VBS dorastał w rodzinie muzyków – ojciec basista, matka skrzypaczka - więc dźwięki towarzyszyły mu od najmłodszych lat. W domu słychać było folk irlandzki i suwalski, a nie rap. Jak sam wspomina, rodzice nie byli zachwyceni, gdy "synek postanowił rapować". Mimo że zaczynał od fortepianu i dobrze sobie z nim radził, to właśnie hip-hop stał się jego językiem.
Dorastanie w okolicach Suwałk nie należało do najłatwiejszych dla początkującego rapera. - W Szelmencie nie było hip-hopu, nie było bloków, więc ciężko było się w ten klimat wkręcić - przyznaje. Złapał zajawkę dzięki starszym kolegom i klasykom sceny: Mor W.A., Pezetowi i TDF-owi.
- Posłuchaj rozmowy z VBSem w audycji "Miejski Folklor"
Dorastanie w rapie
Dziś ma 25 lat i na swoim koncie kilka projektów, ale to płyta "3" okazała się przełomowa. - Jestem zdziwiony takim odbiorem. Ludzie jakby obudzili się przy tym albumie - przyznaje. Choć w przeszłości eksperymentował z bardziej śpiewanym i lirycznym materiałem, teraz postawił na szczerość i naturalność. - Ludzie pokochali mnie za to, że mówiłem prosto, jak naprawdę myślę. Postanowiłem wrócić do tej "naturszczykowości". VBS nie ukrywa, że dojrzał jako artysta i człowiek. Kluczowa okazała się konsekwencja. - Zrozumiałem, że nie można polegać tylko na wenie. Trzeba pracować. Ustaliłem sobie rutynę: wstaję rano, robię bity, piszę teksty. To praca, ale taka, którą kocham - opowiada.
True school
Choć VBS jest raperem, jego muzyczne podejście zdradza klasyczne wykształcenie. Sam komponuje i śpiewa refreny, co w polskim rapie wciąż nie jest standardem. - Ja po prostu lubię śpiewać. Chyba tylko kilka moich numerów ma refreny bez śpiewania - mówi. Na "3" słychać zarówno klasyczne brzmienia, jak i świeże podejście do rapu. Artysta żartobliwie określa swoją stylistykę jako "nowoczesną truskulozę" - coś pomiędzy Joeyem Bada$$em a Mesem. - Uwielbiam bity z duszą, ale staram się, żeby to wszystko brzmiało współcześnie - tłumaczy.
Własna ekipa, własne zasady
Dziś VBS działa niezależnie, wspierany przez swojego bookera i przyjaciela Adama. - Nie mam menadżera z wytwórni. Pracuję z kimś, komu mogę zaufać. Chcemy zbudować coś swojego - podkreśla. Jak dodaje, zaufanie to podstawa - bez niego artysta traci spokój i skupienie. Nie planuje jednak zamykać się tylko w rapie. - Chciałbym, żeby muzyka była moim zawodem, ale jeśli się nie uda, mam też inne zajęcia. Najważniejsze, że muzyka zawsze będzie w moim życiu - mówi.
***
Tytuł audycji: Miejski folklor
Prowadzi: Eldo
Gość: VBS
Data emisji: 8.10.2025
Godzina: 20.12
gV