Listkiewicz krytykuje Smudę i Błaszczykowskiego

PAP
Martin Ruszkiewicz 17.06.2012
Jakub Błaszczykowski
Jakub Błaszczykowski, foto: PAP/EPA/FILIP SINGER

- Byłoby nam łatwiej, gdybyśmy odpadli w stylu Szwedów. Oni z Anglikami zagrali wielki mecz, a my przegraliśmy wystraszeniem - powiedział były prezes PZPN Michał Listkiewicz.

Zobacz serwis Polskiego Radia na Euro 2012>>>

Polscy piłkarze przegrali we Wrocławiu z Czechami 0:1. Z grupy A awansowali do ćwierćfinałów ich sobotni rywale oraz Grecy, którzy w Warszawie na Stadionie Narodowym pokonali Rosjan 1:0.

- Byłoby nam łatwiej, gdybyśmy odpadli w stylu Szwedów. Z Anglikami zagrali wielki mecz, kibice im podziękowali. A my przegraliśmy pasywnością, wystraszeniem. Myślę również, że trochę niepotrzebne były buńczuczne wypowiedzi trenera Franciszka Smudy. Np. opinie tuż przed inauguracją Euro w stylu "gdzie są moi krytycy?" albo "wybaczam im". Selekcjoner chyba przykrywał w ten sposób swój stres. Zaproponowałbym mu, aby poczytał wspomnienia Kazimierza Górskiego. Wielkiego trenera, ale bardzo skromnego człowieka. Miał wielu krytyków, jednak nigdy nie okazał zdenerwowania. Franek niepotrzebnie sprowokował niektórych ludzi swoimi wypowiedziami. Nie udźwignął bardzo specyficznego i ciężkiego zadania przygotowania zespołu do turnieju bez trudnych sprawdzianów. Mecze towarzyskie to nie to samo, zabrakło nam spotkań o stawkę - powiedział Listkiewicz, obecnie pełnomocnik UEFA ds. organizacji Euro.

Błaszczykowski poszedł "po bandzie"

Przy okazji odniósł się do wypowiedzi Jakuba Błaszczykowskiego tuż po meczu z Czechami. Kapitan drużyny narzekał na niedociągnięcia organizacyjne w polskiej ekipie. M.in. na fakt, że przed każdym meczem piłkarze musieli prosić prezesa PZPN Grzegorza Latę o bilety dla rodzin.

- Jestem troszkę zdegustowany tą opinią, kładę ją tylko na karb zdenerwowania i rozgoryczenia Kuby, który jest wspaniałym piłkarzem i człowiekiem. Znam go od wielu lat, łączą nas świetne relacje. Mam o nim bardzo dobre zdanie, ale tutaj troszeczkę poszedł "po bandzie". Jeśli coś jest na rzeczy, to nie ten moment i czas. Takie tematy należało załatwić dużo wcześniej. Zawsze wyznawałem zasadę, że ostatnie dwa tygodnie przed turniejem trzeba poświęcić tylko na sprawy szkoleniowe, trening. Wszystko inne należy dopiąć wcześniej. Premie, bilety, hotel dla rodzin, gadżety, sprzęt sportowy itd. Tak, aby potem można było myśleć tylko o piłce. Obie strony przeciągnęły to do ostatniej chwili i efekty widzimy - podkreślił były prezes PZPN.

Polska - Czechy - relacja z meczu>>>

PAP, mr

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!