Produkcja studia Warhorse jest ceniona przez graczy za odwzorowanie średniowiecznych realiów i według Tobiasa Stolz-Zwillinga z zespołu deweloperskiego stała się produktem eksportowym czeskiej kultury.
„Często słyszymy, że nasza gra jest dla Czechów tym, czym ‘Wiedźmin’ dla Polaków. Powstało wokół niej wiele inicjatyw turystycznych i edukacyjnych. Sami tego nie planowaliśmy - wszystko wydarzyło się automatycznie. Są to jednak działania, dzięki którym gry komputerowe trafiają do mainstreamu” - podkreśla w rozmowie z korespondentem Polskiego Radia.
Gra a napływ turystów
Jednym z miejsc, w których toczy się akcja gry, jest zamek Trosky. W tym roku liczba odwiedzających wzrosła tam o sześćdziesiąt procent. „W czasie wakacji oferujemy wieczorne zwiedzanie z przewodnikiem w kostiumie. Na terenie zamku umieściliśmy też tabliczki z kodami QR - po ich zeskanowaniu można zobaczyć, jak dane miejsce wygląda w grze i porównać to z rzeczywistością.
Niektórzy mogą być zaskoczeni” - mówi Lucie Bidlasová z Narodowego Instytutu Zabytków. Jak dodaje, zdarza się, że na zamek przybywają fani gry z replikami mieczy, gotowi odegrać sceny znane z wirtualnych potyczek. „Ze względów bezpieczeństwa jest to jednak niemożliwe. Każdą broń trzeba zostawić przy kasie. Dotychczas jednak nikt nie miał z tym problemu” - zaznacza Bidlasová.
IAR, md