Historia

Zofia Mrozowska, której milczenie na scenie wyrażało więcej niż tysiąc słów

Ostatnia aktualizacja: 24.08.2023 05:20
101 lat temu, 24 sierpnia 1922 roku, urodziła się w Warszawie jedna z najwspanialszych aktorek scen polskich, Zofia Mrozowska, przez wielu określana mianem „Władczyni sceny”. W swoim dorobku ma liczne role filmowe, a także te w serialach telewizyjnych, lecz najwspanialsze osiągnięcia notowała właśnie na scenach teatrów, gdzie zasłynęła przejmującą powściągliwości, po mistrzowsku operując pauzą jako najtrudniejszym rodzajem aktorskiej sztuki.
Zofia Mrozowska
Zofia Mrozowska Foto: NAC

W swojej karierze była również wykładowcą warszawskiej PWST, a nawet przez kilka lat dziekanem Wydziału Aktorskiego na tej uczelni. Zagrała również w 125 przedstawieniach Teatru Polskiego Radia, emanując swoim aksamitnym kobiecym głosem. Zawsze tam, gdzie się pojawiała działa się prawdziwa magia. Wielka Aktorka zmarła w Warszawie 19 sierpnia 1983 roku, w wieku niespełna 61 lat.

W czasie II wojny światowej ukończyła konspiracyjny Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej w Warszawie, by w 1945 roku zdać egzamin eksternistyczny. Swoje pierwsze kroki na scenie stawiała w Łodzi, tym bardziej, że Warszawa wtedy, zburzona wojenną pożogą i działaniami okupanta, nie posiadała prawdziwej sceny. To dość szybko się odmieniło i już w 1949 roku rozpoczęła swoje wieloletnie granie na scenie Teatru Współczesnego w Warszawie - wieloletnie, bo aż do śmierci w 1983 roku. Występowała też w Teatrze Studio.

W 1965 roku rozpoczęła także karierę pedagogiczną jak wykładowca warszawskiego PWST na Wydziale Aktorskim. Zaznaczyła także swój niezłomny charakter dołączając do Memoriału 101 polskich intelektualistów z grudnia 1975 roku - wystosowanym przez środowisko artystyczne do władz w proteście przeciwko zmianom w Konstytucji, zmianom, które jeszcze bardziej miały uzależnić PRL od ZSRR. W sierpniu 1980 roku podpisała również Apel 64, który był odezwą warszawskich intelektualistów do władz państwa, by podjęły rozmowy z strajkującymi robotnikami.

Jednak, oprócz tych niewątpliwych gestów zasługujących na uznanie, najbardziej dała się zapamiętać rolami. Większość z nas oglądała jej grę w filmach kinowych, jak choćby "Zakazane piosenki", "Ostatni etap", "Prawo i pięść", "Bilans kwartalny", "Constans" czy "Granica". Godne zapamiętania są jej role w serialach Polskiej Telewizji i tu na plan pierwszy wybijają się "Polskie drogi" i nico późniejsza "Lalka". Niestety znacznie mniejsza widownia podziwiała ją na scenie teatru, w jej niewątpliwym żywiole. Tu na szczególne uznanie wybijają się tytułowa postać w "Elektrze" Giraudoux, Laura w "Szklanej Menażerii", Wiola w "Wieczorze Trzech Króli", Ifigenia w "Ifigenii w Taurydzie", Masza w "Trzech Siostrach" czy Maria w "Marii Stuart". Agnieszka Niemojewska, na łamach "Rzeczpospolitej", tak opisuje Jej grę sceniczną: "Zofia Mrozowska była wybitną aktorką teatralną. Jej przenikliwe spojrzenie, milczenie czy zawieszony gest wyrażały więcej niż tysiąc słów. I choć wystąpiła w wielu filmach, to jej żywiołem była scena. (...) Jak mało kto umiała wyrazić królewską godność, przenikliwą inteligencję, namiętność. W ten sposób budowała swoje kolejne postaci w spektaklach przygotowywanych przez Axera".

Zaś strony Encyklopedii Teatru Polskiego przytaczają także słowa Krystyny Duniec, które niezwykle trafnie opisują sceniczną grę aktorki. Czytamy tam: "Mrozowska unikała patosu, odrzucała w rolach klasycznych wszelką koturnowość, zastępując ją intelektualną dociekliwością. Zamyśleniem, spojrzeniem rzucanym spod przymkniętych powiek, perfekcyjną modulacją głosu, cieniem uśmiechu w kąciku ust wydobywała ze swoich bohaterek głębię, niejednoznaczność, tajemniczość. (...) Krytycy nie mieli wątpliwości, że jej bohaterki nawet środę popielcową potrafią pogodzić ze schadzką. Grała kobiety bezradne i niespełnione, których wewnętrzna mądrość nie chroni przed klęską. Kobiety organicznie niezdolne do okazywania emocji, chociaż tego właśnie chciałyby najbardziej".

PP

 

Zobacz więcej na temat: HISTORIA aktor Zofia Mrozowska