Polskie Radio

Po skazaniu dziennikarzy w Birmie: głos zabrała premier Wielkiej Brytanii

Ostatnia aktualizacja: 03.09.2018 20:00
Dwaj dziennikarze agencji Reutera zostali w poniedziałek skazani na kary siedmiu lat pozbawienia wolności za nielegalne - jak uznał sąd w Rangunie - wejście w posiadanie dokumentów państwowych. Tę kwestię skomentowała w poniedziałek brytyjska premier Theresa May.
Theresa May
Theresa MayFoto: Shutterstock/Frederic Legrand - COMEO

Rzecznik brytyjskiej premier Theresy May powiedział, że szefowa rządu jest "nadzwyczaj zawiedziona" wyrokiem birmańskiego sądu, który skazał na siedem lat więzienia dwóch dziennikarzy agencji Reutera. Według szeowej brytyjskiego rządu takie orzeczenie podkopuje wolność mediów.

Dwaj dziennikarze agencji Reutera zostali w poniedziałek skazani na kary siedmiu lat pozbawienia wolności za nielegalne - jak uznał sąd w Rangunie - wejście w posiadanie dokumentów państwowych. Żaden ze skazanych nie przyznał się do winy.
Zdaniem sądu 28-letni Kyaw Soe Oo i 32-letni Wa Lone uzyskali dostęp do tych dokumentów podczas gromadzenia informacji na temat sytuacji muzułmańskiej mniejszości Rohingja, za co zostali aresztowani w grudniu 2017 roku. Na poczet kary zaliczono im czas spędzony w areszcie. O bezwarunkowe uwolnienie reporterów wcześniej wielokrotnie, ale bezskutecznie zwracały się do birmańskich władz USA, UE i ONZ.

W tej sprawie w poniedziałek wypowiedziała się brytyjska premier. Przekazując mediom stanowisko Theresy May, rzecznik zapewnił, że brytyjski rząd będzie wzywał władze w Birmie do natychmiastowego zwolnienia obu dziennikarzy. - W każdym systemie demokratycznym dziennikarze muszą mieć swobodę wykonywania swojej pracy bez lęku lub zastraszania - podkreślił rzecznik szefowej rządu Wielkiej Brytanii.

W podobnym tonie wypowiedział się ambasador Wielkiej Brytanii w Birmie Dan Chugg, który był obecny w sądzie podczas ogłaszania wyroku. Dyplomata wyraził "ogromne rozczarowanie" wyrokiem. - Wygląda na to, że sędzia zignorował dowody w sprawie i birmańskie prawo, co wyrządziło wielką szkodę birmańskiej praworządności - ocenił.
Wcześniej szef brytyjskiej dyplomacji Jeremy Hunt zapowiedział na Twitterze, że wkrótce uda się do Birmy i poruszy w rozmowach bilateralnych sprawę skazania dziennikarzy. - Uwięzienie dziennikarzy, który piszą o niewygodnej prawdzie, jest niewyobrażalnym uderzeniem w wolność prasy i ogólnie w wolność - powiedział.

bartos