Polskie Radio

Rozmowa z Dariuszem Jońskim

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2011 12:15

Przemysław Szubartowicz: Panie pośle, zapytam pana oczywiście o kryzys europejski na sam początek, ale w kontekście polskim, dlatego że politycy Prawa i Sprawiedliwości mówią w tym kontekście, tak jak na przykład Witold Waszczykowski pytał dzisiaj w TOK FM: po co było wyciągać Polskę z zaborów? A z kolei Adam Hofman gdzie indziej żartował, jak mówił o tym, że będziemy jak Indianie w rezerwacie. Jak pan komentuje taką reakcję na to, co proponuje polski rząd, a także na cały kryzys w Unii Europejskiej?

Dariusz Joński: Tak, kryzys w Unii Europejskiej jest widoczny i nie tylko w Grecji, ale również jeśli chodzi o wyznaczanie nowych kierunków polityki zagranicznej. Mamy dzisiaj, można powiedzieć, dwie wizje, jedna – ta prawicowa z premierem Donaldem Tuskiem, z premierem Donaldem Tuskiem, z panią kanclerz Merkel, również z prezydentem Sarkozy, która mówi m.in. o tym, że trzeba zmieniać traktat europejski. My mówimy: niekoniecznie, bo to może zająć półtora do dwóch lat i może się nie udać, ostatnia już zmiana traktatu – były problemy i w Holandii, i w Irlandii, my mówimy: trzeba szybkich... i lewica mówi o szybkich działaniach, które trzeba podjąć, o emisji obligacji, ale nie euroobligacji, które będą na pokrycie długów Grecji, ale przede wszystkim na nowe zadania infrastrukturalne, ale też zmianę banku centralnego, żeby nie tylko Europejski Bank Centralny emitował i drukował pieniądze, ale zajął się faktycznie jasną i spójną strategią europejską, jak również opodatkowania tych wszystkich transferów finansowych, które przechodzą w Unii Europejskiej. I to nie chodzi o detalistów, ale chodzi przede wszystkim o te duże firmy i koncerny. I o tym mówimy...

Przemysław Szubartowicz: Rozumiem, że pan nie podziela opinii polityków Prawa i Sprawiedliwości, że będziemy w rezerwacie albo – tak jak powiedziałem wcześniej – że będziemy jakoś zupełnie pod zaborami omalże.

D.J.: Otóż politycy Prawa i Sprawiedliwości, ale też Ligi Polskich Rodzin wcześniej, kiedy przystępowaliśmy do Unii Europejskiej, mówili o tym, że Polska będzie... będzie zagrożona niepodległość, suwerenność, jak wstąpimy do Unii Europejskiej, ale cóż, jesteśmy w Unii Europejskiej już kilka lat i ani niepodległość, ani suwerenność specjalnie nie jest zagrożona, no a politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą wykorzystać kryzys, który jest w Unii Europejskiej do tego, aby właśnie przestraszyć Polaków, nawołując m.in. do wzięcia udziału w Marszu Niepodległości 13 grudnia. To jest niepotrzebne, to jest polityka nieodpowiedzialności, którą Prawo i Sprawiedliwość stosuje już od kilku lat. Dzisiaj potrzeba – i tu się zgadzam z ministrem Sikorskim – mocnej Unii Europejskiej, takiej, która się przeciwstawi i Stanom Zjednoczonym, i Chinom, bo w innym przypadku, jeśli projekt Unii Europejskiej się nie powiedzie, to straci również nasz kraj na tym, i politycy prawicy muszą sobie zdawać z tego sprawę, że tylko mocna Unia Europejska i mocna gospodarka tych wszystkich krajów...

P.Sz.: Panie pośle...

D.J.: ...może spowodować, że rozwój gospodarczy w Polsce też będzie szybszy.

P.Sz.: Panie pośle, o kryzysie możemy mówić głównie w tym tygodniu właśnie dlatego, że i Angela Merkel, i Sarkozy mają się dzisiaj spotkać, właściwie będzie wiadomo po południu, co ustalą, no ale o kryzysie też można mówić w kontekście pana partii, a to dlatego, że coraz częściej mówi się o tym, że posłowie czy politycy SLD będą przechodzić do Ruchu Palikota, wczoraj Grzegorz Walkiewicz, lider młodzieży i wiceprzewodniczący śródmiejskich warszawskich struktur Sojuszu, tych zawieszonych przez władze, rozesłał dziennikarzom list, w którym mówi, że kończy 10–letnią przygodę z SLD. Pojawia się kwestia także innych działaczy. Czy SLD się rozpada, czy łączycie się z Palikotem?

D.J.: Nie, w żadnym wypadku się nie łączymy ani się też nie rozpada. Ja pana Grzegorza, który rozsyłał te listy, widziałem już od tygodnia na korytarzach, który pukał do gabinetu pana Palikota i się z nim spotykał, więc to było przygotowywane. Ja odnoszę wrażenie, nie mam oczywiście dowodów, ale ja odnoszę takie wrażenie, jakby pan Palikot razem z panem Tuskiem zawiązał takie porozumienie, żeby oczywiście wykończyć Sojusz Lewicy Demokratycznej i żeby zniknął z mapy, no ale to się nie uda. Chcę powiedzieć, że pan Palikot tak na dobrą sprawę od samego początku tylko i wyłącznie proponuje rzeczy, które są wręcz niemożliwe do zrobienia – albo chce zdjąć krzyż, gdzie wie, że nikt na to się nie zgodzi, albo chce delegalizować PZPN, co by oznaczało, że nie mielibyśmy Euro, albo chce legalizować sutenerstwo, albo chce legalizować bimber. Tak na dobrą sprawę tylko i wyłącznie proponuje to wszystko po to, żeby odwrócić Polaków uwagę od sytuacji finansowej, od tego, co robi Donald Tusk i rząd.

P.Sz.: Czyli jednym słowem wyklucza pan możliwość sojuszu z Palikotem pod auspicjami Aleksandra Kwaśniewskiego? Jednym zdaniem bardzo proszę.

D.J.: Panie redaktorze,  najpierw niech pan Palikot, oprócz właśnie znajdowania tematów zastępczych, bo skoro mu się te pomysły już wyczerpały, to teraz proponuje, że kilkaset osób miałoby przejść od nas do partii Palikota, no niech pokaże te kilkaset osób, gdzie są te tłumy? Ja nie widzę, a jestem w Łodzi dzisiaj i byłem przed momentem na sesji rady miejskiej i wszyscy radni i w sejmiku, i w radzie miejskiej nikt się nie wybiera do partii Palikota i...

P.Sz.: Jasna sprawa, panie pośle...

D.J.: I najpierw pan Palikot niech pokaże, co potrafi, bo na razie dużo mówi.

P.Sz.: Bardzo dziękuję. Dariusz Joński.

D.J.: Dziękuję bardzo.

P.Sz.: A ja tylko jeszcze państwu powiem, że jutro po godzinie 18 debata polityków polskich o kryzysie w Unii Europejskiej, Polsce, a także tym, jak temu wszystkiemu zaradzić. Dziękuję bardzo.

(J.M.)