Nowe Technologie

Fani gier komputerowych opanowali katowicki Spodek. Mistrzostwa świata Intel Extreme Masters 2017

Ostatnia aktualizacja: 02.03.2017 18:51
Fani gier komputerowych z całego świata ponownie kierują uwagę na Katowice, gdzie od piątku (3 marca) można będzie zobaczyć najlepsze drużyny e-sportowe.
Tajwański zespół Flash Wolves świętuje zwycięstwo w Intel Extreme Masters 2017
Tajwański zespół Flash Wolves świętuje zwycięstwo w Intel Extreme Masters 2017 Foto: ESL | Patrick Strack

Tym razem światowa czołówka profesjonalnych graczy zmierzy się o mistrzostwo w StarCrafcie II, a przede wszystkim w Counter Strike: Global Offensive. To właśnie w CS:GO nasza polska „złota piątka” z ekipy Virtus.pro ma największe szanse na triumf i udział w podziale głównej nagrody, która wynosi 250 tysiecy dolarów. W ramach turnieju odbędzie się też rywalizacja w Heroes of The Storm. Tymczasem zapraszamy do relacji z pierwszego weekendu mistrzostw świata Intel Extreme Masters na katowickiej arenie.

Ostatni weekend lutego był wyjątkowy dla fanów e-sportu, a szczególnie dla miłośników potyczek w League of Legends . Po raz kolejny do katowickiego Spodka zawitały najlepsze ekipy z całego globu by zmierzyć się o mistrzostwo 11 sezonu Intel Extreme Masters. Europa, pomimo silnej reprezentacji w postaci kilku zespołów, musiała uznać wyższość graczy z Dalekiego Wschodu. Tytuł najlepszych na świecie przypadł bowiem młodym Tajwańczykom z zespołu Flash Wolves, którzy poza pucharem, zgarnęli też czek na 70 tysięcy dolarów.


G2 Esports, Unicorns of Love i H2K – te trzy najlepsze drużyny starego kontynentu przyjechały do Katowic z planem, aby zapisać się na kartach historii jednego z nielicznych międzynarodowych turniejów w kalendarzu – Intel Extreme Masters. Jednak, w zderzeniu z tajwańskim zespołem Flash Wolves, który od początku uznawany był za faworyta turnieju, ambicje i marzenia to jednak stanowczo za mało. Tajwańczycy pewnie wspinali się po turniejowej drabince pokonując kolejne zespoły. Odpór dała im dopiero w pierwszej grze półfinału europejska ekipa H2K, notabene z Polakiem, Marcinem ”Jankosem” Jankowskim w składzie. Wielu, zarówno widzów, jak i komentatorów pokusiło się wówczas o prognozy, jakoby to właśnie Europejczycy zagrali w finale. Jednak Flash Wolves szybko pozbierali się po porażce pierwszej gry spotkania (półfinał rozgrywany był w formie do trzech spotkań; pierwszy z dwoma zwycięstwami wygrywa) i gładko pokonali H2K w dwóch kolejnych potyczkach. Warto tutaj odnotować, że na osiem rozegranych gier z drużynami z Europy, Flash Wolves przegrały tylko jedną, właśnie z drużyną z „Jankosem” w składzie.

Co ciekawe, zdecydowanie to właśnie półfinałowa potyczka pomiędzy Flash Wolves a H2K była najbardziej emocjonującym i najlepszym spotkaniem katowickich mistrzostw w „LOL-a”. Zwycięzca tego trójmeczu wyłoniony bowiem został po ponad trzech godzinach gry. Z kolei w finale Tajwańczycy gładko pokonali dwa kolejne spotkania z G2 Esports, na co potrzebowali mniej niż godzinę czasu (drugie spotkanie trwało zaledwie 26 minut, co – jak na ten poziom rozgrywek – jest wynikiem robiącym spore wrażenie).

Wideo: IEM 2017 - ceremonia otwarica

Niestety trzeba też odnotować fakt, że organizatorzy imprezy borykali się z pewnymi problemami technicznymi, przez które kolejne mecze półfinału i sam finał opóźnione zostały o ponad dwie godziny. Spotkanie zamiast odbyć się około 20 w niedzielę, odbyło się po godzinie 23, tym samym zwycięzca całego turnieju wyłoniony został dopiero po północy, już w poniedziałek. Ucierpieli na tym przede wszystkim widzowie, którzy zmęczeni oczekiwaniem opuszczali katowicką arenę.  Pomimo tego wiele osób, przyznawało zgodnie, że tegoroczne finały w League of Legends w Spodku to jak dotąd najlepsza impreza, zarówno pod względem wizualnym jak i jakości organizacji.

Wideo: Skrót meczu finałowego pomiędzy G2 Esports i Flash Wolves


Całe wydarzenie pełne było smaczków i akcentów. Na widzów, oczywiście poza rozgrywkami, czekały stoiska ze sprzętem VR, wspólnej gry, stoiska z akcesoriami dla graczy czy z gadżetami sponsorskimi, a nawet drukarki 3D, na których wydrukować można było zaprojektowaną przez siebie maszynkę do golenia. Obecne na miejscu było nawet katowickie Muzeum Komputerów z częścią swojej wystawy: można było między innymi pograć w legendarnego Pac-Mana na dwu metrowym dżojstiku czy sprawdzić się w równie popularnym w latach 80 Froggerze. Wisienką na torcie bez wątpienia był pan przebrany za Lorda Vadera, który w tunelu prowadzącym do spodka, witał kolejnych widzów dźwiękami „Marszu imperialnego” granego z katarynki. No i oczywiście nie można zapomnieć o samej publiczności, która w fenomenalny tworzyła atmosferę na sali widowiskowej, choćby żywiołowo reagując na każdą akcję wykonaną przez „Jankosa” czy bawiąc się wykonywaną co jakiś czas „meksykańską falą”. Co ciekawe, na widowni spotkać można było zarówno młodzież, jak i osoby dorosłe. Było też wiele rodzin z dziećmi, które do Katowic przyjechały z całej Polski: Gdyni, Chełma czy Lublina. Nie zabrakło też gości zza granicy, w tym z USA, Irlandii, Ukrainy, Czech, Niemiec a nawet Tajwanu.

Intel Extreme Masters  w Katowicach to bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń w e-sportowym kalendarzu. Wystarczy przypomnieć, że na zeszłoroczne zawody do Spodka przyjechało ponad 100 tysięcy widzów, a transmisje na żywo w szczytowym momencie oglądało co najmniej 2 miliony osób. Tegoroczny wynik może być znacznie lepszy, bowiem zawody rozdzielono na dwa osobne weekendy (ostatni weekend lutego - League of Legends, pierwszy weekend marca - Counter Strike: Global Offensive i Starcraft 2) i już w najbliższy piątek 3 marca do katowickiego Spodka znów ruszą rzesze fanów gier komputerowych. 

***
League of legends – drużynowa gra strategiczno-zręcznościowa. Dwie pięcioosobowe drużyny dążą do zniszczenia „bazy” przeciwnika (tzw. Nexusa), zlokalizowanego w przeciwległych punktach mapy, na której prowadzona jest rozgrywka. Po drodze gracze muszą niszczyć kolejne wieże strażnicze, umożliwiając swoim wojskom (tzw. Minionkom) podchodzenie coraz bliżej Nexusa przeciwnika. Gracz steruje wybranym przez siebie bohaterem (do wyboru 134), którego cechują unikalny styl gry i umiejętności, których poziom - a co za tym idzie, moc-  rozwija się wraz z trwaniem potyczki. Na mapie poza Nexusami i wieżami znajduje się też tzw. dżungla, która bogata jest w różnego rodzaju stworzenia dające chwilowe ulepszenia.

Dariusz Adamski

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak