Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przygotowało nową ustawę o zasadach użycia środków przymusu bezpośredniego i broni palnej. Resort uznał, że konieczne jest wprowadzenie czegoś pośredniego między pałką, a bronią palną. Taką funkcję ma pełnić paralizator. Używać by go mogła nie tylko policja, ale straż leśna, rybacka, straż ochrony kolei, a nawet straż marszałkowska.
- Chodzi nam o to, żeby służby nie musiały korzystać z tego ostatecznego środka przymusu, jakim jest broń palna, a mogła korzystać z tego mniej szkodliwego dla życia i zdrowia ludzkiego, czyli paralizatora – wyjaśniała rzeczniczka MSW, Małgorzata Woźniak.
Z takiego rozwiązania cieszy się Straż Ochrony Kolei, która przekonuje, że w wąskim przedziale, funkcjonariusz nie zawsze zdąży wyciągnąć pałkę, a miotacz gazu może zaszkodzić innym pasażerom.
- Wydaje się, że to jest dobry kompromis. Jeżeli wymagamy, żeby służba radziła sobie z agresywnymi podróżnymi, na przykład pijanymi kibicami, to musimy wyposażyć SOK w jakąś możliwość oddziaływania – argumentował minister Jacek Cichocki.
Tego entuzjazmu nie podzielają wszyscy. Więcej o tym w nagraniu audycji.
bch