Kroki czarnego kota. Rozmowa z Anouarem Brahemem w Czterech strunach świata

Ostatnia aktualizacja: 22.02.2009 18:09
22 lutego 2009, godz. 23:00

W Czterech strunach świata - spotkanie z Anouarem Brahemem.

Zaprasza Piotr Matwiejczuk

Kiedy w 1992 roku w wytwórni ECM ukazała się płyta Conte de l'incroyable amour, brytyjski The Guardian napisał, że Anouar Brahem jest „największym innowatorem jazzu”, ponieważ jak nikt inny „potrafi przekraczać jego granice”. Rzeczywiście, to artysta, który nieustannie oscyluje między różnymi tradycjami, już to zbliżając się do rodzimych arabskich źródeł, już to zagłębiając się w europejski jazz. W jego muzyce nie brak też wyraźnych inspiracji dalekowschodnich, bałkańskich, tureckich.

Brahem, mistrz gry na arabsko-perskiej odmianie lutni, urodził się w Tunisie w 1957 roku. Przez 10 lat studiował grę na oudzie u legendarnego wirtuoza tego instrumentu – Ali Sitriego. Kariera Brahema rozpoczęła się na początku lat 80., kiedy przybył do Paryża. Początkowo zajmował się przede wszystkim komponowaniem dla filmu i teatru, nawiązując współpracę ze słynnym choreografem Mauricem Béjartem. Cztery lata później powrócił do Tunezji, by wystąpić na Festiwalu Kartagińskim. Jego koncert z udziałem muzyków arabskich i jazzmanów francuskich wywołał sensację, przyniósł mu liczne nagrody i zaszczytne stanowiska. Brahem wkroczył na drogę muzycznej osmozy, którą podąża do dziś.

Nagrywał między innymi z Janem Garbarkiem, Jeanem-Markiem Larché, Bechirem Selmim, Richardem Galliano, Palle Danielsonem, Jonem Christensenem, Johnem Surmanem i Davem Hollandem. Współpraca Brahema z wytwórnią ECM trwa szczęśliwie do dziś i owocuje coraz to nowymi wydawnictwami. Artysta dobiera sobie współpracowników niezwykle starannie – to zawsze wypróbowani muzycy najwyższej klasy. Każda z płyt ma niepowtarzalne, wysmakowane brzmienie, uzyskiwane dzięki ciekawym, często zaskakującym zestawieniom instrumentów. Brahem, jak rzadko kto, posiada fenomenalne wyczucie i umiejętność łączenia najróżniejszych muzycznych światów.

W listopadzie ubiegłego roku po raz pierwszy wystąpił w Polsce – przyjechał do Bielska-Białej na zaproszenie Tomasza Stańki, by wystąpić na festiwalu Jazzowa Jesień. Wraz z pianistą François Couturierem i akordeonistą Jeanem-Louisem Matinierem wykonali muzykę ze swoich dwóch płyt: Kroki czarnego kota i Podróż przez Saharę. Po koncercie rozmawiałem z Brahemem o jego muzyce i działalności artystycznej, o współczesnej World Music, o tym, jak ważna jest własna tradycja, a także o Polsce i kinie Romana Polańskiego.

Piotr Matwiejczuk