Polskie Radio

Rozmowa z gen. brygadierem Wiesławem Leśniakiewiczem

Ostatnia aktualizacja: 09.11.2011 08:15

Krzysztof Grzesiowski: Generał brygadier Wiesław Leśniakiewicz, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej, jest gościem Sygnałów Dnia. Dzień dobry, panie generale.

Gen. Wiesław Leśniakiewicz: Dzień dobry, dzień dobry państwu.

K.G.: I banalne pytanie na początek: jak minął dzień wczorajszy strażakom?

W.L.: Oj, bardzo tragicznie. Jeżeli popatrzymy na statystki i ilość zdarzeń śmiertelnych w pożarach, to 7 osób zginęło, w tym 2 osoby w wyniku wypalania traw, mimo że mamy okres taki późnej jesieni, ale...

K.G.: W listopadzie wypalanie traw?

W.L.: W listopadzie mimo wszystko, w południowej Polsce, na terenie województwa małopolskiego. Jedna osoba zginęła w pobliżu Wieliczki, druga bodajże w pobliżu Tarnowa. Ale mieliśmy również ofiary śmiertelne w budynkach, 4 ofiary śmiertelne w mieszkaniach i 1 ofiara śmiertelna w garażu. To również pożar, ale garaże to również zagrożenie związane z tlenkami węgla, bowiem bywają przypadki, że osoby zamykając się w garażach, gdzieś tam pracują przy silnikach i w wyniku właśnie...

Andrzej Żak: A zapominają, że nie są te pomieszczenia wentylowane.

W.L.: Nie są pomieszczenia wentylowane po pierwsze, a po drugie – że to nie jest właściwe miejsce do prowadzenia prac, kiedy mamy drzwi zamknięte, kiedy nie mamy właściwej wentylacji.

K.G.: No właśnie, według danych Straży Pożarnej tylko do połowy października tego roku ponad 1600 osób zostało poszkodowanych, w tym 122 śmiertelnie, w wyniku zatrucia czadem, czyli tlenkiem węgla. 122 ofiary śmiertelne od początku roku?

W.L.: 120 według naszych danych, które zebraliśmy z poszczególnych komend miejskich, komend powiatowych. Być może to jest obarczone pewnym błędem, być może są jeszcze ofiary, które nie są zanotowane w kronikach, w statystykach Straży Pożarnej, bowiem my notujemy tylko te osoby, gdzie bezpośrednio bierzemy udział, ale z reguły sytuacja jest taka, gdy w wyniku zatrucia tlenkiem węgla wzywane jest pogotowie, pogotowie prosi również o pomoc Straż Pożarną, bowiem mamy pewne urządzenia detekcyjne, za pomocą których możemy określić stężenie tlenku węgla. I chciałem powiedzieć, że tego typu urządzenia są również możliwe do nabycia w normalnej sprzedaży detalicznej, może nie tyle o takiej specjalności, jaką my używamy w jednostkach straży pożarnych, ale takie urządzenia, za pomocą których można stwierdzić, czy ten tlenek węgla, który może być w pomieszczeniu, stanowi zagrożenia dla życia osób, które przebywają w jakimś zamkniętym miejscu. Bowiem tlenek węgla jest takim cichym zabójcą, on jest ani niewyczuwalny, ani niewidzialny, właściwie łatwo miesza się z powietrzem i stężenie tlenku węgla na poziomie 0,32% w danej objętości powoduje śmierć po 30 minutach, a jeżeli to stężenie już jest powyżej 1% i gdzieś koło 0,30, śmierć następuje praktycznie po jednej minucie. I to jest właśnie ten...

A.Ż.: I to jest powód, dla którego dzisiaj się spotykamy, ponieważ straż rozpoczyna taką akcję i my, Program 1 Polskiego Radia, będziemy w tym pomagali naszym strażakom.

W.L.: I chciałem za to podziękować rozgłośni.

K.G.: Te dane wydają się dość szokujące, liczba 122 ofiar śmiertelnych zatrucia czadem.

W.L.: Ale to jest prawdziwa liczba wskazująca na ofiary śmiertelne i to jest może szokujące. Właściwie w miesiącu od października do kwietnia jest to ten okres, kiedy faktycznie mamy największą liczbę ofiar śmiertelnych w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. Z czym to jest związane? Oczywiście wchodzimy w okres, kiedy są niższe temperatury, kiedy zamykamy okna, kiedy czasami w nieprawidłowości swojej zasłaniamy kanały wentylacyjne, to powoduje to, że wszelkie urządzenia grzewcze, gdzie używany jest ogień, czyli zarówno w sytuacji, gdzie spalamy drewno w kominku, gdzie spalamy węgiel w piecach, gdzie spalamy gaz w piecach gazowych, to powoduje, że zwiększa się ilość tlenku węgla. Wentylacja jest elementem decydującym o tym, by zapewnić bezpieczeństwo osób przebywających w pobliżu nawet pomieszczeń, gdzie tego typu urządzenia występują, bowiem kiedy badaliśmy całe to zjawisko, okazywało się, że bywały ofiary śmiertelne w pomieszczeniach, gdzie nie było bezpośredniego oddziaływania tychże urządzeń grzewczych. Urządzenie grzewcze było w sąsiednim pomieszczeniu albo nawet i gdzieś w obszarach piwnicznych i niewłaściwa wentylacja albo źle działająca wentylacja powodowała, że ten tlenek węgla gromadził się w pomieszczeniach, gdzie osoby przebywały.

Stąd też zwracam uwagę na konieczność badania instalacji wentylacyjnych i kominowych. To jest nakaz prawny, który wskazuje na to, że raz w roku tego typu urządzenia muszą być badane, a w przypadku, kiedy używamy węgla i innego opału, to urządzenia kominowe muszą być czyszczone przynajmniej raz na 3 miesiące. Stąd też bardzo mocno współpracujemy z kominiarzami w tym zakresie, bowiem od nich zależy również bezpieczeństwo mieszkańców. Kominiarze kiedy dokonują tego badania sprawności instalacji wentylacyjnej, mają specjalne urządzenia, za pomocą których badają, czy ten ciąg jest właściwy, czy ten ciąg wentylacyjny jest właściwie przygotowany.

A pamiętajmy, że przecież mieliśmy okres wylęgania ptaków, że wrony czasami mogły zatkać szyb wentylacyjny, że spowodowały ewentualnie ograniczenie ciągu kominowego, że ten ciąg kominowy jest po jakimś czasie również zatkany sadzami, że zaczyna się problem właśnie z odprowadzeniem gazów spalinowych i w konsekwencji powstawania tego zjawiska niewłaściwego spalania. Bo ten tlenek węgla powstaje w wyniku niepełnego spalania produktów.

I również prowadzono pewne badania co do ilości powietrza niezbędnego do wypalania się gazu w kuchence gazowej, gdzie mamy 4 palniki. Okazuje się, że potrzeba około 23 metrów sześciennych powietrza w przeciągu godziny, by to spalanie było właściwe. A pamiętajmy, że kuchnie przecież to nie są wielkie pomieszczenia, w związku z powyższym jeżeli ta kuchnia jest bardzo szczelnie zamknięta, okna, dzisiaj wprowadzamy nowe technologie, bardzo szczelne okna, które jednak powodują, że nie ma tego świeżego dopływu powietrza, i to jest właśnie również konsekwencja pewnej sytuacji, z jaką mamy do czynienia. Poprawa technologii budownictwa powoduje takie sytuacje.

A.Ż.: Pan wspomniał o urządzeniach, którymi dysponują kominiarze, ale mamy też w studiu takie urządzenie, które będziemy chcieli naszym słuchaczom również ofiarować, to jest czujnik...

W.L.: To jest czujnik wykrywający stężenie niebezpieczne tlenku węgla w pomieszczeniu.

A.Ż.: Pan wspominał o rzeczach oczywistych, o tym, że trzeba czyścić przewody kominowe, o tym, że trzeba dbać o przewody wentylacyjne. To też pewnie już niebawem stanie się rzeczą oczywistą, że w każdym domu, w każdym mieszkaniu, tam, gdzie mamy otwarty ogień, tam, gdzie mamy do czynienia z otwartym ogniem, tam, gdzie właśnie dochodzi do procesu spalania albo niepełnego spalania, taki czujnik powinien się pojawić.

W.L.: Dobrze byłoby, żeby taki czujnik się znalazł w każdym pomieszczeniu, właściwie w każdym mieszkaniu, w którym przebywają osoby, bowiem statystyki również wskazują, że być może w naszym mieszkaniu jest bezpiecznie, ale ktoś niewłaściwie eksploatuje urządzenia grzewcze piętro niżej, w innym pomieszczeniu. I to może również oddziaływać na sąsiednie pomieszczenia. Tego typu detektor już w kilku przypadkach na pewno uratował życie ludzkie.

K.G.: A wtedy, kiedy to stężenie tlenku węgla jest już groźne, to ten detektor piszczy, świeci, co on robi?

W.L.: Przeraźliwie piszczy, można by tak powiedzieć, i przede wszystkim budzi mieszkańców. Proszę państwa, ten cichy zabójca powoduje jedną rzecz – że my nawet nie odczuwamy tego bezpośrednio, że jesteśmy w strefie niebezpiecznej, czujemy się osłabieni, być może pojawiają się bóle głowy, czasami apatyczni. To może być zjawiskiem związanym, że pojawia się zbyt duże stężenie tlenku węgla. Natychmiast wietrzyć pomieszczenia, wychodzić na zewnątrz.

A.Ż.: Panie brygadierze, dzisiaj rozpoczyna się ta kampania, o której mówimy, w czasie tej kampanii specjaliści będą informować o zaletach instalacji czujek czadu. Te czujki czy te czujniki zostały zakupione ze środków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. My również, Program 1, uczestniczymy w tej akcji, będą i nasi słuchacze mieli możliwość otrzymać takie czujniki. W każdy poniedziałek i w każdą środę w naszej Popołudniówce o tym będziemy mówili.

W.L.: Pan minister spraw wewnętrznych objął patronatem całą akcję, bo nie tylko strażacy, ale policjanci i inne służby (...)

A.Ż.: O każde życie będziemy walczyli. To, o czym Krzysztof mówił, te szokujące statystyki, czyli 120 w tej chwili ofiar już śmiertelnych, to jest nieprawdopodobne.

W.L.: Nieprawdopodobne.

K.G.: Tak jak pan powiedział, panie generale, sezon ogrzewania jeszcze przed nami.

W.L.: Tak jest.

K.G.: A żeby było ciepło, to trzeba zamknąć okno szczelnie albo jeszcze je uszczelnić na dokładkę, no i wtedy...

W.L.: No więc tego nie zalecamy.

K.G.: No więc właśnie.

W.L.: Więc tego nie zalecamy.

K.G.: Możemy mieć do czynienia z tym, o czym mówiliśmy na początku naszego dzisiejszego spotkania. Akcja „Nie dla czadu” organizowana wspólnie z naszym programem – Programem 1 Polskiego Radia. Dziękujemy bardzo, panie generale, za spotkanie, za rozmowę. Generał brygadier Wiesław Leśniakiewicz, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej, był gościem Sygnałów Dnia.

(J.M.)