Hasło prezydentury? Media: "Nie zmienia się drużyny, która przegrywa"
Następca François Bayrou będzie musiał zmierzyć się z tymi samy wyzwaniami co jego poprzednik - czyli brakiem większości w parlamencie i narastającym kryzysem budżetowym. - Czas, by lewica znowu rządziła tym krajem, by zerwać z polityką prowadzoną od ośmiu lat - oświadczył wczoraj szef Partii Socjalistycznej Olivier Faure, jeden z kandydatów do objęcia teki premiera. Jego nominacji sprzeciwiają się jednak zarówno narodowcy, którzy domagają przyspieszonych wyborów, jak i radykalna lewica, która żąda dymisji prezydenta. - Tylko wybory prezydenckie mogą być dla nas momentem nowego początku - uważa lider lewicy Jean-Luc Mélenchon.
We francuskiej prasie dominuje znużenie politycznym impasem. "Bayrou upadł, czas na następnego" - pisze "L’Opinion". Wśród potencjalnych kandydatów w mediach wymieniani są też dotychczasowi ministrowie gospodarki, zdrowia i obrony. "Nie zmienia się drużyny, która przegrywa - to hasło tej prezydentury" - komentuje gorzko "Le Figaro".
Najgorszy kryzys od 1962 r.
- Francja przeżywa największy kryzys polityczny od ponad 60 lat - tak sytuację polityczną nad Sekwaną komentuję w rozmowie z Polskim Radiem politolog paryskiego uniwersytetu Panthéon-Assas Benjamin Morel. W ciągu półtora roku Francja miała już cztery kolejne rządy. - To bez wątpienia najgorszy kryzys polityczny co najmniej od 1962 roku - ocenia Benjamin Morel. - Od tego czasu nie mieliśmy do czynienia z kryzysem funkcjonowania reżimu tak poważnym, długotrwałym i pozbawionym realnych rozwiązań w krótkiej perspektywie - dodaje wykładowca uniwersytetu Panthéon-Assas.
Ekspert podkreśla, że nawet przyspieszone wybory parlamentarne nie rozwiążą impasu, wynikającego z podziału parlamentu na trzy wrogie sobie bloki - lewicę, centrum i prawicę. - Najprawdopodobniej nadal nie byłoby większości, chyba że dla Ruchu Narodowego - wskazuje Benjamin Morel.
Jego zdaniem prezydent będzie próbował stworzyć nowy, centrolewicowy rząd, ale ma na to niewiele czasu. - Jeśli to potrwa zbyt długo, a Emmanuel Macron często przeciąg decyzje - przekroczymy terminy planowania budżetu, negocjacje zostaną zablokowane i wówczas wpadniemy w sytuację, która nie może się dobrze skończyć - wskazuje ekspert i ostrzega: "pojawi się temat dymisji prezydenta".
IAR/pg