Przedstawiciele studia CD Projekt Red, autorzy "Cyberpunka 2077", ale też np. "Wiedźmina 3", nie mówią nie. "Cyberpunk Orion" to robocza nazwa kontynuacji gry. Twórcy nie kryją, że będzie to ważna produkcja studia w nadchodzących latach. Planowana data premiery nie została jeszcze podana.
"Cyberpunk 2077" będzie kontynuacja
Nad grą pracuje nowe studio CD Projekt Red North America, z siedzibami w Bostonie i Vancouver. - Obecnie ten projekt jest na etapie koncepcyjnego projektowania. Będzie tworzony przez zespół weteranów, którzy odpowiadali za dopracowanie "Cyberpunka 2077" i zaprojektowanie rozszerzenia "Widmo wolności". Będziemy pracować w naszych oddziałach w Vancouver i Bostonie. (...) Naszym celem jest, aby połowa deweloperów pracowała w naszych oddziałach w Ameryce Północnej, a druga połowa w Polsce - mówił w 2023 roku, podczas spotkania z inwestorami, Adam Badowski z CD Projekt Red.
Keanu Reeves ma chęć wrócić do gry
Z grą "Cyberpunk 2077" związany jest aktor Keanu Reeves, który wcielił się w postać Johnny'ego Silverhanda. To postać charyzmatycznego i buntowniczego rockerboya, założyciela zespołu Samurai. Przydomek Silverhand bohater zawdzięcza swojej cybernetycznej lewej ręce. Reeves udzielił mu wizerunku i głosu (w polskiej wersji językowej - głosu Johnny'emu użyczył Michał Żebrowski).
Przy okazji promocji filmu "Anioł stróż", w którym Reeves gra główną rolę, dziennikarze portalu IGN, zapytali go o chęć powrotu do świata "Cyberpunka 2077". - Oczywiście. Bardzo chciałbym ponownie zagrać Johnny’ego Silverhanda - odpowiedział aktor.
Czy na taki powrót będzie szansa, tego jeszcze nie wiadomo. Wielu graczy jest zdania, że Cyberpunk 2077 świetnie zakończył historię Silverhanda. Jednak nie zamknął on możliwości powrotu tego bohatera.
Dziś projektanci studia CD Projekt Red skupiają się nad pracą nad wyczekiwaną czwartą częścią "Wiedźmina". A Keanu Reeves oddaje roli Gabriela, dobrodusznego anioła stróża, który postanawia wkroczyć w życie dwóch bohaterów Arja, pracownika magazynu i Jeffa, bogatego, nieszczęśliwego kapitalisty. To zupełnie inna kreacja niż Johnny Silverhand, świetnie budująca różnorodne artystyczne portfolio aktora.
***
pj