Zimowe Igrzyska Olimpijskie Pjongczang 2018

PjongCzang 2018: jak Chamonix zmieniło sportowy świat? Mijają 94 lata od pierwszych zimowych igrzysk

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2018 14:00
94 lata - tyle mija od rozpoczęcia pierwszych zimowych igrzysk olimpijskich. Co działo się podczas 12 dni w Chamonix, które zmieniły bieg historii sportu?
Rywalizacja hokeistów na pierwszych igrzyskach olimpijskich w Chamonix
Rywalizacja hokeistów na pierwszych igrzyskach olimpijskich w ChamonixFoto: Wiki Commons/Le Miroir des sports

W rozpoczynających się 9 lutego zimowych igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu ok. 2500 sportowców będzie rywalizować o medale w 102 konkurencjach. Udział zadeklarowało 90 państw, ale dokładna liczba, podobnie jak startujących zawodników, będzie znana dopiero po zakończeniu imprezy.

Zanim sporty zimowe wziął pod swoje skrzydła ruch olimpijski, nie brakowało pomysłów na to, jak wykorzystać duże zainteresowanie dyscyplinami na śniegu i lodzie. Prym wiedli w tym Skandynawowie, którzy od 1901 roku zaczęli organizować Igrzyska Nordyckie - w Sztokholmie, Oslo czy Ostersund.

Początkowo odbywały się one co dwa lata, następnie co cztery. W programie były takie dyscypliny jak skoki i biegi narciarskie, narciarstwo, hokej, łyżwiarstwo figurowe i szybkie, ale nie tylko. Rywalizowano także w szermierce, pływaniu, szeregu sportów "letnich" oraz w całym szeregu dyscyplin, które dziś budzić mogą spore zdziwienie - 80-kilometrowe wyścigi konne, wyścigi psich zaprzęgów, polowania czy coś totalnie dla nas abstrakcyjnego, jak na przykład jazda na nartach za reniferami.

Nic dziwnego, że to Skandynawowie zajęli się tym, by w 1924 roku zająć się organizacją największej dotychczasowej imprezy zimowej w historii. Wydarzenie miało miejsce w Chamonix, patronowały mu Francuski Komitet Olimpijski i MKOl. Było określane przez działaczy jako "międzynarodowy tydzień sportów zimowych i część VIII igrzysk" (w tym samym roku miały miejsce letnie igrzyska w Paryżu).

Zawody trwały 12 dni, w sumie bilety na wszystkie wydarzenia kupiło około 10 tysięcy osób. Nie była to impreza, która przyciągnęłaby gigantyczną publiczność, ale to właśnie tutaj zostały stworzone podwaliny pod kolejne edycje. Choć nie wszystko udało się perfekcyjnie, to najważniejszy krok został postawiony.

We francuskiej miejscowości wystąpiło 258 sportowców z 16 państw. Zmagania cieszyły się taką popularnością i zostały uznane za sukces na tyle duży, że MKOl rok później ogłosił je pierwszymi igrzyskami w historii.

Źródło: Nederlands Instituut voor Beeld en Geluid

Sportowcy walczyli o medale w dziewięciu dyscyplinach, konkurencji było szesnaście. Co wiemy o tamtych igrzyskach po 94 latach? Wbrew pozorom, zostały one dość dobrze udokumentowane.

Pod względem liczby medali nie było niespodzianek - najwięcej zdobyli ich Norwegowie, którzy zwyciężyli we wszystkich narciarskich konkurencjach. W klasyfikacji na drugim miejscu uplasowali się Finowie, trzeci byli Brytyjczycy, a czwarci Amerykanie.

Tutaj krótkie podsumowanie tego, jak poszło biało-czerwonym.

Źródło: Wikipedia Źródło: Wikipedia

Jednym z największych bohaterów był Thorleif Haug, który sięgnął po złoto w trzech różnych konkurencjach i pozostaje legendą norweskiego sportu.

Inną wartą uwagi postacią był Amerykanin Charles Jewtraw, panczenista, który dość niespodziewanie zwyciężył w biegu na 500 metrów i tym samym przeszedł do historii jako zdobywca pierwszego złota zimowych igrzysk olimpijskich. Na większych dystansach nie radził sobie już tak dobrze, ale do domu i tak wracał z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Pół kilometra pokonał w 44 sekundy, stając się inspiracją do tego, by inni Amerykanie założyli na nogi łyżwy w celach sportowych, a nie rekreacyjnych.

We francuskiej miejscowości, która od tego momentu cieszyła się świetną renomą, wystąpiło w sumie 11 kobiet, a wszystkie rywalizowały w łyżwiarstwie figurowym. Na załączonych wyżej wynikach Polaków widać, że w ekipie biało-czerwonych znalazła się Elżbieta Ziętkiewicz. Nie pozwolono jej jednak rywalizować w skokach narciarskich, MKOl uważał bowiem starty pań w tej dyscyplinie za zbyt niebezpieczne. Była to uzdolniona zawodniczka, która bez kompleksów rywalizowała z mężczyznami. Sportami zimowymi zainteresowała się, kiedy wyjechała do Wiednia, żeby studiować grę na fortepianie.  

Sonja Henie była najmłodszym uczestnikiem imprezy. Zaledwie 11-letnia dziewczynka zrobiła furorę nawet mimo faktu, że zajęła ostatnie miejsce. Jej czas miał dopiero nadejść. W trzech kolejnych igrzyskach zdobywała złote medale, a sportową karierę przeplatała grą w filmach - kinematografia rozwijała się nawet prężniej niż ruch olimpijski.

Doszło jednak do kilku sytuacji, które dobrze pokazują, jak bardzo zmienił się przez ten czas świat sportu.

Anders Haugen, reprezentujący USA w skokach narciarskich, czekał na swój medal... 50 lat. Podczas zawodów zajął czwarte miejsce, ale pół wieku później odkryto, że sędziowie pomylili się w obliczeniach i to Amerykanin powinien stanąć na najniższym stopniu podium.

Urodzony w Norwegii Haugen na skoczni walczył z przyjaciółmi z dzieciństwa - wychował się w znanym z tej dyscypliny okręgu Telemark. Rywalizację 29 zawodników obserwowały tysiące ludzi, różnice były bardzo niewielkie.

Po pierwszej serii Haugen był trzeci, w drugiej oddał najdłuższy skok konkursu. Mimo tego, ku zaskoczeniu publiczności i samego zawodnika, nie zmieścił się na podium. Można tylko dodać, że pięć pierwszych miejsc zajęli reprezentanci Norwegii.

W 1974 roku doszło do bezprecedensowego wydarzenia - w Muzeum Narciarstwa w Oslo w wieku 85 lat Amerykanin odebrał swój zasłużony brązowy medal. Wręczyła go córka nieżyjącego już od kilkudziesięciu lat Thorleifa Hauga, który zdobywał w Chamonix medale w biegach narciarskich i kombinacji norweskiej.

Podobny przypadek spotkał Wielką Brytanię, która zdobyła złoty medal w curlingu, ale został on przyznany dopiero w... 2006 roku.

Nagrodę dla najlepszego alpinisty dostał Charles Granville Bruce, który dwa lata wcześniej zorganizował i poprowadził wyprawę na Mount Everest. Na igrzyskach w Chamonix swoje początki miał biathlon, wówczas nazywany jeszcze "patrolem wojskowym". Początkowo w skład drużyny wchodził jeden oficer, jeden podoficer i dwóch szeregowych. Oficer był uzbrojony w pistolet i nie brał udziału w strzelaniu. Wszyscy pozostali nieśli ze sobą plecaki o wadze co najmniej 24 kilogramów oraz strzelali ze strzelby.

W Chamonix kibice mogli oglądać jednego z niewielu zawodników, którzy zdobywali medale zarówno na zimowych, jak i na letnich igrzyskach. Był nim Jacob Tullin Thams, Norweg, który w 1924 roku zgarnął złoto w skokach narciarskich, a w 1936 roku w Berlinie zapisał na swoim koncie srebro jako żeglarz.

Najmniejszym wątpliwościom nie ulegała dominacja kanadyjskich hokeistów, którzy w całym turnieju w zaledwie 6 meczach strzelili 122 gole. Tak, stracili też bramki - całe 3. W tym wypadku "dominacja" to najłagodniejsze z możliwych określeń.

Rzeczy, które nie zmieniły się przez wszystkie te wszystkie lata, jest niewiele. W Pjongczangu zobaczymy tysiące najlepszych atletów globu, wspieranych przez sztaby szkoleniowe, potężnych sponsorów. Wszystkie wydarzenia obejrzymy w telewizji, posłuchamy w radiu i będziemy czytać o nich w Internecie, będziemy wiedzieć praktycznie wszystko.

Obiekty, na których będą rywalizować zawodnicy, budzą podziw, podobnie jak technologia, która odgrywa wielki udział w wynikach - oczywiście nieporówywalnych do tych sprzed 94 lat.

Podczas pierwszych igrzysk olimpijskich wszechobecna była prowizorka, dochodziło do sytuacji, które współcześnie nie mogłyby mieć miejsca - jak chociażby Clas Thunberg, który w zawodach panczenistów na 10 kilometrów... oddał wygraną koledze z drużyny, Juliusowi Skutnabbowi (to mogło być czwarte olimpijskie złoto Thunberga na tej imprezie).

Źródło: YouTube/Library and Archives Canada

Teraz na przypadek nie ma miejsca, wszystko ma być dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, gwiazdy igrzysk to prawdziwi celebryci, doceniani przez miliony, poświęcający dla sportu wszystko.

Czas robi swoje, ruch olimpijski z tamtego i obecnego okresu nie ma już wielu punktów stycznych. Pierwsze igrzyska to dla nas ciekawostka, o której mamy jedynie dość mgliste wyobrażenie. Ale w jakimś stopniu to właśnie taka otoczka sprawia, że sport, który odszedł już do lamusa, cały czas traktuje się z bardzo dużym sentymentem.

Więcej na blogu autora - Krótka Piłka

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

PjongCzang 2018: "Jeśli Jamajczycy potrafią, to ja też potrafię". Ghańczyk "poślizga" się w skeletonie

Ostatnia aktualizacja: 24.01.2018 18:00
- Moja babcia usiadła i powiedziała do mnie: Akwasi, to czego potrzebujesz do osiągnięcia sukcesu, masz w sobie. Musisz wierzyć w siebie, ciężko pracować i nigdy się nie poddawać - wspominał Akwasi Frimpong. Tak zaczęła się historia Ghańczyka, który wystąpi na zbliżających się zimowych igrzyskach w Pjongczangu.
rozwiń zwiń