Czwórka Blog - baner
BLOG - Czwórka - Muzyczny

Dabrye opowiada Funkadelii o swoim nowym rave'owym projekcie X-Altera.

Ostatnia aktualizacja: 14.06.2018 17:11

fot. Brett Carlson fot. Brett Carlson

X-Altera to rave'owo zorientowany nowy projekt szanowanego amerykańskiego beat-makera i hiphopowego producenta Dabrye, tworzącego również bardziej techno-house'owe nagrania jako James T. Cotton (JTC) czy Charles Marnier. To także jedna z najlepszych klubowych płyt tego roku, o której udało nam się porozmawiać z jej autorem jeszcze przed premierą tego materiału.

X-Altera (Tadd Mullinix): Koncepcja projektu X-Altera jest bardziej otwarta w porównaniu z moimi innymi wcieleniami. Muzyką jungle interesuję się od dawna, od mojej pierwszej płyty nagranej z Toddem Osbornem jako Sound Murderer i SK One. W latach 90 założyliśmy wytwórnię o nazwie Rewind. Zyskała ona niemal kultowy status. Podpisaliśmy nawet kontrakt z brytyjską firmą Rephlex czyli wytwórnią Aphex Twina i Granta Wilsona Claridge'a. Tak naprawdę zawsze chciałem powrócić do tego brzmienia, ale pragnąłem zrobić to w pełniejszy, bardziej kompletny, szeroki i świeży sposób, wykorzystując przy tym także inne dźwięki. 

Jakie płyty i artyści są największą inspiracja dla projektu i całego albumu X-Altera?

- Na pewno ten moment w historii muzyki drum & bass, gdy muzyka hardcore powoli zmieniała się w muzykę jungle. Czyli trochę takie proto-jungle i to co w latach 90 robiła i wydała wytwórnia Reinforced (oficyna duetu 4-Hero - przyp. MaH). Także A Guy Called Gerald i jego jungle'owe nagrania oraz publikacje jego firmy Juice Box. Amerykanin Kenny Larkin i całe pierwsze, drugie i trzecie pokolenie twórców techno z Detroit było dla mnie niezwykle ważne. Zresztą mieli oni wpływ na całą muzykę jungle i drum & bass i projekt X-Altera jest wypadkową owych inspiracji. Także muzyka ambient-techno, wczesny IDM - jeszcze przed erą Braindance. Ta lista jest naprawdę długa. To jest cześć mojej historii. X-Altera nie jest bynajmniej projektem retro, ale ci wykonawcy są częścią mojego muzycznego DNA. Także D-Knox, Claude Young,  Anothony "Shake"Shakir, DJ Minx, LTJ Bukem, Kelli Hand, Wax Doctor, Photek, itd itd.  

Twój nowy album opiera się na samplach czy też sam to wszystko zagrałeś i programowałeś?

Posiadam archiwa dźwięków, które sam stworzyłem. Także takie, które pojawiały sie na innych jungle'owych i drumandbassowych płytach i soundclashowych taśmach. Większość dźwięków stworzyłem jednak  sam. M.in. na takim sprzęcie jak Make Noise Shared System, module Roland JV-2080, a także na Abletonie.

Od pewnego czasu muzyka breakbeat znów staje sie modna i popularna. Sięgają po nią nawet DJe i producenci kojarzeni z housem i techno. Z czego to wynika? Co takiego wyjątkowego drzemie w połamanych rytmach?

- To co rozpoczyna pewną modę jest dokładnie tym samym, co tę modę zabija. Czyli wiele osób decyduje się tworzyć te same rzeczy. Niektórzy potem gubią się, kosztem kreatywności tworzą w kółko to samo, odcinają kupony i usilnie próbują być w centrum uwagi.

To, że breakbeat znów staje się popularny prawdopodobnie jest wynikiem zmęczenia, przesycenia sceny klubowej takimi brzmieniami - w ich czystej, klasycznej formie - jak acid, techno oraz house. A to co czyni muzykę breakbeat wyjątkową, w porównaniu do innych gatunków, opartych w dużej mierze o hardware'owe brzmienia, jest sztuka samplingu. Włączając w to wszystkie artefakty, które z samplingiem się wiążą. Wszystkie te dźwięki, które zachowane zostały z poprzednich patternów. Efekty dźwiękowe wynikające z transpozycji sampli, i tym podobne.

Urodziłeś się w Rochester w stanie Michigan, kojarzony jesteś z Detroit, czyli miastem Motown, grupy Funkadelic oraz muzyki techno. Jak zatem odkryłeś, jak wciągnąłeś się w takie na wskroś brytyjskie gatunki jak rave, jungle i drum & bass?

- W krajach, w których mówi sie po angielsku mamy łatwiejszy dostęp do brytyjskiej muzyki. To jest część naszej kultury. Ja odkryłem muzykę drum & bass chodząc do sklepów płytowych. Także słuchając tego, czego słuchali moi znajomi. M.in. takich innowacyjnych wykonawców jak Aphex Twin. Zresztą wielu jungle'owych i drum & bassowych artystów inspirowało sie muzyką Detroit techno, sięgało po takie brzmienia i w naturalny sposób wywiązał się dialog pomiędzy tymi gatunkami i regionami. W latach 90., gdy chodziłem na rave'owe imprezy w Detroit, mogłem usłyszeć takich wykonawców jak LFO, Visage, Kraftwerk i mnóstwo innej muzyki z Europy. To jest po prostu cześć naszego dziedzictwa.

Sporo produkujesz i wydajesz. prowadzisz jednocześnie kilka zupełnie różnych projektów. Jak sobie radzisz z ich zarządzeniem i  przełączaniem sie pomiędzy nimi? Z przestawianiem się z muzyki techno na hip-hop, a teraz również na breakbeat?

- Kluczem do zarządzania wszystkimi moimi projektami jest robienie sobie od nich przerw. Lubię gotować, lubię malować, lubię wycofywać się na trochę z muzyki. Dzięki temu zachowuję świeżość, jestem bardziej zmotywowany i produktywny. Żaden z moich projektów nie dominuje nad pozostałymi. A ja nie ruszam się do studia, zanim nie będę miał jakiegoś pomysłu. To może być cokolwiek: to jak się rano czuję, to co mi się akurat przyśniło... Staram się do tego podchodzić w luźny i naturalny sposób, i takie podejście sprawdza się u mnie najlepiej. 

X-Altera to projekt jednorazowy czy usłyszymy jednak kolejne twoje produkcje pod tym pseudonimem?

- To na pewno jest projekt długoterminowy i będą kolejne nagrania. W dodatku mam wrażenie jakbym właśnie przerzucił stronę i sam dla siebie coś otworzył. Znalazł dla siebie jakiś nowy kierunek. Wciąż będę tworzył muzykę techno, muzykę house oraz hip-hop, ale X-Aletra to bez wątpienia projekt otwarty. Aktualnie pracuję nad występami na żywo. Niebawem wraz z MC Kadence wystąpię na festiwalu Sonar w Barcelonie i mam nadzieje, że ruszę potem w jakąś dłuższą trasę.

Powyższego wywiadu z Amerykaninem oraz fragmentów albumu "X-Altera" posłuchacie tu (68 min.):

https://ghostly.com/products/x-altera

Rozmawiał Marcin "Harper" Hubert

Zobacz więcej na temat: MUZYKA wywiad