Księżyc na Ziemi. Dwa tygodnie w habitacie LunAres

Ostatnia aktualizacja: 28.02.2023 11:31
Krzysztof Stężała, student Politechniki Poznańskiej, wraz z pięcioma innymi śmiałkami dwa tygodnie spędził w symulatorze Księżyca. Uczestnicy zadania żyli zgodnie z wyznaczonym harmonogramem dnia, ćwiczyli, mieli też misje do wykonania. 
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: shutterstock/Elena11

Krzysztof Stężała już od lat jest na drodze do realizacji swoich kosmicznych marzeń. Kilka dni temu zakończył misję w symulatorze Księżyca. Dla wielu to świat trudny do wyobrażenia, bez kawy, herbaty i dziennego światła.

- Ruszając na tę misję, mieliśmy swoje ograniczone zasoby i zadania do wykonania - opowiada Krzysztof Stężała. - Były to m.in. regularne przygotowywanie sobie posiłków, ćwiczenia fizyczne i symulowane spacery księżycowe, które odbywały się w hangarze, który jest częścią habitatu LunAres - dodaje. 

Ten hangar to w pełni zaciemnione miejsce, które, w zależności od scenariusza misji, można rozjaśniać sztucznym światłem. - To pozwala załodze odczytać, jaka jest aktualna pora dnia - czy jest poranek, a może właśnie zaczęła się noc - opowiada uczestnik misji Theia II 2023. - To niezwykle istotne z psychologicznego punktu widzenia. Jeśli byśmy nie włączali w ogóle światła, to nasz zegar biologiczny by się całkiem rozregulował - dodaje. 

Do zadań uczestników symulacji należało też kontrolowanie składu powietrza. W symulatorze, podobnie jak na Księżycu, nie ma mowy o nieograniczonym dostępie do tlenu. - Rzecz, z którą trzeba się liczyć w szczególności w zamkniętych środowiskach, to jest np. stężenie dwutlenku węgla i poziom tlenu w pomieszczeniu - tłumaczy student. - Gdy w jednym miejscu jest wiele osób, to stężenie dwutlenku węgla wzrasta i należy to monitorować. Dostęp do tlenu wpływa na jakość naszego snu, a co za tym idzie też na morale załogi - dodaje. 


Posłuchaj
03:51 czwórka pierwsze słyszę 28.02.2023 księżyc.mp3 Jak wygląda "ziemska misja na Księżycu". Czy w habitacie LunAres panują księżycowe warunki? (Pierwsze słyszę/Czwórka)

 

W kosmicznych warunkach liczy się współpraca. Podczas dwóch tygodni misji uczestnicy zbudowali robotyczne ramię i przeprowadzili wspólnie kilka eksperymentów. Mieli też okazję do przetestowania sprzętu, który za kilka lat ma pomóc w prawdziwych wyprawach na Księżyc. 

- Każdego dnia mieliśmy zajęcia fizyczne. Przeprowadzaliśmy je przy pomocy specjalnego urządzenia, które za kilka lat ma się stać urządzeniem do ćwiczeń fizycznych na orbicie - wyjaśnia Krzysztof Stężała. - Zaletą tego urządzenia jest jego mała masa i rozmiar, a także różnorodność ćwiczeń, które można wykonać - dodaje.

Każdy z "ziemskich astronautów" przed misją i po niej poddany był testom wytrzymałościowym. - Cała załoga na koniec misji okazała się silniejsza i sprawniejsza - zdradza rozmówca Szymona Majchrzaka. - Niemałym atutem ćwiczeń podczas trwania misji było wykorzystywanie energii uczestników, rozładowywanie jej, dzięki czemu nie powstawały konflikty w zespole. 

"Ziemscy astronauci" mogli liczyć też na chwile relaksu. Krzysztof Stężała przyznaje, że ulubionym zajęciem międzynarodowej ekipy było wspólne oglądanie filmów, wyświetlanych na kopule. Okazało się, że - mimo różnic językowych i kulturowych - "Shrek" jednoczy wszystkich. 

***

Tytuł audycji: Pierwsze słyszę

ProwadziKamil Jasieński

Materiał: Szymon Majchrzak

Data emisji: 28.02.2023

Godzina emisji: 8.12

pj