Posłuchaj rozmowy w świątecznej audycji Dwójki >>>
Sol Gabetta to jedna z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych wiolonczelistek XXI wieku. Artystka od lat zajmuje szczególne miejsce na światowych estradach. Zasłynęła nie tylko dzięki znakomitej technice, ale przede wszystkim dzięki wyrazistej osobowości artystycznej i odwadze repertuarowej.
Międzynarodowa kariera Sol Gabetty
Na swoim koncie na bardzo rozległy i różnorodny repertuar, a także imponującą dyskografię. Międzynarodową sławę przyniosły jej interpretacje kanonicznych dzieł wiolonczelowych: koncertów Dvořáka, Elgara, Schumanna, Haydna, a także sonat Beethovena i Brahmsa. Równolegle artystka konsekwentnie poszerza swoje horyzonty repertuarowe, sięgając po muzykę współczesną. Zamawia także nowe kompozycje i współpracuje z żyjącymi twórcami, traktując wiolonczelę jako instrument wciąż otwarty na nowe wyzwania.
Wśród utworów, które ceni, znalazł się m.in. Koncert wiolonczelowy Witolda Lutosławskiego. - W ten koncert zaangażowałam się dzięki Krzysztofowi Urbańskiemu. Był głęboko przekonany, że powinnam dać tej muzyce życie, że powinnam zagrać ją tak, jakby była mną samą. On sam był wobec tej partytury niezwykle emocjonalny i muszę przyznać, że przekonał mnie, bo potrafił czekać. Czekał sześć czy siedem lat, aż dojrzeję do tego utworu - wspominała artystka.
Czytaj też:
Sol Gabetta o Lutosławskim: wszystko ma tu swój sens
Sol Gabetta podkreśliła, że w muzyce Lutosławskiego odnajduje niezwykłą doskonałość detalu, a wszystko jest "na swoim miejscu z określonego powodu". - Samo sięgnięcie po tę partyturę jest wyzwaniem. Ale jeśli uda się ją naprawdę zrozumieć, zyskuje się bardzo wiele, bo wszystko jest w niej zapisane, wszystko zostało już powiedziane. Nie ma tu potrzeby nadmiernego "rozlewania się".
- Dla mnie ten utwór stał się wręcz punktem odniesienia dla współczesnych kompozytorów - dodała wiolonczelistka. - Dlatego od dawna planujemy jego nagranie. To nie jest decyzja z dnia na dzień – myślimy o tym od lat: gdzie, jak, z kim, w jakim kontekście. Ten projekt jest w planach od ośmiu lat. I dojdzie do skutku. W końcu powstanie moje nagranie Koncertu wiolonczelowego Witolda Lutosławskiego - zdradziła Sol Gabetta.
Sol Gabetta i jej najnowszy album
Wyjątkowe znaczenie dla Sol Gabetty ma także jej najnowszy album poświęcony Lise Cristiani, pierwszej w historii wirtuozce wiolonczeli, która w XIX wieku występowała publicznie jako solistka. Jest to nie tylko muzyczny portret, ale także artystyczny manifest. Opowieść o kobiecej obecności w muzyce, o przełamywaniu konwencji i o potrzebie przywracania pamięci zapomnianych postaci.
- To jest płyta, której słucha mi się z przyjemnością. Innych, nawet jeśli są piękne, zwykle nie potrafię słuchać, bo trudno mi słuchać samej siebie. A do tej płyty wracam. Może dlatego, że weszłam w ten projekt tak głęboko, że potem wynurzyłam się - jak ktoś, kto łapie oddech. I dlatego to, co powstało, sprawia mi taką radość - mówiła w rozmowie z Klaudią Baranowską.
Doświadczenie wspólnego koncertowania
Sol Gabetta mówiła także o swoim podejściu do koncertowania, dalekim od modelu "przyjechać, zagrać, wyjechać". Podkreślała, że prawdziwie udane wykonanie wymaga czasu, wypełnionego spotkaniem, rozmową, wzajemnym oswojeniem się z muzykami, z którymi dzieli się scenę. Dopiero wtedy koncert zaczyna być doświadczeniem.
- Ciało potrafi podróżować szybko – w kilka godzin można dotrzeć na drugi koniec Europy. Ale duch i dusza przybywają wolniej. Gdy gram koncert tego samego dnia, mam czasem poczucie, że tak naprawdę mnie tam nie było. Dopiero przyjazd dzień wcześniej sprawia, że koncert staje się doświadczeniem, a nie tylko kolejnym terminem. To nauczyło mnie uważności i szacunku dla czasu – także własnego – opowiadała Sol Gabetta.
***
Przygotowanie: Klaudia Baranowska
Gość: Sol Gabetta (wiolonczelistka)
Data emisji: 25.12.2025
Godzina emisji: 16.00
am