1600-osobowa niemiecka grupa szturmowa odbija powstańcom Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych. Wybijają granatami i rozstrzeliwują rannych i wziętych do niewoli, zarówno powstańców jak i cywili.
Ci, którzy mogli wycofali się do stanowisk na ul. Zakroczymskiej i Przyrynek. Żołnierze pułku "Broda" i "Czata 49" utrzymali zakłady "Fiata" i inne punkty przy ul. Sapieżyńskiej. Na Starym Mieście tego dnia walczy wciąż blisko 2 tysiące powstańców, jednak są już skrajnie wyczerpani.
W czasie popołudniowych bombardowań życie traci kilkudziesięciu żołnierzy zgrupowania AK "Radosław".
Pod największym bombowym nawałem tego dnia pozostaje Śródmieście. Cierpi dotkliwie pl. Napoleona (obecnie pl. Powstańców Warszawy), część ulicy Marszałkowskiej, Świętokrzyska, Jasna i Sienkiewicza. Mimo tego powstańcy bronią swych pozycji w rejonie Dworca Pocztowego i fabryki Bormann oraz magazynów przy ul. Towarowej. Nie ustępują Niemcom w punktach przy ul. Poznańskiej i Książęcej.
Zmasowany ostrzał artyleryjski dokucza na Mokotowie i Sadybie.
Tak o tym dniu piszą Niemcy w dzienniku bojowym swojej 9. armii: "[…] Zduszenie powstania staje się zadaniem bardzo trudnym, a jego zakończenie z każdym dniem bardziej wątpliwe, zwłaszcza wobec własnych stosunkowo wysokich strat. […] Powstańcy są wprawdzie pozbawieni ciężkiego sprzętu, jednakże, wedle uzyskanych wiadomości, są w stanie uzupełniać swoje straty przez ciągłe rekrutacje z okolic Warszawy, w czym szeroko rozgałęziony system kanalizacyjny i inne przejścia podziemne są im nadzwyczaj pomocne. […]"
< 27 sierpnia
29 sierpnia >