EURO 2016

Cristiano Ronaldo przegapi mecz o Superpuchar Europy. Jak długo potrwa pauza Portugalczyka?

Ostatnia aktualizacja: 12.07.2016 11:35
Portugalski piłkarz Realu Madryt Cristiano Ronaldo nie zagra w spotkaniu o Superpuchar Europy, który odbędzie się 9 sierpnia w norweskim Trondheim. Rywalem "Królewskich" będzie Sevilla.
Cristiano Ronaldo czeka odpoczynek od piłki
Cristiano Ronaldo czeka odpoczynek od piłkiFoto: PAP/EPA/TIBOR ILLYES

Ronaldo doznał kontuzji więzadła pobocznego w lewym kolanie w niedzielnym finale mistrzostw Europy, w którym jego zespół pokonał Francję 1:0. Opuścił boisko już po 25 minutach, a zastąpił go Ricardo Quaresma.

Hiszpańskie media poinformowały, że przerwa w treningach 31-letniego zawodnika potrwa przynajmniej miesiąc, a być może będzie jeszcze dłuższa - do ośmiu tygodni. Prawdopodobnie nie poleci z drużyną na zgrupowanie do Stanów Zjednoczonych, tylko będzie ćwiczył w ośrodku klubowym w Valdebebas.


Źródło: x-news/Press Focus

We wtorek na Twitterze pojawiały się też informacje, że uraz jest znacznie poważniejszy niż przypuszczano i jedna z największych gwiazd piłki nożnej będzie zmuszona do przerwy, która potrwa nawet do pięciu miesięcy - jak dotąd nie znalazły one jeszcze oficjalnego potwierdzenia u kogoś związanego z klubem czy reprezentacją.

Mecz o Superpuchar Europy pomiędzy triumfatorem Ligi Mistrzów Realem i zwycięzcą Ligi Europy Sevillą odbędzie się 9 sierpnia w Trondheim. W składzie tego drugiego zespołu zabraknie Grzegorza Krychowiaka, który w nowym sezonie grać będzie w Paris St. Germain.

Zanim "Królewscy" zagrają z Sevillą, czekają ich sparingi właśnie z Paris St. Germain (27 lipca) oraz Chelsea Londyn (30 lipca) i Bayernem Monachium (3 sierpnia)

ps

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak

Czytaj także

Euro 2016: mistrzowie Europy już w domu. Lizbona oszalała

11.07.2016 20:07
Przylot ekipy Fernando Santosa do Lizbony sparaliżował w poniedziałek stolicę Portugalii, która od niedzielnego wieczora świętuje triumf w piłkarskim Euro. Dojazd do centrum miasta jest utrudniony od rana z powodu setek tysięcy osób, które wyległy na stołeczne ulice.
Tłumy na ulicach Lizbony świętują mistrzostwo Europy
Tłumy na ulicach Lizbony świętują mistrzostwo EuropyFoto: EPA/NUNO VEIGA

W poniedziałek po południu władze lizbońskiego ratusza ogłosiły skrócony dzień pracy i już w porze obiadowej kilkanaście tysięcy mieszkańców stolicy zajęło miejsca przy ulicach, którymi zaplanowano przejazd portugalskiej reprezentacji.

W poniedziałek również wiele prywatnych firm zamknęło swoje biura, dając dzień wolny załogom z uwagi na spodziewany chaos w mieście. Nie brakowało pracowników, którzy już w piątek prosili swoich pracodawców o urlop na świętowanie zwycięstwa. W tłumie witającym piłkarzy w Lizbonie obecni byli Portugalczycy ze wszystkich części kraju. Przeważali mieszkańcy stołecznej aglomeracji, w której od ponad doby nie milkną dźwięki klaksonów.

- Korzystam z przychylności ratusza, aby podziękować naszym piłkarzom za zdobycie tego trofeum. Mam nadzieję, że to dopiero początek tak pięknych wydarzeń jak wczorajsze zdobycie mistrzostwa Europy. Wierzę w zawodników Fernando Santosa licząc, że w kolejnych dużych turniejach dadzą nam jeszcze wiele radości - powiedziała stołeczna urzędniczka Ana Sousa, która pojawiła się przy Segunda Circular, trasie szybkiego ruchu wiodącej z lotniska do Belem.

Piłkarze, którzy przebyli ten odcinek w dwóch odkrytych autobusach pozdrawiali zebranych przy drodze kibiców skandując “Portugal, Portugal”, lub śpiewając piosenki kibiców. Atmosferę zabawy na ponad godzinę przerwała ich wizyta w pałacu prezydenckim w Belem, gdzie spotkali się ze sprawującym najwyższy urząd Marcelo Rebelo de Sousą.

Późnym popołudniem autobusy z piłkarzami udały się do centrum miasta, gdzie na Alamedzie Dom Afonso Henriquesa zwycięzcy Euro podziękowali za wsparcie tysiącom zgromadzonych kibiców. Ponownie podopieczni Fernando Santosa śpiewali do zebranych tłumów. Wśród wyróżniających się solistów byli Nani, Jose Fonte, a także Renato Sanches.

- Przyszedłem tu tylko ze względu na niego. Wprawdzie nie pochodzę z tej samej dzielnicy co Renato, ale znam go od wielu lat. Bardzo się cieszę, że to Euro mu się udało i cieszę się tu jego radością - powiedział dwudziestoletni Bernardo, który pojawił się w tłumie witającym mistrzów Europy i podobnie jak Sanches urodził się w rodzinie afrykańskich imigrantów.

Wśród Portugalczyków wiwatujących na cześć swoich piłkarzy na ulicach Lizbony przeważa opinia, że ekipa Santosa nie podzieli losu Duńczyków i Greków, którzy po niespodziewanym zdobyciu mistrzostw Europy nigdy później nie święcili większych triumfów na dużych imprezach. Opinię tą podzielają komentatorzy dziennika “A Bola”.

“Musimy teraz iść za ciosem. W Paryżu pokazaliśmy, że mamy drużynę z charakterem, nawet jeśli nie gra w niej Cristiano Ronaldo. Jesteśmy mistrzami Europy, także wtedy, gdy brakuje w niej króla świata” - napisał lizboński dziennik.

Z kolei dziennikarze RTP, największej publicznej stacji telewizyjnej w Portugalii, radzą selekcjonerowi, aby stopniowo odmładzał reprezentację przed kolejnymi wyzwaniami. Twierdzą, że już teraz w zespole olimpijskim ma potencjalnych kandydatów do gry w kadrze.

“Teraz czas zdobyć Moskwę podczas najbliższego mundialu. Pocieszmy się jeszcze trochę wczorajszym triumfem i zacznijmy myśleć o przygotowaniach do eliminacji do mistrzostw świata 2018 r.” - podsumowali komentatorzy RTP.

pk