Adam Robiński: Barry Lopez postawił mnie do pionu

Ostatnia aktualizacja: 26.02.2021 14:02
- Ja na swój użytek, dzielę ludzi na ludzi ptaki i ludzi drzewa. Tych, którzy ciągle migrują i oglądają świat z perspektywy przechodnia i tych, którzy tkwią raczej w miejscu. Literatura jest takim miejscem, gdzie można te dwie perspektywy fajnie zderzać - mówił w "Literackich witaminach" Adam Robiński, dziennikarz i pisarz.
Grafika ilustracyjna
Grafika ilustracyjnaFoto: Shutterstock.com/Alberto Andrei Rosu

Posłuchaj

08:10 _PR2_AAC 2021_02_25-16-46-27.mp3 Adam Robiński o literaturze podróży i literaturze jednego miejsca (Literackie witaminy/Dwójka)

 

Gość dwójkowej audycji, autor takich książek jak "Kiczery. Podróż przez Bieszczady" czy "Hajstry. Krajobraz bocznych dróg", opowiada w swych książkach właśnie o podróżach, wędrowaniu bocznymi drogami, mało uczęszczanymi szlakami, ale w Polsce. Dlatego restrykcje spowodowane pandemią, dla takiego wędrowania mogą być mniej odczuwalne.

Barry Lopez - podróże

Barry Lopez, to literackie nazwisko, które było istotne w minionym roku dla Robińskiego. Amerykański autor książek podróżniczych wydał w zeszłym roku pierwszą pozycję po polsku pt. "Arktyczne marzenia". Dziennikarz miał okazję zrobić z nim wywiad. Była to rozmowa, która mocno postawiła go do pionu, jeśli chodzi o spojrzenie na pisanie i na to, co sam chciałby w literaturze zrobić.

Po informacji o śmierci Lopeza, Robiński maniakalnie zaczął sięgać po jego książki. Otacza się Lopezem, który podnosi go na duchu i jest takim drogowskazem, autorytetem moralno-literackim.

Czytaj także:

Lopez pisał o wszystkich kontynentach, odwiedził je wszystkie. Zasłynął w Stanach Zjednoczonych książką "Arktyczne marzenia", która była pisana na Alasce północnej Kanadzie, natomiast potem w kolejnych dekadach był właściwie wszędzie włącznie z Antarktydą. W jego pisaniu wcale nie chodzi o jakąś egzotykę czy o sam fakt podróżowania nie wiadomo, jak daleko. To jest ciągłe poszukiwanie metafor w krajobrazie i opowiadani, co może człowieka łączyć z miejscem. Te relacje mogą być bardzo różne, wielopoziomowe. Wśród rdzennych mieszkańców szuka mądrości, o których człowiek Zachodu zapomniał. To jest mądre pisanie, które rzeczywiście pozwala zarówno czytelnikowi, jak komuś, kto sam też zajmuje się pisaniem, zrewidować spojrzenie na pewne sprawy.

Denis Johnson - jedno miejsce

Inny typ książek, które interesują Robińskiego, to książki, które są przeciwieństwem tego czym się sam zajmuje. Książki, które opowiadają o kimś, kto całe życie przemieszkał w jednym miejscu i najchętniej by się z niego nie ruszał, np. książka "Sny o pociągach" Denisa Johnsona.

Czytaj także:

Początek dwudziestego wieku, pogranicza amerykańską kanadyjskie, dużo przestrzeni, mało ludzi i opisana na stu stronach biografia jednego z robotników fizycznych, utrzymując się z pracy przy kolei.


Projekt bez tytułu.png
Justyna Sobolewska - odkrywać powracając

- Ja na swój użytek, dzielę ludzi na ludzi ptaki i ludzi drzewa. Tych, którzy ciągle migrują i oglądają świat z perspektywy przechodnia i tych, którzy tkwią raczej w miejscu. Literatura jest takim miejscem, gdzie można te dwie perspektywy fajnie zderzać – mówił w audycji gość Doroty Gacek.  I wiele ciekawego może się wydarzyć, jeśli patrzymy na świat z takich dwóch przeciwnych punktów widzenia, które mają zupełne inne założenia i inne korzyści poznawcze można z nich wyciągnąć.

Kiedy człowiek ptak spotyka się z człowiekiem drzewem, to mogą wymienić swoje spostrzeżenia i dojść do bardzo ciekawych wniosków.

***

Tytuł audycji: Literackie witaminy

Prowadziła: Dorota Gacek

Gość: Adam Robiński, dziennikarz, pisarz, autor książek "Kiczery. Podróż przez Bieszczady" i "Hajstry. Krajobraz bocznych dróg"

Data emisji: 25.02.2020

Godzina emisji: 16.45