Euro 2020

Grupa C - Holandia, Ukraina, Austria, Macedonia Północna - selekcjonerzy

Ostatnia aktualizacja: 01.06.2021 07:00
W grupie C tegorocznych mistrzostw Europy znalazły się Holandia, Ukraina, Austria i Macedonia Północna. Wśród selekcjonerów tych reprezentacji nie brakuje wybitnych w przeszłości piłkarzy. 
Selekcjonerzy: Frank de Boer (z lewej u góry), Andrij Szewczenko (z prawej u góry), Franco Foda (z lewej u dołu), Igor Angelovski (z prawej u dołu)
Selekcjonerzy: Frank de Boer (z lewej u góry), Andrij Szewczenko (z prawej u góry), Franco Foda (z lewej u dołu), Igor Angelovski (z prawej u dołu)Foto: PAP/EPA/Koen van Weel/PAP/EPA/CHRISTIAN BRUNA/PAP/EPA/MYKOLA TYS/PAP/EPA/GEORGI LICOVSKI

Frank de Boer (Holandia) - 51 lat 

Jeden z najlepszych piłkarzy spośród selekcjonerów wszystkich reprezentacji. Frank de Boer był czołowym obrońcą przełomu wieków, jednak na niwie trenerskiej wciąż czeka na spektakularny sukces. 

Wychowanek Ajaksu Amsterdam grał w tym klubie do 1998 roku. Największym sukcesem z tego okresu jest oczywiście triumf w Lidze Mistrzów w 1995 roku. De Boer, wraz z bratem bliźniakiem Ronaldem, był jedną z czołowych postaci rewelacyjnej drużyny opartej na młodych piłkarzach, którzy na lata zadomowili się w holenderskiej reprezentacji. 

Po zdobyciu pięciu tytułów mistrza Holandii, stało się jasne, że Ajax jest dla ciasny dla jednego z najlepszych stoperów świata. Dodatkowo, bracia De Boer popadli w konflikt prawny z władzami klubu, które nie chciały wywiązać się z obietnic transferu. Ostatecznie zimą 1999 roku obrońca trafił do FC Barcelony, podobnie jak jego brat. 

W Katalonii grał do 2003 roku. Niedługo po przybyciu do klubu został mistrzem Hiszpanii, ale nie nawiązał do swoich występów z czasów Ajaksu. Po zwolnieniu Louisa Van Gaala, który wcześniej prowadził braci w Ajaksie, de Boer nie grał już tak dobrze. Dodatkowo w 2001 roku w jego organizmie wykryto nandrolon, co skutkowało dyskwalifikacją. Na szczęście dla piłkarza, jego odwołanie przyniosło efekt i szybko mógł wrócić do gry. 

Ostatnie lata kariery spędził w Galatasaray Stambuł, Glasgow Rangers oraz klubach z Kataru. W reprezentacji rozegrał 112 meczów, w których zdobył 13 goli. 69 razy był kapitanem "Oranje". Grał na dwóch turniejach finałowych mistrzostw Europy i dwóch mistrzostw świata. Na mundialu w 1998 roku i Euro 2000 był wybierany do drużyny gwiazd. 

Wybitny piłkarz nie zawsze zostaje jednak wybitnym trenerem. Jak dotąd, de Boer pasuje do tej tezy, gdyż nie brakuje krytyków jego szkoleniowej pracy. 

Zaczynał jako asystent Berta van Marwijka w reprezentacji Holandii. Początki pracy były zresztą więcej niż obiecujące, bo "Pomarańczowi" zostali wicemistrzami świata w 2010 roku. Niebawem de Boer "poszedł na swoje". Objął Ajax i doprowadził klub, w którym przed laty się wypromował, do czterech tytułów mistrza Holandii.

de boer 1200 f.jpg
Liga Narodów: grupowi rywale Polaków mają nowego trenera

Zabrakło jednak sukcesów w Europie. De Boer odszedł ze stanowiska w 2016 roku, gdy amsterdamczycy, których gwiazdą był wówczas Arkadiusz Milik, w ostatniej kolejce stracili prowadzenie w Eredivisie na rzecz PSV Eindhoven. Holender objął Inter Mediolan, ale już 1 listopada 2016 roku został zwolniony po serii słabych wyników.

Kibice "nerazzurirch" pozytywnie mogą mu wspominać jedynie zwycięstwo w "derbach Italii" z Juventusem (2:1). Kolejna praca - w Crystal Palace znowu skończyła się zwolnieniem po trzech miesiącach. Lepsze wyniki de Boer osiągał w amerykańskiej MLS, gdzie prowadził Atlantę United.

Mimo to, niewielu kibiców popierało decyzję holenderskiej federacji z września ubiegłego roku, gdy de Boer został mianowany następcą Ronalda Koemana po odejściu tego szkoleniowca do Barcelony.

Początki pracy byłego świetnego stopera nie są zresztą rewelacyjne: Holendrom nie udało się awansować do Final Four Ligi Narodów, a w eliminacjach mundialu zdążyli już przegrać z Turcją 2:4.

Mistrzostwa Europy mogą być więc dla de Boera szansą na uciszenie krytyków i udowodnienie, że jako trener może być tak samo dobry, jak wtedy gdy odpowiadał za powstrzymanie najlepszych napastników świata na boisku. 

Andrij Szewczenko (Ukraina) - 44 lata 

Nie tylko Holendrzy będą mieli na ławce trenerskiej dawną gwiazdę światowych boisk. Andrij Szewczenko to postać kultowa nie tylko w ukraińskim futbolu. Popularny "Szewa", zdaniem wielu, to najlepszy piłkarz w historii Ukrainy. W reprezentacji grał już jako 18-latek. 

Świat usłyszał o nim jesienią 1997 roku, gdy grał w ataku Dynama Kijów, które sensacyjnie w meczu Ligi Mistrzów rozbiło Barcelonę 4:0 na Camp Nou. Szewczenko w pierwszej połowie tego spotkania ustrzelił hat-tricka i natychmiast w kolejce po młodego Ukraińca ustawiły się największe kluby Europy. 

Walkę wygrał AC Milan, jednak włodarze Dynama robili wszystko, by zatrzymać klubową perełkę. Młody Andrij otrzymał willę, najnowszy model Mercedesa i pensję w wysokości 100 tysięcy dolarów rocznie - astronomiczną jak na ówczesne realia ukraińskiej piłki. "Szewa" pomógł jeszcze kijowianom w awansie do półfinału LM w 1999 roku, po czym wreszcie odszedł do Milanu. 

"Rossoneri" zapłacili za niego 26 milionów dolarów, a Ukrainiec już w pierwszym sezonie został królem strzelców Serie A. Napastnik błyszczał też w kolejnych sezonach, ale długo musiał czekać na sukces w barwach AC Milan.

Dopiero w sezonie 2002/2003 zespół z czerwonej części Mediolanu zagrał tak, jak oczekiwali od niego kibice - zwyciężając w upragnionej Lidze Mistrzów. "Szewa" wykorzystał zresztą decydującego karnego w finałowej serii jedenastek z Juventusem.

Rok później przyszło jedyne w karierze Szewczenki mistrzostwo Włoch i drugi tytuł króla strzelców Serie A. Prymatu w Europie nie udało się zachować, ale Ukrainiec i tak otrzymał Złotą Piłkę "France Football" dla najlepszego piłkarza roku. 

W 2005 roku Milan był o krok od kolejnej wiktorii w Lidze Mistrzów. W pamiętnym stambulskim finale "rossoneri" prowadzili do przerwy z Liverpoolem FC 3:0, jednak pogoń angielskiej drużyny w drugiej połowie przyniosła dogrywkę.

dudek 1200 f.jpg
Mija 16 lat od "Dudek dance". Wyczyn Polaka przeszedł do historii

W niej Szewczenko nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Jerzym Dudkiem. Polski golkiper dał mu się we znaki także w serii jedenastek. Dudek obronił strzał Ukraińca w ostatniej serii i trofeum powędrowało do Anglii!

Rok później sam Szewczenko trafił na Wyspy Brytyjskie. Pozyskanie gwiazdora Milanu było spełnionym marzeniem właściciela Chelsea Romana Abramowicza. Pobyt w Londynie był jednak kompletną klapą. Kontuzje, słaba skuteczność, nieudane wypożyczenie do Milanu - to nie był udany okres w karierze wybitnego napastnika. 

W sierpniu 2009 roku Szewczenko wrócił do Dynama. Trzy lata później zakończył karierę. Sukcesów podobnych do tych na niwie klubowej, nigdy nie udało mu się osiągnąć z drużyną narodową.

Reprezentacja Ukrainy zwykle odpadała w eliminacjach wielkich imprez, niejednokrotnie w barażach. "Szewa" raz w karierze zagrał na mistrzostwach świata. W 2006 roku Ukraińcy nieco niespodziewanie dotarli zresztą do ćwierćfinału mundialu.

Sześć lat później kończący karierę gwiazdor był kapitanem ekipy, która nie zdołała wyjść z grupy na współorganizowanych przez Polskę i Ukrainę mistrzostwach Europy. W wygranym meczu ze Szwecją zdobył zresztą dwa gole.

Szewczenko w ojczyźnie miał i ma status kultowy. W 2003 roku został mianowany Bohaterem Ukrainy. Nic dziwnego, że już w 2012 roku zaproponowano mu funkcję selekcjonera. "Szewa" wówczas odmówił, argumentując, że jest za mało doświadczony na taki zaszczyt.

Cztery lata później zgodził się jednak zastąpić Mychajło Fomenkę po tym, jak Ukraińcy katastrofalnie zaprezentowali się na Euro 2016, przegrywając w grupie z Niemcami, Irlandią Północną i Polską. 

Na mundial w Rosji awansować się nie udało. Z awansem na mistrzostwa Europy Ukraińcy nie mieli już jednak problemów. Wygrali silną grupę eliminacyjną, a szczególnie groźni byli u siebie. Udało im się przecież pokonać aktualnych mistrzów Starego Kontynentu Portugalczyków (2:1), a Serbów rozbili aż 5:0. 

Gdyby w turnieju finałowym udało się powtórzyć tak dobre wyniki, Szewczenko po raz kolejny skradłby serca rodaków. Mistrzostwa będą zresztą największym wyzwaniem w krótkiej wciąż karierze trenerskiej ukraińskiej legendy. 

Franco Foda (Austria) - 55 lat 

Niemiecki selekcjoner Austriaków nie może pochwalić się taką karierą piłkarską, jak de Boer czy Szewczenko, jednak także osiągnął sporo jako zawodnik.

W latach 80. i 90. Franco Foda grał w klubach Bundesligi, m.in. Arminii Bielefeld, FC Kaiserslautern, Bayerze Leverkusen czy VfB Stuttgart. Karierę kończył w austriackim Sturmie Graz, z którym występował zresztą w Lidze Mistrzów.

W dorobku ma dwa puchary Niemiec (z Kaiserslautern i Bayerem), mistrzostwo, puchar i superpuchar Austrii. W 1987 roku zagrał nawet dwukrotnie w reprezentacji RFN, ale nigdy nie zdołał wywalczyć sobie stałego miejsca w drużynie narodowej. 

Solidny obrońca był jednak cenionym zawodnikiem. Świetną markę wyrobił sobie w Sturmie. Gdy w 2001 roku zakończył karierę, otrzymał ofertę pozostania w austriackim klubie. Prowadził drużynę rezerw, potem był asystentem pierwszego trenera, tymczasowym szkoleniowcem, aż wreszcie w 2006 roku otrzymał szansę prowadzenia zespołu seniorów.

Był to zresztą dla Sturmu świetny okres. W 2010 roku klub sięgnął po krajowy puchar, a rok później po trzecie w swojej historii mistrzostwo Austrii. W 2012 roku Foda opuścił Sturm, by rozpocząć pracę w Kaiserslautern.

W Niemczech nie odniósł jednak sukcesu - jego podopiecznym nie udało się powrócić do 1. Bundesligi, mimo serii 15 meczów bez porazki. 

Następnie Foda ponownie prowadził Sturm, aż wreszcie, od 1 stycznia 2018 roku, objął reprezentację Austrii. Jego podopieczni bez większych problemów awansowali na mistrzostwa Europy, w eliminacyjnej grupie ustępując tylko biało-czerwonym. 

Niemiec nie zbiera jednak zbyt wysokich ocen od dziennikarzy i kibiców. Zarzuca mu się nudny styl gry i opieranie drużyny na doświadczonych piłkarzach, kosztem młodych talentów. Jeśli Austriacy nie zdołają wyjść z grupy, niewykluczone, że Foda pożegna się z pracą. 

Igor Angelovski (Macedonia Północna) - 45 lat 

Angelovski w gronie selekcjonerów grupy C jest tym zdecydowanie najmniej znanym. Niewiele osiągnął jako piłkarz. Grał w ligach macedońskiej i słoweńskiej.

Był zawodnikiem m.in. Cementarnicy Skopje, która zapewne do dzisiaj źle kojarzy się fanom GKS-u Katowice. W meczach z sierpnia 2003 roku w rundzie wstępnej Pucharu UEFA jednak nie zagrał.

Niemcy macedonia 1200.jpg
El. MŚ 2022: Macedonia Północna zadała historyczny cios Niemcom. "Cały świat się z nas śmieje"

Przestał grać w piłkę w 2009 roku, by cztery lata później zostać trenerem Rabotnickiego Skopje. Został z tym klubem mistrzem Macedonii, dwa razy wywalczył z kolei krajowy puchar. 

Igor Angelovski szybko wyrobił sobie markę jednego z lepszych macedońskich trenerów, nic więc dziwnego, że w 2015 roku otrzymał propozycję prowadzenia drużyny narodowej. Sukcesy nie przyszły jednak od razu, co nie powinno dziwić, patrząc na potencjał tamtejszego futbolu.

Reprezentanci Macedonii Północnej awansowali na Euro dzięki decyzji UEFY, która postanowiła zarezerwować jedno miejsce w turnieju finałowym dla drużyny z Dywizji D Ligi Narodów. Szczęśliwcami okazali się właśnie piłkarze z Bałkanów, którzy w listopadowym barażu pokonali Gruzję. 

Podopieczni Angelovskiego przed turniejem uważani są za outsiderów. Każdy zdobyty punkt w grupie C będzie dużą niespodzianką. Angelovski już zapisał się w historii macedońskiego futbolu. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia... O tym, że Macedończyków nie należy lekceważyć przekonali się Niemcy, którzy w marcu ulegli im u siebie w meczu eliminacji mistrzostw świata. 

Turniejowy nowicjusz nie ma wiele do stracenia, natomiast dużo do zyskania.