Od Łodzi do Paryża. Muzyczna droga Janusza Olejniczaka
Janusz Olejniczak grę na fortepianie rozpoczął w rodzinnym mieście, Łodzi, a następnie rozwijał swój talent w Warszawie pod okiem takich pedagogów, jak Luiza Walewska (która była także matką chrzestną pianisty), Ryszard Bakst i Zbigniew Drzewiecki. Już w tym okresie występował zarówno w kraju, jak i za granicą. Prezentował swój kunszt m.in. podczas prestiżowych targów MIDEM w Cannes.
W 1970 roku, jako najmłodszy uczestnik, zdobył laur Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. - Bycie laureatem Konkursu Chopinowskiego ułatwiało spotkanie wielu wspaniałych ludzi. Miałem okazję po prostu siedzieć i słuchać literatów, reżyserów, aktorów, wybitnych kolegów muzyków - wspominał w archiwalnej audycji dla radiowej Dwójki.
Dwa lata później odniósł kolejny sukces, zostając laureatem Konkursu Pianistycznego Alfredo Caselli w Neapolu. W latach 1971–1973 doskonalił swoje umiejętności w Paryżu u Konstantego Schmaelinga i Witolda Małcużyńskiego. Po powrocie do Polski ukończył studia w Akademii Muzycznej w Warszawie w klasie Barbary Hesse-Bukowskiej, równolegle kontynuując naukę u Wiktora Mierżanowa.
Czytaj także:
W stronę muzyki współczesnej
Janusz Olejniczak chętnie sięgał również po repertuar muzyki współczesnej. W jego programach koncertowych nie brakowało utworów takich kompozytorów jak Witold Lutosławski, Henryk Mikołaj Górecki czy Wojciech Kilar. W 1997 roku dokonał prawykonania "Valse Boston" na fortepian i orkiestrę autorstwa Giji Kanczelego. Niedługo przed śmiercią wystąpił na warszawskim festiwalu "Chopin i jego Europa", gdzie prawykonał utwór "W ogrodzie wzruszeń. Muzyka na fortepian i dużą orkiestrę", dyrygowany przez jego twórcę - Jerzego Maksymiuka.
Janusz Olejniczak przyznawał, że dzięki wieloletniej współpracy z Jerzym Maksymiukiem czuł niemal specjalistą od jego twórczości i artystycznej osobowości. Z kolei maestro nie krył, że spośród wszystkich pianistów to właśnie z Olejniczakiem pracowało mu się najlepiej.
Janusz Olejniczak w kinie i dla kina
Pianista miał w swoim dorobku również doświadczenia filmowe, w których łączył swoje umiejętności pianistyczne z talentem aktorskim. W filmie "La note bleue" w reżyserii Andrzeja Żuławskiego wcielił się w postać Fryderyka Chopina. Na ekranie pojawił się także w "Hiszpance" Łukasza Barczyka, gdzie w jednej ze scen zagrał Ignacego Jana Paderewskiego, oddając ducha tej historycznej postaci. Jego interpretacje fortepianowe znalazły również miejsce w światowym kinie. To właśnie Olejniczak nagrał ścieżki dźwiękowe do filmu "Chopin. Pragnienie miłości" w reżyserii Jerzego Antczaka oraz do oscarowego "Pianisty" Romana Polańskiego, gdzie jego gra współtworzyła emocjonalny fundament opowieści.
Między ciszą a dźwiękiem
Zdaniem Pawła Olejniczaka, syna zmarłego jesienią ubiegłego roku pianisty, jego ojciec najpełniej wyrażał siebie nie w słowach, lecz poprzez muzykę. - Wydaje mi się, że dopiero przy fortepianie potrafił odsłonić emocje, których nie ujawniał w codziennych relacjach z ludźmi - mówił na antenie Dwójki. - Wtedy się zmieniał, stawał się kimś innym. To właśnie muzyka była dla niego najważniejszym kanałem komunikacji, sposobem na pokazanie swojej głębi i wrażliwości - dodawał. Janusz Olejniczak był także jednym z pionierów wykonawstwa na fortepianie historycznym w Polsce.
Janusz Olejniczak: empatyczny "rajski ptak" fortepianu
Janusz Olejniczak był nie tylko wybitnym pianistą i interpretatorem muzyki klasycznej, ale również niezwykłym pedagogiem, który potrafił dostrzec w swoich studentach indywidualność i potencjał. Jak wspominała pianistka i wykładowczyni UMFC Joanna Ławrynowicz-Just, zawsze zachęcał młodych muzyków do poszukiwania własnej drogi artystycznej, do podejmowania odważnych wyborów i podążania za tymi dziedzinami muzyki, które naprawdę ich poruszają.
- Był otwarty na muzykę w najpełniejszym znaczeniu - nie ograniczał się tylko do klasyki. Potrafił improwizować, czasem nawet w stylu jazzowym. Była w nim lekkość i swoboda, które trudno ująć słowami. Janusz Olejniczak to był taki rajski ptak - mówiła. - Miał w sobie ogrom empatii, zrozumienia dla młodego człowieka, potrafił zainspirować, pokierować, nie narzucając gotowych rozwiązań. Dla nas, jego uczniów i współpracowników, był nie tylko mistrzem fortepianu i subtelnej muzycznej estetyki. Mieliśmy też przywilej poznać go jako człowieka wyjątkowego – wrażliwego, życzliwego, z niezwykłym podejściem pedagogicznym, które pozostawało w pamięci na całe życie - dodawała w wypowiedzi dla Dwójki. Olejniczak wielokrotnie zasiadał w jury kolejnych edycji Konkursu Chopinowskiego.
***
Oskar Łapeta/am