- Przez długi czas sam szukałem ksywy, która jednocześnie podobałaby mi się, była w miarę oryginalna i żeby przede wszystkim nie była zajęta. Jak się okazuje, jak wpisywałem przeróżne wymyślone ksywy, to tylko: zajęta, zajęta i zajęta. Tam jakiś raper ze Stanów, tu jakiś z Francji, kanały YouTube już były z tymi nazwami. Trudno jest znaleźć taką ksywę teraz, żeby to było w miarę oryginalne - opowiada w Czwórce raper Kamil Jowisz.
Posłuchaj "Poranka Czwórki" z Kamilem Jowiszem
Ksywka jak u Mozarta
Jednak skąd wzięła się u rapera taka planetarna ksywka? - Pewnego razu byłem w szkole muzycznej i usłyszałem piękną melodię zza drzwi. Wszedłem, zapukałem, pozwoliłem sobie przeszkodzić w zajęciach i zapytałem nauczyciela, co to za melodia. On odpowiedział, to jest symfonia "Jowiszowa" - tłumaczy rozmówca Numera Raza.
- Geneza jest szersza, to nie tylko ta historia ze szkoły muzycznej. Jowisz jest jednym z bogów panteonu. Żeby też nie było to odebrane, że się mianuję bogiem - absolutnie. Jeszcze trochę mi brakuje, więc na razie się nazwę co najwyżej królewiczem - śmieje się raper.
Według rapera pochodzenie słowa "Jowisz" związane jest z pełnią, szerszym spojrzeniem. Jak sam twierdzi, bardzo dobrze to koresponduje z jego twórczością, w której stara się mieć szerszą perspektywę na pewne rzeczy, zarówno w kwestii warstwy tekstowej, jak i muzycznej.
Z hip-hopem od małego
- Zacząłem rapować już dawno, dawno temu. Za górami, za lasami, w dalekim Sosnowcu żył sobie pewien Kamil, który w '98 roku zobaczył w telewizji program, i tam malowali graffiti. Wtedy zapragnąłem malować graffiti i jeździć na rolkach. To też zacząłem robić. Pierwsze graffiti namalowałem u siebie w pokoju i był to napis, nie uwierzysz, "UFO" - opowiada Kamil Jowisz.
Kamil Jowisz (fot. Piotr Podlewski/Polskie Radio)
Także w tym okresie gość audycji zaczął rapować. Przez kilka lat z dużą częstotliwością występował na scenach Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego. Około 2003 roku przestał regularnie rapować, żeby 19 lat później wrócić na scenę.
Obecnie zależy mu, żeby przekazać w swoich tekstach pozytywną motywację, bez przesadnego moralizatorstwa, podzielić się ze słuchaczami dobrą energią. W ciągu ostatniego roku napisał blisko 70 utworów, teraz systematycznie je realizuje i publikuje na swoim kanale.
Zobacz także:
Czego brakuje we współczesnym rapie?
- Jedno, co mi się osobiście nie podoba w tym, to spłycenie warstwy tekstowej. Jasne, ja oczywiście znam stanowisko wszystkich Youngów i Lilów, wiem, jak do tego podchodzą. Oni twierdzą, że najważniejsze są flow, vibe, melodia i żeby to brzmiało - wyjaśnia Kamil Jowisz.
Dla niego najważniejszą częścią rapu jest tekst; już od samego początku jego fascynacji hip-hopem utożsamiał rap z poezją. - Mnie to pociąga, że jest to uliczna poezja - zaznacza gość "Poranka Czwórki".
***
Tytuł audycji: "Poranek Czwórki"
Prowadzi: Michał "Numer Raz" Witak
Gość: Kamil Jowisz (raper)
Data emisji: 30.05.2025
Godzina: 9.13
kajz/k