niewielką, ale stosunkowo ważną wyspę Węży na Morzu Czarnym. Mówi się, że pierwszego dnia inwazji zginęło co najmniej 137 Ukraińców, a ponad 300 jest rannych. Straty są i z pewnością będą coraz większe. 

Zdaniem ekspert, Władimir Putin chce stworzyć "marionetkowy rząd". - I mówi się o tym na Zachodzie od kilku tygodni - podkreślała Magdalena Skajewska. - Rosjanom zależy na tym, by obalić demokratycznie wybrany rząd, a wstawić tam marionetki, które będą pod pełną kontrolą Kremla - tłumaczyła. Jak podkreślała, na szczęście ukraińska armia jest dziś w lepszym stanie, niż była jeszcze kilka lat temu. - Wiemy też, że kraje bałtyckie, a także zachód - Amerykanie i Brytyjczycy pomagali, dostarczając sprzęt i niezbędną broń - podkreślała. - Mówi się też o tym, że morale samych Ukraińców są dziś wyższe niż w 2014 roku - zaznaczała gość Czwórki. 

Posłuchaj
33:58 czwórka ukraina 2022_02_25-11-15-41.mp3 O sytuacji w ukraińskich miastach, a także o tym, jaka przyszłość czekać może ten kraj - mówią eksperci i mieszkańcy Ukrainy (Audycja specjalna/Czwórka)

"Nie chcemy uciekać z Ukrainy"

Sytuacja z perspektywy osób, którym Lwów jest bliski, także "wygląda dramatycznie". - Trudno mi uwierzyć w to, że dziś to miasto jest zagrożone, bo jeszcze dwa miesiące temu brałem tam ślub. Mam na Ukrainie wielu przyjaciół, ten kraj już zawsze będzie dla mnie bliski - podkreślał Maciej Dziubiński. Jak tłumaczył, zarówno on sam, jak i jego rodzina liczą na to, że nie będzie konieczności ewakuowania bliskich z Ukrainy. - Na wszelki wypadek mamy jednak już wszystko przygotowane - powiedział gość Czwórki.

"Musimy się bronić, bo jutro może być za późno"

W centralnym obszarze kraju mieszka zaś Anzhela Popyk, pracownica i doktorantka USWPS. - Słyszeliśmy wybuchy, które były bardzo blisko składu amunicji. Przez cały dzień było niespokojnie, mieszkańcy byli ewakuowani - opowiadała. Jak podkreślała, mieszkańcy tych regionów nie mają możliwości uzyskania rzetelnych i wiarygodnych informacji dotyczących sytuacji w całym kraju. - Jest wiele fake newsów, także w mediach społecznościowych, dlatego warto wchodzić na oficjalne serwisy internetowe - zaznaczyła. - Kontaktowałam się z przyjaciółmi w Kijowie, rozmawiałam z moją rodziną, która tam mieszka. Oni stawiają się do wojska, musimy bronić Ukrainy, bo jutro może być za późno - mówiła Anzhela Popyk.

Jak tłumaczyła, część mieszkańców Ukrainy prawdopodobnie jednak będzie chciała przedostać się na Zachód, uciekając przed wojną. - Na razie większość ludzi, którzy przechodzą granicę z Polską, to ludzie z zachodniej części kraju. Są problemy z poruszaniem się po kraju, wprowadzono też godzinę policyjną. Widzę jednak, że Polska okazuje nam ogromne wsparcie - podkreślała gość Czwórki. 

"Spokój i pokój - to może być marzenie"

Jak tłumaczyła w rozmowie z Czwórką psycholog dr Beata Rajba, wszyscy mniej lub bardziej się boją i nie ma w tym niczego złego. - Lęk to naturalny odruch i jeśli go nie ma, to znaczy, że bronimy się w sposób patologiczny, nieadaptacyjny. Bardzo szybko zużywamy swoje siły - mówiła. - Solidaryzując się z Ukrainą nosimy własne międzypokoleniowe lęki, bo odżywają w nas historie, których świadkami byli nasi rodzice i dziadkowie - podkreślała. 

Jak wyjaśniła, nie warto walczyć z takim lękiem. - Zastanówmy się po prostu, co tak naprawdę jest jego źródłem. Usiądźmy i skupmy się na tym, na co mamy wpływ. Przecież sami decydujemy, czy podsycamy nasze lęki, czy mobilizujemy nadzieję - zaznaczyła. - Na razie tkwimy w fazie dezorganizacji, potem emocje okrzepną. Nie jesteśmy w stanie na dłuższą metę uciec od dramatycznych wojennych kadrów i ludzkich dramatów, jednak sposobem jest "pójście do przodu", czyli udzielanie realnej pomocy - mówiła gość Czwórki.

***

Tytuł audycji: Audycja specjalna

Prowadzi: Jakub Jamrozek

Goście: Magdalena Skajewska (dziennikarka działu międzynarodowego PR1), Maciej Dziubiński (brał ślub z Ukrainką we Lwowie), Anzhela Popyk (pracownica i doktorantka USWPS, Ukrainka), dr Beata Rajba (psycholog z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej)

Data emisji: 25.02.2022

Godzina emisji: 11.05

kd/pj