Polskie Radio

Z metalowego getta na rockowy Olimp. 30-lecie przełomowej płyty Metalliki

Ostatnia aktualizacja: 12.08.2021 10:50
Jedni nazwali ich zdrajcami metalu, inni dowiedzieli się o ich istnieniu – wszystko za sprawą wydanego 12 sierpnia 1991 roku "czarnego albumu", dzięki któremu członkowie zespołu Metallica wskoczyli do grona największych gwiazd muzycznej sceny końca XX wieku.
Metallica
MetallicaFoto: mat. prasowe

Przystępując do pracy nad piątym studyjnym albumem, Lars Urlich i spółka cieszyli się zasłużoną reputacją herosów thrash metalu, mając w dorobku takie kamienie milowe tego gatunku, jak "Master of Puppets" czy "… And Justice for All". Fani mogli się czuć nieco zaniepokojeni na wieść, że na producenta nowej płyty zespół wybrał Boba Rocka, mającego w CV pracę z takimi zespołami, jak Mötley Crüe czy Bon Jovi. Faktem jest, że członkowie Metalliki byli już wtedy zmęczeni graniem na koncertach długich i skomplikowanych kawałków, które w dodatku ani trochę nie zachęcały do zabawy publiczności. – Wszyscy pod sceną mieli smutne miny. Myślałem sobie: "Cholera, im to się chyba nie podoba tak, jak nam" – wspominał jeden z występów gitarzysta Kirk Hammett.

Okładka albumu "Metallica" Okładka albumu "Metallica"

W prostocie siła

Tym, co odróżnia album "Metallica" od wcześniejszych dokonań grupy, jest jego prostota. Wyraża się ona już w samym tytule krążka, opatrzonego po prostu szyldem zespołu. Nic skomplikowanego nie widać też na czarnej okładce płyty – prawdę mówiąc, prawie nic tam nie widać, poza niepozornym rysunkiem grzechotnika i ledwie dostrzegalnym logo zespołu. Przede wszystkim jednak uproszczeniu uległa muzyka.

Nowy kierunek wyznaczył skomponowany jako pierwszy z całej płyty utwór "Enter Sandman". Jest on oparty w całości na dość prostym gitarowym riffie, wymyślonym przez Hammetta pewnej nocy w pokoju hotelowym. Z kolei akustyczny wstęp do "Nothing Else Matters", autorstwa Jamesa Hetfielda, potrafiłby zagrać po krótkim treningu nawet mało wprawny gitarzysta. Notabene, śpiewając go, Hetfield wzorował się na Chrisie Issaku, co już samo w sobie mogło przyprawić o rozpacz ortodoksyjnych fanów zespołu.

Nieoceniony wkład producenta

Trudno przecenić rolę, jaką w nagrywaniu "czarnego albumu" odegrał Bob Rock. To właśnie on kazał muzykom usiąść razem w studiu, by nagrywać muzykę jak prawdziwy zespół, a nie dłubiąc własne partie osobno, jak to mieli wcześniej w zwyczaju. Podrzucił im też kilka patentów na osiągnięcie odpowiednio ciężkiego brzmienia, takich jak obniżenie stroju gitar o jeden ton przy nagraniu utworu "Sad But True".

źródło: YouTube / Metallica

Rock wziął też na siebie niewdzięczną rolę mediatora pomiędzy Jamesem Hetfieldem a resztą grupy i jej managementem, kiedy przyszło do nagrywania wokalu do piosenki "Enter Sandman". Producent przekonał wokalistę, że opowiadanie historii o śmierci noworodka w utworze, który ma duży potencjał, by zostać przebojem, nie jest najlepszym pomysłem. Hetfield, z oporami, zgodził się przerobić pierwotny tekst na coś bardziej przyswajalnego dla szerokiej publiczności.

Natychmiastowy klasyk

Wydany 12 sierpnia album "Metallica" nie musiał długo czekać na uznanie ze strony fanów. Już w pierwszym tygodniu po premierze w samych tylko Stanach sprzedało się ponad pół miliona kopii, co wystarczyło do zdobycia szczytu listy bestsellerów "Billboard 200". Choć trudno w to uwierzyć, płyta do dziś pozostaje w zestawieniu – obecnie jest na 141. miejscu i jest to jej 619. tydzień na liście. Łącznie krążek kupiło ponad 16 milionów Amerykanów.

Sztandarowe dzieło Kalifornijczyków znalazło uznanie również w innych zakątkach świata, od Australii i Nowej Zelandii, przez Japonię, po większość krajów Europy. Album zdobył multiplatynowy status m.in. w Wielkiej Brytanii, a tamtejszy magazyn "Kerrang!", napisał o nim, że "wypchnął zespół z metalowego getta do roli światowej supergwiazdy rocka".

Jubileuszowe prezenty

30. rocznica wydania przełomowej płyty to dobra okazja nie tylko do wspominek, ale również do zarobienia dodatkowego grosza. Wychodząc z tego założenia, zespół przygotował jubileuszową reedycję albumu w wersji kompaktowej, winylowej, kasetowej i cyfrowej. Zawartość została zremasterowana, dzięki czemu ma brzmieć jeszcze lepiej, niż w oryginale.

Na fanów o nieco zasobniejszym portfelu czeka trzypłytowe wydawnictwo, zawierające dodatkowo nagrania koncertowe, wersje demo i wstępne miksy utworów z "czarnego albumu". Ci najmniej oszczędni (lub najwierniejsi) będą mogli natomiast nabyć boks deluxe, wypełniony aż 14 krążkami CD, 6 winylami, 16 DVD i całym mnóstwem gadżetów, od których aż kręci się w głowie. Wszystko to ma się ukazać 10 września.  

kc

Czytaj także

Metallica świętuje 30-lecie "The Black Album"

Ostatnia aktualizacja: 24.06.2021 14:46
Reedycja i specjalne wydawnictwo w drodze!
rozwiń zwiń
Czytaj także

Metallica z alternatywną wersją klasycznego nagrania "The Unforgiven"

Ostatnia aktualizacja: 14.07.2021 13:48
Posłuchajcie.
rozwiń zwiń