Euro 2020

Euro 2020: Hiszpania już nie wstydzi się za kadrę. "La Roja" dopiero stanie przed pierwszym poważnym testem

Ostatnia aktualizacja: 06.07.2021 09:45
Mimo awansu do półfinału mistrzostw Europy w Hiszpanii czuć raczej ulgę niż euforię. Kwalifikacja do końcowej fazy turnieju jest tłumaczona stosunkowo łatwą dla "La Roja" drabinką, bez której, zdaniem wielu komentatorów, o podobny sukces byłoby trudno. Mecz z Włochami ma być pierwszym prawdziwym testem dla podopiecznych Luisa Enrique.
Alvaro Morata i Jordi Alba
Alvaro Morata i Jordi AlbaFoto: PAP/Anatoly Maltsev / POOL

Na byłego szkoleniowca Barcelony gromy zaczęły się sypać jeszcze przed startem turnieju. Eksperci nie mogli pojąć dlaczego popularny "Lucho" na turniej zabrał tylko 24, a nie 26 zawodników, zostawiając dwa "puste" miejsca. Sporo kontrowersji wzbudził również brak powołań dla piłkarzy Realu Madryt, brak Iago Aspasa czy obecność Erica Garcii, który w ubiegłym sezonie prawie wcale nie grał w klubie.

- Odkąd zacząłem pracę z reprezentacją stawiam na zawodników, którzy są zainteresowani moim pomysłem na zespół. Wybieram graczy, którzy mają odpowiednią charakterystykę, by wykonać powierzone im przeze mnie zadania - tłumaczył selekcjoner.

grafika baner serwis Euro 2020 UNIWERSALNY 1200 f .jpg
Euro 2020 - SERWIS SPECJALNY

Enrique od początku miał autorski pomysł na kadrę, której potencjał wprawdzie znacznie odbiega od tego prezentowanego przez "La Roja" około dekady temu, ale wystarczył, by awansować do półfinału Euro 2020. Sukces rodził się jednak w bólach.

Po remisach ze Szwecją i Polską atmosfera wokół kadry stała się bardzo napięta. Popularny program telewizyjny El Chiringuito zorganizował ankietę, w której pytał widzów "czy wstydzą się za reprezentację Hiszpanii?", a kibice nie szczędzili piłkarzom cierpkich słów. Jako kozła ofiarnego wskazano Alvaro Moratę, który zmarnował we wspomnianych meczach kilka dogodnych sytuacji. Napastnik Juventusu dostawał nawet pogróżki. Wtedy wydawało się, że mecz ze Słowacją może do reszty pogrążyć Luisa Enrique i jego wybrańców.

Tak się jednak nie stało - Hiszpanie wyładowali frustrację na rywalach, aplikując im 5 bramek i zapewniając sobie awans z drugiego miejsca w grupie. Dzięki temu w 1/8 finału trafili na "starzejącą się" ekipę Chorwacji, która jednak pokazała charakter i zmusiła mistrzów Europy z 2008 i 2012 roku do najwyższego wysiłku. Hiszpanom "postawili się" również Szwajcarzy, którzy z turniejem pożegnali się dopiero po rzutach karnych.

Oczywiście żaden z dotychczasowych rywali "La Roja" nie był zespołem z najwyższej europejskiej półki. Ten argument przewija się wśród sceptyków, skazujących młodą i nieco chimeryczną drużynę Enrique na porażkę w starciu z Italią. I trzeba przyznać, że Włosi rzeczywiście już dawno nie budzili takiego strachu jak obecnie. Ekipa Roberto Maciniego ma na koncie 32 (!) mecze bez porażki z rzędu oraz rekord pod względem liczby kolejnych zwycięstw w kwalifikacjach i na głównym turnieju Euro (15). 

Hiszpanie również mogą pochwalić się kilkoma imponującymi statystykami. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego stwarza najwięcej sytuacji bramkowych ze wszystkich uczestników turnieju - jej współczynnik "oczekiwanych goli" na mecz to 2,54, podczas gdy u Włochów wynosi on "zaledwie" 1,58. "La Roja" wymieniła też zdecydowanie najwięcej podań (4307 wobec 3028 Italii), utrzymuje się najdłużej przy piłce (67 proc. czasu gry) i, co ciekawe, przebiegła najdłuższy dystans (z przewagą 36 km nad Włochami).

Faworytami bukmacherów i większości ekspertów pozostają jednak "Azzurri", a do wtorkowego półfinału Hiszpanie mogą podejść bez presji. W tamtejszych mediach nie brakuje bowiem opinii, że Enrique i spółka już osiągnęli wynik ponad stan, a porażka z prezentującymi kapitalny futbol Włochami nie przyniesie im wstydu. 

Jose Mourinho, który zna doskonale zarówno hiszpański, jak i włoski futbol twierdzi jednak, że "La Roja" nie jest pozbawiona szans. - Hiszpanie mają talent i swój styl gry. Kiedy mecz układa się po ich myśli, są w stanie skrzywdzić swojego przeciwnika. Nie powiedziałbym, że Włochy są stuprocentowym faworytem do zwycięstwa - ocenił świeżo upieczony trener AS Romy w rozmowie z TalkSport. 

Żywiołowy styl gry Włochów w zestawieniu z hiszpańską tiki-taką może dać kibicom prawdziwe widowisko. Półfinał Euro z najwyższą średnią zdobytych goli w historii zobowiązuje - czekamy zatem na świetne widowisko!

Bartosz Goluch/PolskieRadio24.pl

Czytaj także:

Czytaj także

Euro 2020: Hiszpanie pełni obaw przed meczem z Włochami. "Nawet kiedy grają słabo, są nieźli"

Ostatnia aktualizacja: 05.07.2021 15:59
Komentatorzy w Hiszpanii spodziewają się zaciętego pojedynku podopiecznych Luisa Enrique we wtorkowym półfinale piłkarskich mistrzostw Europy przeciwko Włochom. Drużynę z Italii porównują do legendarnej amerykańskiej aktorki Mae West, twierdząc, że nawet kiedy gra słabo, wciąż jest dobra.
rozwiń zwiń