Nauka

Misja Rosetta: czy MUPUS wbił się w kometę?

Ostatnia aktualizacja: 19.11.2014 22:22
Jeszcze kilka dni temu były wątpliwości, czy polskie urządzenie wbiło się w powierzchnię komety. Są także nowe doniesienia w sprawie innych instrumentów badawczych Philae.
zdjęcie: ESA TV.
zdjęcie: ESA TV.

MUPUS miał trzy tryby pracy i dodatkowy "tryb desperata", działający z siłą mogącą uszkodzić urządzenie. Po wylądowaniu kontrola naziemna użyła wszystkich, łącznie z ostatnim, ale powierzchnia okazała się wyjątkowo twarda. Ze względu na wyczerpywanie się baterii lądownika próbę wbijania Mupusa ograniczono do pięciu minut.

Według najnowszych doniesień, polski młotek wbił się, ale na niedużą głębokość. - Nasze sensory termiczne pokazują, że MUPUS wbił się w powierzchnię komety, ale na niedużą głębokość. Dwa pierwsze, które są najbliżej grota wskazują znacznie niższą temperaturę niż pozostałe. To oznacza, że mogły być w gruncie, a pozostałe powyżej niego. Otrzymane wyniki muszą być jednak zweryfikowane - relacjonuje inż. Jerzy Grygorczuk z CBK PAN, jeden z twórców MUPUSa, który w poniedziałek wrócił ze specjalnego spotkania Europejskiej Agencji Kosmicznej, organizującej misję Rosetta.

Są także informacje o losach instrumentu SD2, czyli wiertła, które zostało włączone pod koniec misji Philae na powierzchni komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Jak dzisiaj poinformowała ESA, wiertło SD2 wysunęło się na zakładaną odległość 46,9 cm od spodu lądownika. Wykonane zostały dalsze operacje konieczne do podania próbek kolejnemu instrumentowi - COSAC. Wiertło wsunęło się z powrotem do urządzenia, a karuzela podajnika przesunęła pojemnik na próbki do odparowywacza mającego wygrzać próbkę. Piekarniki także zadziałały jak należy.

Nadal nie do końca wiadomo czy jakiekolwiek próbki faktycznie trafiły do wnętrza Philae. Możliwe, że instrumenty zadziałały, ale niczego nie pobrały. W rozstrzygnięciu pomogą obserwacje wykonane przez inne instrumenty, np. kamerę ROLIS. Potrzeba też dalszych analiz. Do instrumentu dostały się na pewno pył i gaz wzniesiony przez lądownik w trakcie lądowania. Wykryto w nich obecność cząstek organicznych. Szczegóły tych analiz będą opublikowane później.

- Kometa nas zaskoczyła, nie tylko swoim kształtem, ale i powierzchnią. Okazała się zdecydowanie twardsza niż się spodziewano - podkreśla inż. Grygorczuk.

Naukowcy mają jednak nadzieję, że to nie koniec misji Philae - a z nim i polskiego MUPUSa. - Jeżeli kometa po kilku miesiącach doleci bliżej Słońca i akumulatory lądownika zostaną podładowane, to można się spodziewać, że różne zadania będzie można powtórzyć. Być może MUPUS dostanie wtedy drugą szansę. Na razie nie jest to jeszcze pewne, ale potencjalnie możliwe - mówi polski konstruktor.

Sonda Rosetta swoją misję rozpoczęła w 2004 roku. Wtedy wystrzelono ją w przestrzeń kosmiczną. Z hibernacji wybudzono ją w styczniu tego roku. 12 listopada lądownik Philae po raz pierwszy w historii wylądował na komecie.

(ew/PAP/Kosmonauta.net/ESA)

Zobacz więcej na temat: NAUKA rosetta astronomia esa
Czytaj także

Dzięki sondzie Rosetta Europejska Agencja Kosmiczna będzie jak NASA?

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2014 08:00
Europejska Agencja Kosmiczną (ESA) realizuje misję Rosetta od dziesięciu lat. Teraz nastąpiła kulminacja i osiągnięto sukces.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Philae zaczął wiercić. Lądowanie na komecie - dzień trzeci

Ostatnia aktualizacja: 14.11.2014 14:00
Historyczna misja Europejskiej Agencji Kosmicznej trwa. Philae rozpoczął wiercenia. ESA ma coraz więcej informacji na temat jego lokalizacji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lądowanie na komecie. Pierwsze dane wysłane na Ziemię

Ostatnia aktualizacja: 15.11.2014 09:13
Sonda Philae, badająca kometę 67P Czuriumow - Gierasimienko, przesłała do aparatu Rosetta, znajdującego się w przestrzeni kosmicznej, pierwsze dane po rozpoczęciu wiercenia powierzchni komety. Następnie zostały one wysłane za Ziemię.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rosetta zrobiła zdjęcia "skokom" Philae

Ostatnia aktualizacja: 17.11.2014 15:00
Mozaika zdjęć pokazuje, co działo się z lądownikiem po tym, jak pierwszy raz dotknął komety.
rozwiń zwiń