Symptom i duszny, mroczny "Otello"

Ostatnia aktualizacja: 29.03.2023 12:53
20 marca swoją premierę miała płyta "Otello" zespołu Symptom. - Wymyliśmy dla niej opcję seryjnego mordercy. Dziwne, złe uczucia, jak zazdrość i gniew, chcieliśmy pokazać trochę z przymrużeniem oka. Brzmieniowo jest to ogromnie ciężkie i duszne - zdradzają muzycy. 
Symptom już wkrótce zobaczymy na scenie z materiałem z nowej płyty. (zdjęcie ilustracyjne)
Symptom już wkrótce zobaczymy na scenie z materiałem z nowej płyty. (zdjęcie ilustracyjne)Foto: shutterstock/hurricanehank

- Na tej płycie miało być wszystko, co złe, polskie, zgorzkniałe - przyznaje Bartek Koko, MC. - Są tu pewne zaczepki w stronę innych raperów, ale ksywy zostały użyte tylko po to, by nabrało to realnej formy. Nie o ksywy tu chodzi, a o postawy. Są tu strzały w konkretnych raperów, ale moim zamiarem było to, żeby trochę karykaturalnie pokazać podziemnego rapera, zmęczonego życiem, sfrustrowanego, który ma chęć zemsty - dodaje. 

"Otello" to płyta koncept. Numer Raz zwraca uwagę na świetne przestrzenne beaty, wyraźne, dobrze zmiksowane wokale. - Dużo ścieżek było do miksu. Ja zawsze lubię, żeby coś się działo z tyłu. To nadaje klimat - wyjaśnia Fav, producent. - Fav nie chciał robić tego albumu, trochę go zmusiliśmy - dodaje Bartek Koko. 

Pracy nad albumem nie było mało, choć powstał zaledwie w pół roku. Fav przyznaje, że wracał do numerów, które wcześniej uznał za skończone. - Samo powstanie albumu nie trwało długo. Dłużej zajęło nam wymyślanie okładki klipów - zdradzają muzycy. 


Posłuchaj
58:44 2023_03_28 22_02_24_PR4_Numer_Raz_na_fali.mp3 Zespół Symptom opowiada o płycie "Otello" (Numer Raz na fali/Czwórka)

 

Symptom to trzyosobowy skład. Fav jest producentem, Bartek Koko w roli MC, a w roli DJ-a Cutahead. - Gdy czujesz jakąś nic porozumienia z chłopakami, osobami z którymi współtworzysz album, to gdzieś automatycznie wiesz, co ma być na płycie. Ta więź porozumień przekłada się potem na to, co robisz. Razem studiowaliśmy, jakie cuty mają być na tym albumie - ocenia współpracę grupy Cutahead. -  One nie miały być tylko dodatkiem do numerów, miały współgrać z refrenem, być elementem zwrotek - dodaje MC. 

Skąd ten "Otello"?

Pierwszym skojarzeniem, jakie nasuwa się po przeczytaniu tytułu płyty, jest Szekspir. Jednak ten koncept ma nieco inne dno. - Nazwa wzięła się od tego, że chodzę na mitingi AA. Tam usłyszałem pewną historię i dowiedziałem się o syndromie Otella. W nałogu alkoholowym tak definiowana jest bardzo chora zazdrość - opowiada Bartek Koko. - Od razu mi się zaświeciło w głowie, że tak może mieć na imię nasz bohater, nasz seryjny morderca, nasz człowiek upadły. 

W pracę nad płytą zaangażowana była również żona Bartka Koko, która zaprojektowała okładkę albumu. Za klipy odpowiedzialny jest też MC. - To wynika z tego, że nie bardzo miałem na klipy kasę, więc trzeba było się tego nauczyć. Tak też się stało - mówi. - Dziś to bardzo lubię, jak już mam pomysł i materiał. 

Zobacz też:

Zespół Symptom płytę wydał własnym sumptem. Dziś liczy na słuchacza, który doceni ich twórczość. Artyści podkreślają, że takich słuchaczy wcale nie musi być dużo. Jednak po tygodniu od premiery albumu jego odbiór jest niesamowity. 

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez BARTEK KOKO (@bartek_koko)

***

Tytuł audycji: Numer Raz na fali

Prowadzi: Michał 'Numer Raz' Witak

Goście: zespół Symptom 

Data emisji: 29.03.2023

Godzina emisji: 22.06

pj

Czytaj także

Nullizmatyk: "Zabójca królowej" to płyta o muzyce i życiu

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2023 10:00
Nullizmatyk na rynku muzycznym działa od lat. W grudniu wydał swoją najnowszą płytę "Zabójca królowej" - miała być oparta na samplach zespołu Queen, jednak album musiał zostać zmieniony. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Igorilla i Peepz o płycie "Anomalie": szliśmy z flow

Ostatnia aktualizacja: 22.03.2023 13:00
Jarecki, Miodu, Wyga, Mokebe, Prykson Fisk i Mati Szert oraz producenci Barto Katt, BodzierOn, Bred Bua, Adz/ddayzy - to artyści, którzy brali udział w tworzeniu "Anomalii". Za krążek odpowiada duet Igorilla i Peepz. - Szliśmy z flow wyrzucając z siebie różne kawałki o różnej tematyce i w różnych konwencjach. W ten sposób docieraliśmy się między sobą na drodze do wspólnego obszaru – wspominają muzycy.
rozwiń zwiń