Polskie Radio

Rozmowa dnia: Tomasz Tomczykiewicz

Ostatnia aktualizacja: 04.12.2012 15:30

Zuzanna Dąbrowska: Gościem Jedynki w studio w Katowicach jest wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz. Dzień dobry.

Tomasz Tomczykiewicz: Dzień dobry pani, dzień dobry państwu.

Czy westchnienie ulgi wyrwało się panu, panie ministrze,  dzisiaj, kiedy dowiedział się pan, że już jest nowy szef resortu, że jest to Janusz Piechociński?

Już wczorajsze informacje były optymistyczne, że to dzisiaj poznamy nowego szefa. Dobrze, że jest nim premier Piechociński, bo współpraca w ramach koalicji będzie o wiele lepsza w takiej sytuacji.

Czy dużo jest tych zadań, które wymagają bardzo szybkiego wejścia w temat przygotowania się? Wiadomo przecież, że Janusz Piechociński jest ekspertem, można śmiało powiedzieć, w sprawach infrastruktury. To jest jednak troszkę inna dziedzina.

Też będzie miał do czynienia z infrastrukturą. U nas infrastruktura przesyłowa gazu, energii, także podobne zjawiska, też jedna ustawa jest z pogranicza infrastruktury i energetyki, tak zwana korytarzowa, bardzo ważna, po to, aby właśnie można było lepiej decyzję podejmować w sprawie przesyłu i montowania sieci w kraju, ale zadania naprawdę poważne, bo przecież jesteśmy na końcówce procedowania trójpaku energetycznego, liberalizacji rynku gazu. To potężne wyzwania, duże problemy, duże naciski, bo duże pieniądze.

Według danych GUS-u polska gospodarka zwalnia. Czy to jest główne wyzwanie, które stoi teraz przed resortem gospodarki?

Z pewnością tak. My również pracujemy nad pakietami, które mają ułatwić przedsiębiorcom funkcjonowanie, liberalizować ten rynek, te obciążenia administracyjne zmniejszać. Teraz jest procedowany trzeci, a będzie wkrótce czwarty pakiet deregulacyjny procedowany w rządzie i w sejmie, tak że my się przyczyniamy do tego. Oczywiście główną rolę tu ma minister finansów.

Jest pan dzisiaj w Katowicach, data jest nieprzypadkowa, 4 grudnia, Barbórka.

Tak, święto patronki, świętej Barbary, ważne dla Śląska, ważne dla górników, stąd spotkanie z panem prezydentem Komorowskim, który upodobał sobie Śląsk, często tutaj przebywa, no i oczywiście nie mogło go zabraknąć również na tym święcie górniczym.

Panie ministrze,  święto świętem, ale też cały szereg problemów przed polskim górnictwem. Pierwsze chyba wyzwanie, o którym się mówi, na które się czeka, to jest prywatyzacja, sposób tej prywatyzacji. Jak to będzie w roku 2013? Giełda się ożywi polskim górnictwem?

W 2013 tylko jedna spółka, ta najmniejsza – Węglokoks – ma szansę trafić myślę w I półroczu. Te duże spółki – Kompania Węglowa, Katowicki Holding Węglowy – przewidujemy, że 2014 rok to będzie ten optymalny na to, aby te spółki były przygotowane do wejścia na giełdę.

A czy to jest już postanowione wobec wszystkich trzech spółek, które pan wymienił, że to będzie właśnie taka prywatyzacja? Co z inwestorami strategicznymi?

Tu oczywiście współdziałanie z ministrem skarbu, który ostatecznie tę procedurę przeprowadza, i tu Węglokoks jest już po decyzji walnego i czekamy na decyzję Ministerstwa Skarbu. Pozostałe spółki jeszcze decyzji walnego decyzji o dacie prywatyzacji czy wejścia na giełdę nie ma. O strategicznym na razie nie mówimy. Oczywiście to jest pole do dyskusji. Na razie realizujemy ustawę o restrukturyzacji górnictwa, która obowiązuje do 2015, tam jest zawarta umowa, w której Skarb Państwa będzie miał powyżej 50% udziałów w spółce, ale być może przy dobrych rozmowach ze związkowcami uda się zejść do pakietu 34%, który też pozwala kontrolować spółki.

A od czego zależą te dobre rozmowy ze związkowcami? Bo tutaj związki zawodowe raczej się takiej prywatyzacji sprzeciwiały.

No ale ja myślę, że...

Jak pan chce przekonać związkowców?

Czasy się zmieniają, też ogląd, myślę, że dobra prywatyzacja Jastrzębskiej pokazuje, że to jest wręcz konieczność, szczególnie w sytuacji spowolnienia gospodarczego i sytuacji na rynku węgla, bo przecież to jest rynek globalny, gaz łupkowy w Stanach Zjednoczonych spowodował, że węgiel stamtąd trafia na rynek europejski i tak dalej, i tak dalej, tych problemów jest dużo i musimy im sprostać. I stąd ten dialog jest konieczny, aby ten nasz węgiel był w cenie konkurencyjnej, bo to jest warunkiem tego, aby on się wydobywał i był sprzedawany.

No właśnie, pan wspomniał o Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Czy tu się można spodziewać jakichś zmian? Czy Skarb Państwa będzie się wyzbywał np. akcji JSW?

Dzisiaj zgodnie z tą ustawą takiej możliwości dalszej znaczącej sprzedaży akcji nie ma, stąd...

No, wicepremier Pawlak, kiedy był jeszcze wicepremierem, nie był entuzjastą tego pomysłu.

Tak, ale czas upływa i tak jak mówię, też punkt widzenia związkowców będzie się myślę zmieniał na korzyść po to, aby też ta spółka coraz dalej była od polityki, bo im mniej udziałów Skarbu Państwa, tym mniej polityki w zarządzaniu, tym lepiej dla kondycji firmy.

A wracając do spraw koalicyjnych, co pana zdaniem premier Donald Tusk miał na myśli, mówiąc o przewietrzaniu rządu? To nie wystarczy ten wiatr, który już przewiał chyba przez Radę Ministrów? Coś jeszcze dalej może się dziać? Jak pan sądzi?

Nie wiem, co miał na myśli, ale przecież wiemy, że ministrowie Polskiego Stronnictwa Ludowego zasiadają we wszystkich ministerstwach, być może tu będą jakieś zmiany zachodziły, bo przecież jednak jakaś zmiana warty nastąpiła i zmiana sposobu rządzenia partią na pewno się przeniesie na to, kto będzie w imieniu partii pełnił te ważne funkcje w rządzie.

A w Platformie Obywatelskiej takiego przewietrzenia nie trzeba? Bo oczywiście przy okazji tej zmiany w PSL-u od razu się pewne spekulacje pojawiły, czy premier to wykorzysta, czy wymieni któregoś z szefów resortów, np. minister Nowak od razu powiedział: ja jestem gotów ustąpić w razie, gdyby była taka potrzeba.

No ale też premier jednoznacznie uciął te spekulacje, mówił, że to nie czas na rekonstrukcję rządu, że są miejsca do obsadzenia przez Polskie Stronnictwo Ludowe i tak się stało.

A jaki powinien być plan na drugą połowę kadencji? To jest bardzo trudny moment, bo Platforma jest wyjątkową partią, która wygrała wybory po raz drugi, ta koalicja rządzi po raz drugi, ale zawsze następuje coś takiego, jak zmęczenie władzą. Czy tu są potrzebne jakieś nowe impulsy pana zdaniem?

Ja myślę, że pan premier ani ministrowie zmęczeni władzą nie są. Pan premier wielokrotnie mówił: kto się czuje zmęczony, powinien natychmiast odejść, to nie jest rząd dla ludzi zmęczonych. Oczywiście przed nami nowe wyzwania, o wiele trudniejsze, bo ta druga fala kryzysu, spowolnienia europejskiego już teraz dotkliwie dotyka nas, ale my jesteśmy dobrej wiary, ale też minister finansów zrobił wszystko, żeby uchronić nas przed tym, aby przyrost był ujemny. Jestem przekonany, że uda nam się to, a w połowie roku gospodarka odbije i będziemy mogli wszyscy wspólnie się cieszyć, ze kryzys był płytki i krótki.

A na ile my jesteśmy uniezależnieni od tego, co się dzieje w bardzo ważnej europejskiej gospodarce? Wiemy, że jeżeli dochodzi do spowolnienia w Niemczech, to od razu odbija się to na nas. Wiadomo też, że ten właśnie 2013 rok może być dosyć kluczowy. Sądzi pan, że to będzie taki punkt odbicia do przodu?

Faktycznie Niemcy w sposób naturalny są największym naszym partnerem gospodarczym, stąd tam ułamek mniejszy wzrost gospodarczy i od razu się to odbija u nas. Ale jestem przekonany, że te prognozy mówiące o odbiciu w drugim półroczu są trafne i my jesteśmy przygotowani i robimy wszystko, żeby te prognozy się ziściły w naszym kraju.

Premier w tzw. drugim exposè kilka miesięcy temu przedstawił cały szereg pomysłów na ożywianie gospodarki, tymczasem choćby Leszek Balcerowicz, który był dzisiaj gościem radiowej Jedynki w magazynie Z kraju i ze świata, mówił o tym, że to ożywianie to należy włożyć między bajki, takie mechanizmy właściwie nie zdają egzaminu, trzeba dobrze wykonywać swoją pracę. Uda się ożywić w takim razie? Myśli pan, że to jest realne? Że my sami jako Polska możemy lepiej sobie radzić dzięki nowym instrumentom, inwestowaniu w gospodarkę?

Najważniejszy instrument to oczywiście optymizm, bo to daje pewność zwykłym ludziom, to czyni, że nie rezygnują z zakupów, z przyjemności i wtedy gospodarka rośnie, ale ten instrument, który premier mówił o tym, że trzeba pobudzić inwestycje, my wiemy i mówią to też specjaliści, że spółki, a szczególnie te też państwowe, mają kapitał, ten kapitał trzeba po prostu tylko uruchomić, tak, żeby w tym okresie braku pieniędzy unijnych, w tym okresie przejściowym to on był dźwignią wzrostu gospodarczego.

Mam nadzieję, że tak się właśnie stanie i że ożywienie także nadciągnie w 2013 roku. Bardzo dziękuję za rozmowę. Naszym gościem był wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz.

(J.M.)