Sztuki gry na klarnecie uczył się we Wrocławiu, dyrygentury - w Los Angeles. Podczas kursów mistrzowskich zetknął się z gigantami batuty, takimi jak James Levine czy Kurt Mazur. Jan Jakub Bokun tak wspomina te doświadczenia:
- Kursy mistrzowskie stanowią okazję, aby zetknąć się bezpośrednio ze sztuką wielkich mistrzów. Miałem też wstęp na próby Los Angeles Philharmonic, co było równie istotne jak kursy mistrzowskie: można było podpatrzeć warsztat wielkich dyrygentów od podszewki.
Dziś Jan Jakub Bokun sam prowadzi kursy mistrzowskie. Jest to specyficzne doświadczenie, gdy praca ze studentem trwa kilka dni lub nawet kilka godzin zaledwie. I wszyscy, jak mówi Bokun, oczekują cudu. Zatem, chociaż jest to ciekawe doświadczenie, to lepsze efekty osiąga się podczas normalnej prac w ciągu roku akademickiego.
Godzenie dyrygentury i gry na klarnecie to zadanie niełatwe. Te dwa światy są dość różne, a każdy wymaga oddania, czasu, domaga się wyłączności.
- Dyrygent jest w pewnym sensie sam, podczas gdy muzyk-instrumentalista zawsze ma w pobliżu partnera czy to do grania kameralnego, czy w grze w orkiestrze. Do pewnego czasu uważałem, że dyrygentura i gra na klarnecie doskonale się dopełniają, ponieważ kontakt z dużą orkiestrą dawał mi inny "oddech muzyczny" niż kontakt z dziełami kameralnymi czy gra na klarnecie. Dziś zaczynam uważać, że te dwie dziedziny zaczynają sobie wzajemnie przeszkadzać, bo klarnet jest instrumentem, który bardzo domaga się kontaktu z swoim właścicielem. Nieuniknione przerwy w graniu, gdy realizuję duże projekty dyrygenckie powodują, że powrót do formy okupiony jest coraz większym wysiłkiem z mojej strony.
Aby posłuchać całej rozmowy z Janem Jakubem Bokunem i dowiedzieć się o atrakcjach festiwalu Clarimania, a także o upodobaniach i planach fonograficznych i koncertowych artysty, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w ramce "Posłuchaj" po prawej stronie.
