Kultura

100 dni Rwandy. Wywiad z Wojciechem Tochmanem

Ostatnia aktualizacja: 21.05.2011 11:00
Są książki, których nigdy nie przeczytam. Nie dlatego, że są złe - przeciwnie, są dobre i ważne. Jednak dusza i ciało po nich choruje - ja tak mam. Dlatego polecam rozmowę Michala Nogasia z Wojciechem Tochmanem! (A. Szydłowska)
Audio

Do tego wyznania sprowokowała mnie książka Jean'a Hatzfelda "Nagość życia - opowieści z bagien Rwandy". Jean Hatzfield jest pisarzem, reporterem i korespondentem wojennym. W roku 1994 wyruszył do Rwandy, w której kilka miesięcy wcześniej rozpoczęło się ludobójstwo na skalę, dla której nie ma porównania. W ciągu 100 dni Hutu wymordowali blisko 1 000 000 (słownie MILION) Tutsi. Sąsiad mordował sąsiada, nauczyciel ucznia, brat brata. Każdy Tutsi miał zniknąć raz na zawsze...Nie mogę się uwolnić od pytania- co robiłam wtedy? Czy widziałam w telewizji relacje z tych brutalnych zajść? Czy miałam świadomość, że w naszym nowoczesnym świecie w towarzystwie masowych środków komunikacji rozgrywa się dramat z maczetą i podsycaną latami nienawiścią w roli głównej? Niestety, nie pamiętam.

- W roku 1994, od godziny jedenastej w poniedziałek 11 kwietnia do godziny czternastej w sobotę 14 maja, około piećdziesięciu tysięcy z pięćdziesięciu dziewięciu tysięcy miejscowych Tutsi zginęło od maczety na wzgórzach powiatu Nyamata w Rwandzie z rąk bojówkarzy interahamwe i sąsiadów Hutu, którzy zabijali codziennie od godziny dziewiątej trzydzieści do godziny szesnastej. Oto punkt wyjścia tej książki - pisze we wprowadzeniu Jean Hatzfeld.

cisza.

 

Hatzfeld wrócił do Rwandy w 1997 roku aby dotrzeć do ludzi, którym udało się przeżyć. Książka "Nagość życia - opowieści z bagien Rwandy" powstała w oparciu o świadectwa trzynastu z nich. Historia opowiedziana z perspektywy ofiar. Najokrutniejsze pomysły na to jak można zabić człowieka, jak można go wcześniej udręczyć i jak można ucztować po "dobrze" wykonanej pracy. Bo dla katów była to praca, na godziny. Po niej wracali do swoich domów, jedli obiad, bawili się z dziećmi. Następnego dnia brali maczetę i wychodzili do pracy.

Michał Nogaś zaprosił do rozmowy o książce Hatzfelda Wojtka Tochmana. Tochman sam jest autorem repoterskiej opowieści "Dzisiaj narysujemy śmierć" poświęconej ludobójstwu w Rwandzie. Rozmowa, do której wysłuchania serdecznie zapraszam, jest próbą wyjścia poprzez historię pisaną przez ofiary w stronę odpowiedzi na zasadnicze pytania. Jak mogło dojść do mordu na taką skalę? W jaki sposób Hutu weszli w rolę najokrutniejszych oprawców? Jak żyć będąc ofiarą, jak żyć będąc katem? Czy kaci nie byli ofiarami? Kto zadbał o przygotowania, kto zamówił tysiące chińskich maczet? Jakie wydarzenia poprzedziły wybuch rzezi?

- Źródeł apokalipsy, która miała miejsce w Rwandzie należy szukać conajmniej 100 lat wcześniej, w czasach, w których do Rwandy przybywają biali kolonizatorzy z Niemiec, a zaraz za nimi Kościół Kkatolicki. Potem Rwanda przechodzi pod panowanie belgijskie. Na początku lat 30. Belgowie robią rzecz, która wiele lat później ułatwi ludobójstwo. Wprowadzają dowody osobiste, każdy obywatel Rwandy musi mieć wpisane w dowodzie czy jest Hutu, czy jest Tutsi, czy jest Twa. W 1994 roku każdy kto miał w dowodzie wpisane Tutsi - ginął od razu - opowiada Wojciech Tochman.

cisza.


O ile książki * Hatzfelda i Tochmana poświęcone Rwandzie zawierają opisy najokrutniejszych, straszliwych tortur i zadawanej śmierci o tyle rozmowa Nogasia z Tochmanem jest od nich wolna. To dobrze, ponieważ uzyskany w ten sposób dystans pozwala na próbę wyciągnięcia wniosków. Jest to jednocześnie szansa, dla osób, które podobnie jak ja odchorowują tak wstrząsającą lekturę na odrobienie bezcennej lekcji. Nie zniechęcam do lektury - wręcz przeciwnie! Po prostu poznałam swoje możliwości, zresztą przy książce Wojtka Tochmana "Jak byś kamień jadła" dotyczącej świata kobiet, które doświadczyły najstraszliwszego w czasie wojny w byłej Jugosławi. Świetnie ujęła to kiedyś Olga Tokarczuk - wolałabym aby takie książki nie powstawały - napisała w recenzji. Nie jest to sprzeciw wobec literatury, ale wobec świata. Zresztą wracając do perspektywy ofiar- takie książki muszą powstawać, w ten sposób zwracamy im część odebranej brutalnie godności.

[Aby wysłuchać rozmowy Michała Nogasia z Wojciechem Tochmanem wystarczy wybrać dźwięk towarzyszący tekstowi.]

Agnieszka Szydłowska

* Jean Hatzfeld napisał trzy książki poświęcone Rwandzie. Obok omawianej tutaj jest także "Strategia Antylop" i czekajaca na polskie wydanie "Une saison de machettes"

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Reporter, który zagląda śmierci w oczy

Ostatnia aktualizacja: 11.05.2011 12:00
Wojciech Tochman: Gdy jestem pytany o to, czy mam takie momenty, że chciałbym rzucić swoją pracę, odpowiadam: tak, mam. To stan, który towarzyszy mi w pracy non-stop.
rozwiń zwiń