Kościół musi liczyć się z tym, że wraz z poszerzaniem się granic wszechświata stanie kiedyś w obliczu dylematu: czy należy ochrzcić istoty pozaziemskie. Wspomniał o tym dziś papież Franciszek, który w czasie jednej z ostatnich mszy w swej rezydencji mówił o Marsjanach.
- Duch tchnie kędy chce - przypomniał papież. - Wierzący jednak - podkreślił - są stale wystawieni na pokusę, by mu zagradzać drogę. Gdyby jutro dotarła do nas wyprawa Marsjan i jeden z nich zwrócił się do nas z prośbą o chrzest, co by się stało? - pytał papież. Jego zdaniem, większość wierzących byłaby temu przeciwna.
W Kościele katolickim pytanie to padało ostatnio wiele razy. Dyrektor watykańskiego obserwatorium astronomicznego, argentyński jezuita Jose Gabriel Funes już kilka lat temu powiedział, że “życie pozaziemskie nie stoi w sprzeczności z wiarą w Boga”. Nie wykluczył możliwości udzielania chrztu kosmitom pod warunkiem, że okazaliby się istotami rozumnymi i obdarzonymi wolną wolą. Innymi słowy - posiadali duszę.
Czy spór między nauką i wiarą jest nadal aktualny? Na pytania Andrzeja Szozdy odpowiada ks. Krzysztof Ołdakowski z Redakcji Katolickiej Polskiego Radia.
Jak powinien zachować się kościół jeśli okażę się, że na innych planetach rzeczywiście istnieje życie (i to rozwinięte jak nasze)? Czy powinniśmy ochrzcić kosmitę? - Pan Bóg nie jest niczym ograniczony możemy sobie wyobrazić, że gdzieś istnieją jakieś przejawy życia rozumnego - mówi ks. Ołdakowski. - Na razie to tylko czysta fantazja. Jeśli przylecą kosmici i będą chcieli zostać członkami Kościoła, wykazując przy tym podobne zdolności duchowe do ludzkich, to, oczywiście, nie ma powodu, by im odmówić.
2 tysiące lat temu znany świat ograniczał się do naszej ziemi, a i tak nie każdy wiedział, że ziemia jest okrągła. Ziemia była zaś centrum wszechświata. Dziś wiemy, że planet są miliardy i podejrzewamy, że może tam istnieć życie. Ale Chrystus, Zbawiciel pojawił się na Ziemi. Czy na innych planetach też się w takim razie pojawił? - Nie ma panteonu bogów, z których każdy stworzył swój świat. Jeśli istnieją inne cywilizacje czy światy równoległe, to Bóg ma swój sposób, w jaki zbawia tamte stworzenia - mówi ks. Ołdakowski. Ale nie wiadomo, czy ich historia przebiegała tak, jak nasza. - Wszystko sprowadza się do ograniczoności horyzontów naszego poznania - dodaje.
Spór między nauką a wiarą istniał zawsze (np. książka ks. Michała Hellera „Nowa fizyka i nowa teologia” o próbie pogodzenia nauki z teologią). Jan Paweł II organizował spotkania z naukowcami, gdzie dyskutowano te kwestie, powstała także encyklika poświęcona relacji wiary i rozumu - „Fides et ratio”. Czy wobec rozwoju nauki, odnajdywania „boskich” cząstek, zaglądania do początków kosmosu taki spór się nasila? Zdaniem ks. Ołdakowskiego - nie. - W „Fides et ratio” jest powiedziane bardzo wyraźnie, że są to dwie różne drogi opisu. Wiara nie zastępuje nauki i vice versa. Wiara religijna ma za zadanie odpowiedzieć na pytanie o sens życia i przemijania - mówi redaktor Redakcji Katolickiej. - Interpretuje egzystencję człowieka, a nauka odpowiada na kwestie szczegółowe - dodaje.
Czy jednak spór nauki i wiary nie dojdzie do swojego ekstermum, gdy naukowcom uda się stworzyć sztucznie życie? Dla Kościoła życie jest święte, bo jest dane od Boga, a okaże się, że człowiek też może je stworzyć. - Nie wszystko, co jest technicznie możliwe, musi służyć dobru człowieka. To aspekt, który musimy uwzględnić? O to powinniśmy pytać przede wszystkim - zauważa ks. Ołdakowski. - Doceniając rozwój nauki, trzeba podkreślić, że potrzebna jest również pokora rozumu. Więcej refleksji w załączonych plikach wideo.
(ew, as, IAR)