Notatki z niezwykłych podróży

Ostatnia aktualizacja: 16.05.2012 12:27
"Nie sposób uwierzyć, że to istnieje naprawdę" – pisze w swojej nowej książce Marek Zagańczyk o pewnym wyjątkowym miejscu. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy o niecodziennych podróżach, najlepszych przewodnikach i sztuce uważnego patrzenia.
Audio
  • Spotkanie z Markiem Zagańczykiem poświęcone książce "Cyprysy i topole" (III Warszawskie Targi Książki, maj 2012). Prowadzi Dorota Gacek.
Dolina Orcii
Dolina OrciiFoto: Dibaer/Flickr, lic. CC

Różne są metody. Jeśli, jak pisał Herbert, bogowie uchronili nas od wycieczek i nie daliśmy się wynająć przewodnikom, można poruszać się w nowym miejscu według zasady: "prosto, potem trzecia na lewo, znów prosto i trzecia w prawo". System ten ("jest ich wiele i wszystkie są dobre") sprawdza się zarówno w mieście, jak i w plątaninie nieznanych rozwidleń i ścieżek.
Można również, za Sándorem Máraiem, zawierzyć tym antybedekerom, które pozwalają powierzchownie poznawać znane atrakcje – byleby pozostać "wystarczająco gorliwym i uważnym wobec nieistotnych szczegółów". Jest też sposób praktykowany przez Jerzego Stempowskiego: przygotować się do podróży, niejako antycypować ją, poznając świadectwa tych, którzy wyruszyli przed nami.
"Nawet nieudana podróż, zakończona przed drzwiami, ma swoje znaczenie" – czytamy w nowo wydanych "Cyprysach i topolach" Marka Zagańczyka. Te notatki niespiesznego podróżnika stanowią swoistą pochwałę uważnego poznawania świata, uczą świadomego bycia w drodze, dostrzegania owych ważnych "nieistotnych szczegółów". Dowodzą, że można – unikając sentymentalizmu – dzielić się zachwytem nad zobaczonym.
Klasztor w maleńkim Torri, z tajemniczą syreną wyrytą w kamieniu. Lombardzkie Castiglione Olona (pamięć przywołuje freski Masolina i... zapach mijanych pokrzyw na łące). Etruski grobowiec w pobliżu Sarteano (odkryty, jak z żalem stwierdza autor, już po śmierci Herberta). Spacery wzdłuż Arno. Piza i Florencja. Ale również Korsyka, Kreta, okolice Wiednia, Berlin, podłódzkie Byszewy, pomorskie Rzędziny. A gdzieś pomiędzy tym niezatarte wspomnienie, "znak chwil szczęśliwych": "Nie ma piękniejszego miejsca od doliny, żaden obraz, żadne muzeum nie jest na jego miarę. Właściwie należałoby patrzeć od świtu do zmierzchu. (...) Nie sposób uwierzyć, że to miejsce istnieje naprawdę, że nie jest dziełem spragnionej piękna wyobraźni". Tak Marek Zagańczyk pisze o Val d'Orcia, dolinie Orcii, miejscu na mapie jego włoskich wędrówek szczególnym.
Co w tych podróżach charakterystyczne i frapujące: spotkanie z miejscem jest równocześnie spotkaniem z ludźmi. Z tymi, których już nie ma, którzy trwają tylko dzięki pamięci kultury (tej, jak pisze Zagańczyk, "być może jedynej, choć ułomniej, formy nieśmiertelności"). Stąd w zapomnianym przed przewodników Asolo zostaje przywołana ostatnia królowa Jerozolimy, znana wcześniej z portretów galerii Wiednia i Budapesztu. Bagno Vignoni przypomni świętą Katarzynę, Montaigne’a oraz Tarkowskiego, reżysera kręconej tu "Nostalgii". Florencja przywodzi na myśl Teofila Lenartowicza i piszącego o nim Pawła Hertza. I tak dalej.
W "Cyprysach i topolach" znajdziemy też wiele świadectw swoistych literackich podróży: Korsyka Jeleńskiego, podflorencka wieża Chatwina, dom Audena i Kallmana, Berlin Gombrowicza. Czasami rzeczywistość nie przystaje do literatury (jak Iwaszkiewiczowskie Byszewy), czasem literatura musi zastąpić poznanie twarzą w twarz (Inflanty zwiedzane dzięki wspomnieniom Kazimiery Iłłakowiczówny). Fascynujące jest w tych szkicach owo połączenie żywiołu realnego i namacalnego z ciągłym przechodzeniem w przestrzeń dzieł przeczytanych. "Czytane strony prowadzą do miejsc", miejsca prowadzą do bliskich poetów i pisarzy, cytaty towarzyszą własnemu nazywaniu. Co ważne, przywoływane teksty, stojący za nimi ludzie, pozwalają na intensywniejszy kontakt ze światem: uczą uważności, pogłębiają wrażliwość, pomagają znaleźć właściwe słowa. Przypominają, jak patrzeć.
"Widzi pan świat tak, jak widzimy kogoś, kogo kochamy" – pisali do Marka Zagańczyka, po lekturze jego pierwszej książki, Maria i Bohdan Paczowscy.

Marek
Marek Zagańczyk podpisuje swoją najnowszą książkę podczas III Warszawskich Targów Książki. Fot. JP


12 maja, w sobotę, w ramach III Warszawskich Targów Książki odbyło się spotkanie z Markiem Zagańczykiem poświęcone "Cyprysom i topolom". Prowadziła je Dorota Gacek. Zapraszamy do wysłuchania obszernych fragmentów tej interesującej rozmowy, w której między innymi o sztuce pisania o Toskanii, umiejętności dostrzeżenia "ptasiego oka" obrazu, wyjątkowości angielskich podróżników czy też: przestrzeni, tej realnej i symbolicznej, wyznaczonej przez tytułowe drzewa...

W środę w "Sezonie na Dwójkę" od 18 do 19 podsumujemy Warszawskie Targi Książki. Zapraszamy!

Marek Zagańczyk, "Cyprysy i topole", Fundacja Zeszytów Literackich, Warszawa 2012. Pozostałe cytaty za: Zbigniew Herbert, "Barbarzyńca w ogrodzie", Fundacja Zeszytów Literackich, Warszawa 2004; Sandor Marai, "W podróży", tł. T. Worowska, Fundacja Zeszytów Literackich, Warszawa 2011; z listów do Marka Zagańczyka "Krajobrazy i portrety", w: "Zeszyty literackie", nr 68, jesień 1999.

Jacek Puciato

Czytaj także

Niezwykła lekcja wrażliwości i wyobraźni

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2010 11:53
Rozmowa z Markiem Zagańczykiem na temat wyróżnionego Nagrodą Kościelskich poematu Marcina Kurka "Oleander".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kafka, jakiego nie znamy

Ostatnia aktualizacja: 27.03.2012 16:45
Listy autora "Procesu" do rodziny i przyjaciół oraz szkice filozoficzne poświęcone jego twórczości. Ponadto: Moskwa w "Zeszytach literackich".
rozwiń zwiń