Rosja 2018

Rosja 2018: nie gwiazdy, a drużyna. Szwedzki pragmatyzm w praktyce

Ostatnia aktualizacja: 03.07.2018 18:17
Solidna obrona, konsekwencja taktyczna i skuteczność - to zadecydowało o awansie Szwedów do ćwierćfinału mistrzostw świata. Szwajcarzy przez cały mecz byli zmuszeni do bicia głową w mur.
Audio
  • Zdaniem byłego reprezentanta Polski Włodzimierza Lubańskiego, Szwecja wykorzystała łut szczęścia w nudnym dla kibiców meczu (IAR)
  • Włodzimierz Lubański podkreśla jednak, że Szwedzi zasłużyli na gratulacje (IAR)
Szwedzi dostali się do ćwierćfinału mundialu w Rosji
Szwedzi dostali się do ćwierćfinału mundialu w RosjiFoto: PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV

Cały świat opanowała piłkarska gorączka. Nie inaczej jest na portalu PolskieRadio.pl. Specjalnie dla Was przygotowaliśmy unikalny serwis, na którym można śledzić wszystkie wydarzenia związane z mundialem w Rosji. Ponadto zapraszamy do słuchania relacji naszych wysłanników na antenach Jedynki i Trójki.

FB.jpg
Rosja 2018

Na papierze mecz Szwedów ze Szwajcarami był tym, który zapowiadał się najmniej interesująco ze wszystkich par 1/8 finału.

Mimo faktu, że w swoich grupowych meczach oba zespoły pokazały naprawdę niezły futbol, to jednak w składach próżno szukać było gwiazd światowego formatu, które elektryzowałyby kibiców. Jedni i drudzy stawiali na kolektyw, zgranie i odpowiednie przygotowanie. Skoro udało się osiągnąć awans do fazy pucharowej, najwyraźniej w tych strategiach nie było błędu.

Obawy dotyczące tego, że spotkanie może nie być spektakularne, potwierdziły się w pierwszych 45 minutach. Było dużo walki, taktyczna dyscyplina mogła imponować, szczególnie w defensywie Szwedów, jednak wszystkie (dość nieliczne zresztą) sytuacje zostały koncertowo zmarnowane.

Szwajcarzy mieli optyczną przewagę, zdawali się prowadzić grę, jednak Szwedzi byli bardziej konkretni, a po ich akcjach można było odnieść wrażenie, że bramka rzeczywiście wisi w powietrzu. 

Ostatecznie jednak kibice zobaczyli w tym meczu zaledwie jednego gola, w dodatku takiego, który raczej nie znajdzie się wśród najładniejszych goli tej imprezy. Forsberg zszedł z piłką do środka, znalazł się przed polem karnym i uderzył tak, że Sommer nie miałby większych problemów z obroną. Problemy szwajcarskiego golkipera polegał na tym, że futbolówka odbiła się rykoszetem od interweniującego obrońcy.

Helweci mieli pół godziny na to, by odrobić straty, jednak każda kolejna akcja odbijała się od muru szwedzkiej defensywy, świetnie dysponowanej tego dnia. Skandynawowie nie grali porywającej piłki, ale byli poukładani, doskonale znali założenia taktyczne na ten mecz, prezentowali dobre przygotowanie fizyczne i mentalne. Wiele zespołów nie podniosłoby się po tym, jak straciło remis w starciu z Niemcami w ostatniej akcji meczu. Zespół Janne Anderssona nie miał z tym problemu, podobnie jak z tym, by poradzić sobie bez Zlatana Ibrahimovicia. 

Reprezentacja "Trzech Koron" pokazała coś, co według wielu jest znakiem firmowym tego kraju - pragmatyzm. Niedoceniany Andersson świetnie zdawał sobie sprawę z tego, jakim materiałem dysponuje, w jaki sposób będzie miał największe szanse na sukces. To, że jego drużyna będzie zespołem, który gra najmniej atrakcyjny futbol z pozostałych w grze ekip, może niektórym przeszkadzać. Szwedzi jednak nie mają podstaw do narzekań.

Szwecja - Szwajcaria 1:0 (0:0).

Bramki: 1:0 Manuel Akanji (66-samobójcza).

Żółta kartka - Szwecja: Mikael Lustig. Szwajcaria: Valon Behrami, Granit Xhaka. Czerwona kartka - Szwajcaria: Michael Lang (90+1).

Sędzia: Damir Skomina (Słowenia). Widzów 64 042.

Szwecja: Robin Olsen - Mikael Lustig (82. Emil Krafth), Victor Lindeloef, Andreas Granqvist, Ludwig Augustinsson - Victor Claesson, Gustav Svensson, Albin Ekdal, Emil Forsberg (82. Martin Olsson) - Ola Toivonen, Marcus Berg (90+1. Isaac Kiese Thelin).

Szwajcaria: Yann Sommer - Michael Lang, Johan Djourou, Manuel Akanji, Ricardo Rodriguez - Valon Behrami, Granit Xhaka, Xherdan Shaqiri, Blerim Dzemaili (73. Har Seferovic), Steven Zuber (73. Breel Embolo) - Josip Drmic.

ps


Czytaj także

Rosja 2018: belgijska prasa pisze o cudzie. "Najbardziej epicka riposta w historii futbolu"

Ostatnia aktualizacja: 03.07.2018 14:04
Doniesienia na temat dramatycznego, ale zakończonego pozytywnie dla Belgii, zwycięstwem 3:2, poniedziałkowego meczu z Japonią w 1/8 finału piłkarskich mistrzostw świata zdominowały we wtorek pierwsze strony gazet w tym kraju. Prasa pisze o cudzie.
rozwiń zwiń