X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Spał przez 33 lata…wstał i zatrzęsła się ziemia

Ostatnia aktualizacja: 15.08.2012 13:43
Wielu jest w naszym kraju fanów jazzu, dla których ten zespół był szczytem szczytów. Teraz na nowo możemy odkrywać muzykę graną przez Jarretta, Garbarka, Danielssona i Chrisensena.
Keith Jarrett
Keith JarrettFoto: materiał prasowy

 Czymś co już stanowi rozdział zamknięty, zapisał pewną historię, a teraz można się już tylko delektować jego twórczością. Co ciekawe wszyscy z uczestników tego magicznego okresu żyją i mają się dobrze. Mogliby więc znów połączyć swoje siły, skoro jednak nie robią, to znaczy, że warto cieszyć się tym, co zostało zawarte na czterech płytach zespołu złożonego z Keitha Jarretta, Jana Garbarka, Palle’a Danielssona, Jona Christensena. Dlatego też wciąż i wciąż w moim odtwarzaczu lądują: „Belonging” z 1974 roku, „My Song” z 1977, „Nude Ants” z 1979 i „Personal Mountains” z 1979 (wydany w 1989 r.). I ten mój niczym niezmącony spokój zburzyło najnowsze wydawnictwo kwartetu - „Sleeper” (wyd. ECM) - na którym zarejestrowany został koncert z Tokio 16 kwietnia 1979 roku. A więc 33 lata temu... Dwa krążki przepełnione najlepszym europejskim jazzem (chociaż jest jeszcze zespół Stańki, ach, te porównania) jaki można sobie zamarzyć. To nie jest dodatek do czterech nagranych przez nich krążków, to jest absolutna esencja.

John
John Surman

John Surman na „Saltash bells” (wyd. ECM) ponownie oddaje się muzykowaniu z samym sobą. Jednoosobowa orkiestra - amerykański muzyk nie musi się martwić o to, że ktoś spije za niego śmietankę. Zagorzali fani oczekują kolejnych jego produkcji, jak biletu do Disneylandu. Chcą miasta wielu atrakcji, świata pełnego dziwów i pięknych barw. Surman bawi się formami, a na krążku, na którym, niestety new age rządzi i dzieli, nie spotkamy powtórzeń, monotonni. Mnie ta pływa nie przekonuje, ale ciężko Surmana nie docenić za pomysłowość.

Czy można się było więcej spodziewać po trio złożonego z pianisty Steve’a Kuhna, perkusisty Joey’a Baron  i gitarzysty basowego Steve’a Swallowa? Chyba nie, pomimo tego, że ci panowie, po raz pierwszy w takim składzie nagrywają krążek. „Wisterii” (wyd. ECM) jednak nic nie można zarzucić, no bo jak mogliśmy liczyć na to, że ukształtowani już faceci, o bardzo, bardzo romantycznych duszach, zaczną nagle bawić się formą w taki sposób, że sami nie rozpoznaliby się w montażów ce? Nic z tych rzeczy drodzy Państwo, ta płyta mieści się w pewnych sztywno zaznaczonych ramach i nie wyróżnia się zbytnio od typowych trio z ECM. Mi to jednak nieszczególnie przeszkadza. Każdy z muzyków wie, na co stać partnerów, nie narzuca swoich pomysłów, każdy z nich idzie tą samą drogą i dobrze się przy tym bawii.

Abercrombie
Abercrombie

Jak nie lubić grę Johna Lovano, skoro ma ona tyle uroku, a muzyk roztacza niepowtarzalny, charakterystyczny dla tego czar? W połączeniu z moim jednym z najbardziej lubianych gitarzystów, Johnem Abercrombiem, tworzą świetny duet, myślących podobnymi kategoriami muzyków. Ich wizje starają się współrealizować pozostali członkowie zespołu, wspomniany wcześniej perkusista Joey Baron i basista Drew Gress. Krążek „Within A Song(wyd. ECM) to dobrze skrojony, pełen pasji i nieukrywanych emocji pokaz, jak grać przyzwoity jazz, nie siląc się na poklask krytyków oczekujących wciąż i wciąż „somenthing New”. Na płycie nie ma nic nowego, ale nie nazwałbym jej odgrzewaniem kotletów. Oddając hołd legendom tj. Davisowi, Evansowi czy Colemanowi nie trzeba się „gimnastykować”, lepiej pokazać jak wielką żywi się miłość do ich twórczości i tęsknotę. I to właśnie na „Within A Song” znajdziemy.

Tomasz Skóra

Zobacz więcej na temat: Jazz pływania Tokio
Czytaj także

Magia fortepianowej improwizacji

Ostatnia aktualizacja: 07.03.2012 00:00
ECM wspaniałymi pianistami stoi... Keith Jarrett, Tord Gustavsen, Craig Taborn to tylko kilka nazwisk, które nagrywają dla tej wytwórni.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Fortepian i fortepian, czyli poezja i magia

Ostatnia aktualizacja: 03.05.2012 14:44
Jeśli ktoś by mnie spytał, który z jazzmanów potrafi stworzyć najlepszy spektakl na dwa fortepiany, to długo bym się nie zastanawiała.
rozwiń zwiń