Redakcja Polska

Tak działa wywiad Chin. Kradzież technologii, danych polskich VIP-ów, blokowanie tematów mediom to czubek góry lodowej

23.11.2020 09:18
Niewiele o nim słychać – choć działa praktycznie wszędzie i na masową skalę, także w Polsce. - Chiński wywiad to szereg instytucji, jawnych oraz tajnych, zakładanych ad hoc – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Michał Bogusz z Ośrodka Studiów Wschodnich. Całość kontroluje Komunistyczna Partia Chin. W naszym regionie jego działania są bardzo widoczne, choć nie tak wiele się o nim mówi.
Na zdjęciu: uroczystości 90-lecia partii komunistycznej Chin w mieście Foshan w 2019 roku
Na zdjęciu: uroczystości 90-lecia partii komunistycznej Chin w mieście Foshan w 2019 rokuShutterstock.com / windmoon

Chiński wywiad jak odkurzacz gromadzi wszystkie dane, które może wykorzystać, dla uzyskania przewagi w gospodarce, wywarcia wpływu politycznego lub w celu dezinformacji społeczeństw. Wiele mówi o metodach chińskiego wywiadu wykryta ostatnio baza z danymi m.in. o rodzinach, dzieciach polskich polityków, biznesmenów. Chiny dbają też o blokowanie niewygodnych tematów w mediach i na uczelniach. Również szpiegostwo przemysłowe kwitnie w najlepsze, a większość zachodnich firm, które padły jego ofiarą, nawet nie przyznaje się do tego, z obawy przed utratą reputacji – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Michał Bogusz z Ośrodka Studiów Wschodnich.

- Każda chińska firma musi zgodnie z prawem podjąć współpracę z wywiadem, jeśli zaistnieje taka potrzeba - zaznacza analityk.

Ostatnio FBI ujawniło tego rodzaju przypadek w USA. – Amerykanka chińskiego pochodzenia chciała przesłać do Chin innowacyjne wyposażenie armii USA, którym chińskie wojsko jeszcze nie dysponuje – mówi ekspert. Sprawa dotyczyła pontonów ze specjalnymi silnikami. A można sobie wyobrazić, jak wiele się dzieje na kluczowych dla Pekinu obszarach, taki jak 5G, gospodarka, nowe technologie.

Skala działań chińskiego wywiadu może szokować. - To działania o szerokim spektrum – od porwań przez bardzo trudno wykrywalną, wycelowaną w konkretne osoby dezinformację po blokowanie niewygodnych informacji – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Michał Bogusz z Ośrodka Studiów Wschodnich.

    Dane pozwalają na wiele, na przykład na oddziaływanie na społeczeństwa. Niektóry tematy znikają z mediów, jak np. sprawa Ujgurów

    Michał Bogusz zwraca uwagę, że prawdziwe złoto dla chińskiego wywiadu to dane. Jednym z ważnych obszarów działań wywiadu jest zabezpieczanie wpływów gospodarczych – tutaj, jak mówi, skradzione dane w skali masowej pozwalają na rozwijanie chińskich przedsiębiorstw, szantażowanie wybranych celów, prowadzenie dyskretnych kampanii wpływu na konkretne osoby, ale i dezinformowanie całych społeczeństw.

    Michał Bogusz podkreśla, że ważne dla chińskiego wywiadu jest działanie w skali makro – kampanie są ukierunkowane na całe rzesze ludzi, urabianie ich poglądów.

     – Chodzi o całościowe oddziaływanie na całe społeczeństwo. Chodzi o informację, dezinformację, uzyskiwanie wpływów w mediach i tak dalej. Chodzi na przykład o to, żeby media pisały przychylne teksty o Chinach, albo chociaż neutralne. Chodzi też o oddziaływanie na uniwersytety, uczelnie, żeby się nie zajmowały określonymi tematami (…). Z jednej strony jest kij i marchewka – są granty, współpraca naukowa, na którą Pekin nie żałuje pieniędzy. To powoduje, że władze uczelni dziesięć razy się zastanowią, zanim zrobią coś, co mogłoby zaszkodzić ich współpracy z Chinami. Z drugiej strony są działania mające siać dezinformację, perswadowanie naukowcom, żeby pisali w określony sposób na wybrane tematy. Widać to na przykładzie kwestii Ujgurów. Wywiera się presję na uczelnie, żeby nie pisano krytycznie, albo żeby neutralizowano krytykę w stosunku do Chin. Najlepiej, żeby przedstawiać chiński punkt widzenia lub w ogóle na ten temat nie pisać. I proszę jednak zobaczyć, jak kwestia Tybetu zniknęła na przestrzeni lat. Zobaczmy, jak udało się zmusić wiele osób, żeby przestały się zajmować tym tematem – zaznaczył ekspert.

    - Oczywiście tego rodzaju mechanizmy wykorzystują także inne wywiady – zauważa analityk OSW.

      Wszystkie chińskie firmy muszą udostępnić wywiadowi swoje bazy danych i muszą z nim współpracować

      Chiński wywiad zajmuje się na masową skalę wykradaniem technologii. W szczególnym polu zainteresowań jest ostatnio 5G i nowe technologie. W Polsce widzimy właśnie akt oskarżenia przeciwko byłemu funkcjonariuszowi ABW Piotrowi D. i pracownikowi chińskiego koncernu telekomunikacyjnego, a cała sprawa związana jest z technologiami 5G.

      - Rzeczywistość wygląda w ten sposób, że wszystkie chińskie firmy muszą na mocy prawa współpracować z wywiadem – udostępniać dane, bazy – zaznacza nasz rozmówca.  Jeśli nawet firma nie był zakładana przez wywiad, ten może do niej w pewnym momencie się zgłosić. To oznacza także, że jeśli dana aplikacja ma serwery na terenie Chin – chiński wywiad może mieć do niej wgląd.

      A jakie są kluczowe sektory dla wywiadu Chin? - Kierunki strategiczne to 5G, tzw. connectivity – transport, infrastruktura, nowe technologie, w tym na przykład sztuczna inteligencja, różnego rodzaju rozwiązania technologiczne, przewodniki, półprzewodniki. W okresie pandemii takie obszary to przemysł farmaceutyczny i badania nad szczepionką. Dodatkowo są to technologie kwantowe, przemysł kosmiczny, materiałoznawstwo, tworzenie nowych materiałów. Do tego dochodzą tradycyjnie technologie wojskowe i przemysł wojskowy, łączność, techniki dekryptażu, kryptologiczne i tak dalej – mówi ekspert.

      Michał Bogusz zaznacza przy tym, że wywiad chiński działa w bardzo szerokim spektrum, Analityk podkreśla, że nie chodzi tylko o gospodarkę. - Trzeba pamiętać, że ChRL podchodzi do kwestii wywiadu bardzo holistycznie. Poprzez gospodarkę Chiny zdobywają wpływy, z których będą mogły skorzystać w wymiarze politycznym i dzięki temu pozyskiwać informacje. To wszystko łączy się ze sobą. Rozbudowując sieć firm na świecie, budują sobie zaplecze do działania na innych polach. Widać było to ostatnio w Stanach Zjednoczonych, podczas akcji aresztowania części siatki wywiadowczej - chciała ona wpłynąć na byłego chińskiego urzędnika, który uciekł z Chin i wraz z żoną skrył się w USA. Nie podano jego danych. Wiadomo jednak, że chiński wywiad wynajął lokalnego detektywa, Amerykanina, by wyśledził, gdzie ta osoba się znajduje.  Do działania wykorzystano firmy prowadzone przez Amerykanów chińskiego pochodzenia. To pokazuje, że dzięki budowie sieci gospodarczych chińskie służb dysponują podstawami do działania operacyjnego – zaznacza.

      W pewnym sensie chiński wywiad działa na zasadzie ”robię, co mogę”.

      - Jeżeli wywiad wojskowy pozyska źródło osobowe, które pomoże nawet nie tyle pozyskiwać informacje, ile wpływać na politykę państwa, w którym działa, to będzie ono wykorzystywane. Nie będzie oczekiwania, że będzie tylko pozyskiwał informację. Ten system działa bardzo zdroworozsądkowo, struktura ma dużą zdolność adaptacji – zauważa ekspert.

      Lepiej tanio i po cichu

      Kampanie dezinformacyjne, jak zaznacza Michał Bogusz, wzorowane są na działaniach Rosji. Jednak Pekin, w odróżnieniu od Rosji, działa także w państwach rozwijających się. Ostrze działań jest zwrócone przeciwko Zachodowi.

      - Działania Chin nie są ukierunkowane tylko na państwa Zachodu, jak to jest w przypadku Rosji, ale też na państwa rozwijające się. Chodzi o deprecjonowanie państw Zachodu, demokracji, praw człowieka także w społeczeństwach rozwijających się, po to by skierować rozwój systemów politycznych w kierunku modelu chińskiego, nie zachodniego – mówi analityk.

      Co z chińskimi aplikacjami?

      Uważać trzeba także na firmy, które mogą przechowywać dane, na przykład gromadzone za pomocą aplikacji.

      - Trudno się wypowiadać o konkretnej aplikacji czy firmie. Można jednak powiedzieć jedną bardzo ogólną rzecz. Chińskie prawo zobowiązuje każdego obywatela ChRL i każdą instytucję w ChRL, prywatną i państwową, do udzielenia wszelkiej możliwej pomocy wywiadowi, jeśli o to poprosi. Reguluje to ustawa. Czarno na białym zobowiązuje każdego obywatela do udzielenia wszelkiej możliwej informacji i dania dostępu do wszelkich możliwych baz danych i informacji, których zażąda wywiad – zaznacza analityk.

      - I to już powinno dyskwalifikować wszelkie podmioty uzależnione od ChRL, jeśli chodzi o prace z danymi wrażliwymi w innych państwach. Tak się nie dzieje ze względów politycznych. Jednak tak to powinno wyglądać – zaznacza analityk OSW.

      Przypadek portu w Pireusie

      Analityk zwrócił też uwagę, że Chiny starają się zabezpieczać swoje inwestycje na danych obszarach. Na przykład, jeśli Chiny już weszły w posiadanie portu Pireus, to zadaniem wywiadu będzie walka z konkurencją tej chińskiej inwestycji.

      ***

      Więcej  o działaniach chińskiego wywiadu w tekście rozmowy.

      PolskieRadio24.pl: Temat chińskiego wywiadu wraca często, wszyscy są świadomi, że istnieje i działa. Ostatnio mieliśmy informacje o wycieku bazy danych, zbieranej dla wywiadu Chin, w których były informacje między innymi o polskich politykach, w tym na przykład o prezydencie, szefach ważnych przedsiębiorstw państwowych, o osobach publicznych i ich rodzinach.

      Jednocześnie temat ten nie jest dobrze znany: brakuje informacji, jakie dokładnie instytucje stoją za tego rodzaju działaniami? Jakie podmioty mogą być powiązane z chińskim wywiadem?

      O firmie, o której pisano przy okazji wycieku o zbieraniu danych m.in. na temat polskich władz – w Polsce też mało słyszymy, choć pewnie powinniśmy. To  Zhenhua Data Information Technology, firma powiązana z wywiadem i armią chińską.

      Australijski think tank Internet 2.0 wykrył, że z tej firmy wyciekła baza danych 2,4 mln osób. Wśród nich byli politycy, urzędnicy, ważne osoby publiczne z państw zachodnich, m.in. USA, Australii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, innych krajów. W bazie były też informacje na temat członków rodzin takich osób.

      Michał Bogusz (Ośrodek Studiów Wschodnich): Organizacje chińskiego wywiadu mają bardzo złożoną strukturę, jest ich bardzo wiele.

      Istnieje wiele tajnych jednostek, o których niewiele wiadomo. Wiemy często tylko tyle, że tego rodzaju jednostki tajne są powoływane. Często są one organizowane ad hoc, do określonej sprawy.

      Generalnie mamy do czynienia z podziałem na wywiad wojskowy i cywilny, ale podział ten jest dość płynny. Jest tak, bo moc decyzyjna w zakresie działań wywiadu znajduje się w rękach partii komunistycznej, która zarządza całym przedsięwzięciem.

      Wywiad Chin jest zatem dość nieprzejrzysty, to ważny aspekt. A które instytucje, zgodnie z tym, co wiadomo, możemy wskazać jako części aparatu wywiadu?

      W Chinach funkcjonuje Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, które zajmuje się wywiadem wewnętrznym, przeciwdziałaniem wystąpieniom przeciwko władzy i kontrwywiadem. Jednak działa ono także poza granicami Chin. Zajmuje się bowiem - na przykład - śledzeniem chińskich dysydentów poza granicami Chińskiej Republiki Ludowej. Widać, że granice między kompetencjami komórek wywiadów są płynne.

      Jest także Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego, które jestem instytucją młodszą od  Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Powstało w latach 80. Zajmuje się ono z założenia wywiadem zagranicznym, ale siłą rzeczy działa też wewnątrz kraju. Uważane jest za ramię cywilnego wywiadu zagranicznego.

      Chiński wywiad wojskowy – to element trzeci.

      Zwornikiem różnych instytucji jest Zjednoczony Front. To mechanizm rządzenia w ChRL, który pozwala partii komunistycznej zachować kontrolę nad wszelkimi organizacjami społecznymi i politycznymi w Chinach, ale służy także do tworzenia nowych i do kontroli nad istniejącymi organizacjami chińskimi poza granicami kraju.

      Jest wykorzystywany przez wywiad, jego działania przecinają się z agendą wywiadu, tak cywilnego, jak i wojskowego oraz działalnością mającą na celu tworzenie wpływów za granicą.

      Powiedzieć można, że są to cztery główne filary chińskiego wywiadu. Przenikają się one, wspierają się nawzajem. Widać także pewną płynność, jeśli chodzi o personel między czterema filarami. Sytuacja jest bardzo płynna, gdyż tak naprawdę wszystkim zarządza partia komunistyczna.

      Mamy zatem cztery filary wywiadu i partię.

      Wszystkie filary są podporządkowane partii, a Zjednoczony Front działa w ramach partii. Stoi za nim wydział do spraw prac Zjednoczonego Frontu Komitetu Centralnego.


      Struktura Komunistycznej Partii Chin/PAP Struktura Komunistycznej Partii Chin/PAP

      Czy wiadomo, jakie zadania mają te instytucje?

      Chodzi nie tylko o zadania wywiadowcze. Do tego dochodzi m.in. także propaganda zagraniczna. W chińskiej doktrynie wywiadowczej nie ma rozróżnienia między zdobywaniem informacji na kreowaniem informacji na zewnątrz.

      Celem służb jest nie tylko zdobywanie informacje o przeciwniku czy neutralizowanie zagrożeń, ale także ma on za zadanie stwarzanie zagrożenia dla przeciwnika, sianie dezinformacji i propagandy za granicą.

      Jedno z drugim się łączy. Do tego dochodzi zdobywanie wpływów w innych państwach.

      Działania tych filarów są zatem podobne.

      Generalnie rzecz biorąc, owe filary mają też swoje specjalizacje. Na przykład Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego zajmuje się przeciwnikami wśród diaspory chińskiej, tymi, którzy mogliby zagrozić bezpieczeństwu publicznemu czy rządom partii wewnątrz Chin, działając z zagranicy. To jednak teoretyczne ramy.

      Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego w teorii zajmuje się aktorami niechińskimi, czyli na przykład akademikami, przeciwnikami ChRL, politykami, którzy są przeciwni partii komunistycznej Chin, są wrogo nastawieni do reżimu etc.

      Wywiad wojskowy koncentruje się na zagadnieniach czysto wojskowego bezpieczeństwa siłowego.

      Zjednoczony Front, znów w teoretycznym ujęciu, zajmuje się rozbudową wpływów, kontrolą diaspory, zdobywaniem wpływów politycznych za granicą.

      Jednak to jest podział czysto teoretyczny, bo w praktyce, jeżeli któryś z czterech filarów pozyska możliwości działania w sferze, która w teorii przynależy innemu, to będzie podejmował takie działania.

      Jeżeli wywiad wojskowy pozyska źródło osobowe, które pomoże mu nie tyle pozyskiwać informacje, ile wpływać na politykę państwa, w którym działa, to będzie ono wykorzystywane. Nie będzie oczekiwania, że będzie tylko pozyskiwał informację.

      Ten system działa bardzo zdroworozsądkowo, struktura ma dużą zdolność adaptacji.

      Co jakiś czas pojawiają się informacje, które przyciągają uwagę do działalności tych służb. I właśnie niedawno w Polsce szerszym echem, choć może niewielkim, jeśli brać pod uwagę jej znaczenie, odbiła się informacja, że chińskie służby zbierają informacje o polskich politykach, osobach publicznych, ich rodzinach.

      Wynika z tego, że Chiny rozpracowują na szeroką skalę polskich urzędników i osoby publiczne. Australijski think tank Internet 2.0 twierdzi, że pozyskał 10 procent zawartych tam informacji.

      Twórcą baz jest firma Shenzhen Zhenhua Data Information Technology Co. – gromadzi ona dane na potrzeby wywiadu?

      Gromadzi dane dla wywiadu, także dla partii. Zajmuje się pozyskiwaniem dużych zbiorów danych, big data, z mediów społecznościowych, z Internetu. Możemy się domyślać, że jest to tylko wycinek pracy, którą podejmują chińskie służby na rzecz rozpracowania społeczeństw innych państw. Chodzi o to, by docelowo mieć zdolność wpływania na nie.

      Służby chińskie rozpracowują, gdzie trzeba wywrzeć presję, by móc uzyskać określony efekt, kogo można przekupić, kogo można przestraszyć, albo jak potencjalnie wpłynąć na kogoś w delikatny sposób, tak, by dana osoba nawet nie wiedziała, że podlega wpływowi.

      ChRL tworzy na swoje potrzeby taką bazę informacji, pytanie brzmi jednak, na ile jest on w obecnym czasie wykorzystywana, a w jakim stopniu to działania na rzecz potencjalnych operacji, budowanie sobie bazy danych, która może być wykorzystana dopiero w przyszłości. Tego nie wiemy.

      Chiński wywiad jest aktywny także w Europie Środkowo-Wschodniej, zajmuje się pozyskiwaniem informacji czysto wojskowych, technicznych. Wiemy, że Chinom udało się w jakiś sposób pozyskać plany radarów z Czech. To tylko przykład.

      Główna aktywność chińskiego wywiadu wiąże się z gospodarką, pomaganiem chińskim firmom w zdobywaniu kontraktów, eliminacją konkurencji, pozyskiwaniem dostępu, certyfikatów, tak by Chiny mogły działać na danym rynku. Do tego dochodzi przejmowanie przedsiębiorstw i tak dalej.

      Chińscy wywiadowcy zajmują się budowaniem wpływów gospodarczych?

      To nie jest tak, że to główne zadanie. To zależy. Trzeba pamiętać, że ChRL podchodzi do kwestii wywiadu bardzo całościowo. Poprzez gospodarkę Chiny zdobywają wpływy, z których będą mogły skorzystać w wymiarze politycznym i dzięki temu pozyskiwać informacje. To wszystko łączy się ze sobą. Rozbudowując sieć firm na świecie, budują sobie zaplecze do działania.

      Widać było to ostatnio w Stanach Zjednoczonych, podczas akcji FBI aresztowania części siatki wywiadowczej, która chciała wpłynąć na byłego urzędnika chińskiego – człowiek ten uciekł z Chin i wraz z żoną skrył się w USA. Nie podano jego danych. Wiadomo jednak, że chiński wywiad wynajął lokalnego detektywa, Amerykanina, by wyśledził, gdzie ta osoba się znajduje.

      Do działania wykorzystano firmy prowadzone przez Amerykanów chińskiego pochodzenia. To pokazuje, że dzięki budowie sieci gospodarczych dysponują podstawami do działania operacyjnego.

      Ile wywiadów na świecie może pokazać, że w prawie każdym państwie na świecie dysponuje siecią prywatnych przedsiębiorstw, które w razie potrzeby może wykorzystać jako bazę do aktywnego działania i typowo wywiadowczej działalności na terenie danego państwa? Niewiele jest takich organizacji.

      Pokazuje to, że przez lata budowane są struktury, które potem można potencjalnie wykorzystać, nawet jeśli dzisiaj Chiny jeszcze nie mają pomysłu czy nie wiedzą do końca, jaki zrobić z nich użytek.

      Chiny działają niejako ”na zapas”?

      Dzięki temu mają rozbudowaną sieć wywiadowczą, sieć instytucji legalnie i aktywnie działających, zatrudniających wielu ludzi, prowadzących rzeczywisty biznes, tylko że dzięki powiązaniom właścicieli czy niektórych osób tam pracujących, partia może zacząć wykorzystywać te przedsiębiorstwa do swojej działalności.

      To jest bardzo trudne do wyświetlenia i wychwycenia. Jeśli powstaje bowiem jakaś spółka-krzak, która tak naprawdę nie prowadzi żadnej działalności, wówczas służba wywiadowcza danego państwa dość łatwo ją wyśledzi. Kiedy nie jest prowadzona działalność, nic się nie dzieje, jest ograniczona liczba przelewów, to wtedy budzi to podejrzenia. Ale jeśli mamy działającą od 10 lat firmę, która do tego czasu nie prowadziła żadnej działalności wywiadowczej, nie było widać żadnych związków z działalnością obcych służb, to taka spółka nie znajduje się na radarze kontrwywiadu.

      Widać w ostatnim czasie, że Chiny koncentrują swoje wysiłki bardziej na niektórych obszarach. To 5G, wcześniej koronawirus, zapewne przez dziesiątki lat szpiegostwo przemysłowe – wiele się o tym mówiło. Jakie są kierunki strategiczne?

      Kierunki strategiczne to 5G, connectivity – transport, infrastruktura, nowe technologie, w tym na przykład sztuczna inteligencja, różnego rodzaju rozwiązania technologiczne, przewodniki, półprzewodniki. W okresie pandemii takie obszary to przemysł farmaceutyczny i badania nad szczepionką.

      Dodatkowo są to technologie kwantowe, przemysł kosmiczny, materiałoznawstwo, tworzenie nowych materiałów.

      Do tego dochodzą tradycyjnie technologie wojskowe i przemysł wojskowy, łączność, techniki dekryptażu, techniki kryptologiczne i tak dalej.

      To zatem główne kierunki działania. Do tego dochodzi od czasu do czasu do wykrycia przypadków chińskiego szpiegostwa.

      To, o czym słyszymy, to jednak tylko czubek góry lodowej. Wiele firm zachodnich, kiedy wykryją, że stały się ofiarami szpiegostwa przemysłowego z Chin, w ogóle tego nie zgłaszają, ukrywają to. Uważają bowiem, że to bardzo źle wpłynie na opinię o nich, ale także mogłoby zaszkodzić ich interesom w Chinach. W efekcie po prostu milczą i nie wiemy o wielu takich przypadkach, nie wiemy o tym, co się zdarzyło.

      W Polsce mieliśmy aferę szpiegowską z ówczesnego dyrektora polskiego oddziału koncernu telekomunikacyjnego Huawei i byłego oficera ABW Piotra D. Z kolei Australia opublikowała ostatnio informacje o metodach pracy chińskiego wywiadu, który wyjawił były szpieg, który uciekł do tego kraju. Można wskazać na niektóre przypadki wykrycia większych afer szpiegowskich w Chinach?

      Baza danych, o której mówiliśmy – to też ważny przykład działalności wywiadu. Wiemy poza tym, że w Stanach Zjednoczonych jest prowadzonych obecnie wiele spraw przeciwko tzw. chińskim naukowcom, którzy przyjeżdżają, by pracować, przeprowadzać badania na uniwersytetach zajmujących się technologiami, które ChRL by chciała bardzo mocno pozyskać i którzy ukrywają swoje związki z armią.

      Warunkiem uzyskania wizy i pracy w USA jest ujawnienie tych związków. Amerykańskie FBI prowadzi od dwóch lat bardzo szeroką akcję ujawniania takich osób, oskarżanych nawet nie o samo szpiegostwo, a o oszustwo wizowe. Mowa jest o setkach tego rodzaju osób i tego rodzaju śledztw. To pokazuje skalę zjawiska.

      Zamknięcie chińskiego konsulatu w Houston wynikało zapewne z tego, iż placówka ta według FBI pomagała w oszustwach wizowych na rzecz chińskich naukowców, pracujących dla wojska. Dzięki nim mogli się dostać na amerykańskie uniwersytety i mieć kontakt z technologiami, które chcą pozyskać.

      Jest wiele tego typu przypadków. I tak przed paroma tygodniami FBI ujawniło chińską firmę, która działała już od dawna, prowadzoną przez Amerykankę chińskiego pochodzenia, która nagle próbowała zakupić rodzaj specjalnych pontonów wyposażonych w silnik, mogący działać przy użyciu wszelkiego rodzaju paliwa. Można wlać do niego paliwo lotnicze, ropę,  olej napędowy, benzynę - i będzie działał. Jest to specjalnie silnik budowany dla służb specjalnych, które działając w nieznanym sobie terenie, nigdy nie wiedzą, jaki rodzaj paliwa będą mogły zdobyć.

      To technologia, które Chiny nie mają i którą bardzo chciałyby pozyskać. Nagle wspomniana firma zamówiła pontony, koniecznie z tym rodzajem silnika. To wzbudziło niepokój amerykańskiego FBI. Okazało się, że owa firma, prowadzona przez Amerykankę chińskiego pochodzenia, planowała wysłać te silniki do Chin. Tam, podejrzewamy, byłyby rozebrane, skopiowane i chińskie służby pozyskałyby wówczas tego typu rodzaj silnika. Pekin nie ma tej technologii.

      Jest wiele takich przypadków. Takie działania są możliwe dzięki rozbudowanej sieci firm, które istnieją w różnych krajach czasami od dekad, a czasem nagle zostały aktywowane. Nie zawsze oznacza to, że były zakładane przez agentów wywiadu - chińskie służby mają możliwość wpływania na chińskich przedsiębiorców, przekupywania ich, szantażu ze względu na rodziny w Chinach, na interesy prowadzone w Chinach.

      To nie oznacza, że na świecie są  dziesiątki tysięcy chińskich agentów zakładających firmy i prowadzących działalność – często firmy zakładają zwykli Chińczycy, z tym że nagle okazuje się, że chińskie służby sobie o nich przypomniały i mogą ich w jakiś sposób przekonać, szantażować, przekupić.

      Co szczególnie przykuwa uwagę, w bazie, która wyciekła, były dane nie tylko o politykach, ale też o rodzinach…

      Zbierane są dane o dzieciach, o ich aktywności. Widać, że budowano w tej bazie możliwości wpływu na daną osobę, takie jak szantażowanie członka rodziny, kompromaty na daną osobę, na członka rodziny, albo celowanie w daną osobę dedykowanymi reklamami, będącymi w jej zainteresowaniu wydarzeniami. Chodzi im też o oddziaływanie tego rodzaju, by dana osoba nie zorientowała się, że podlega wpływom. Do otoczenia celu chińskich służb mogą być wprowadzane wytypowane przez wywiad osoby, może ona dostawać szczególne oferty etc.

      To duży poziom sublimacji działania, ukierunkowanego długofalowo.

      Wielu osobom powinno to dać do myślenia, a zwłaszcza osobom publicznym, choć może i nam wszystkim.

      Dane z bazy to wierzchołek góry lodowej. Z Polski jest tam prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy osób. To politycy, dziennikarze, ich rodziny, przedsiębiorcy, menadżerowie dużych spółek, wojskowi, oficerowie, policjanci, przedstawiciele służb granicznych i celnych, i tak dalej.

      Zakres zainteresowania jest ogromny. Nie wiemy, w jakim stopniu są wykorzystywane te informacje, czy służby są zdolne je wykorzystać. Bo jedną ze słabości chińskich służb jest natręctwo zbieractwa, pozyskiwania dużej ilości informacji, którą nie do końca mogą przetworzyć i wykorzystać.

      Próbują wykorzystać te zbiory, angażując technologie big data i sztucznej inteligencji. Dziś to dość ograniczone, zobaczymy jednak, co będzie dalej.

      Technologie przetwarzania zebranych danych rozwijają się dynamicznie, tak więc może Chiny liczą, że w przyszłości zebrane zbiory danych będą mogły być efektywnie przetwarzane. Inną jeszcze kwestią jest szerzenie dezinformacji.

      W kwestii dezinformacji Pekin wykorzystuje wzory rosyjskie. Chiny obserwują działania Rosjan, starają się je naśladować. Na razie nie wychodzi im to tak dobrze, jak Rosjanom, widać jednak poprawę – zwłaszcza w krajach rozwijających się. Działania Chin nie są ukierunkowane tylko na państwa Zachodu, jak Rosji, ale też na państwa rozwijające się. Chodzi o deprecjonowanie państw Zachodu, demokracji, praw człowieka także w społeczeństwach rozwijających się, po to by skierować rozwój systemów politycznych w kierunku modelu chińskiego, nie zachodniego.

      Wracając do naszego regionu, wspomniał pan, że chiński wywiad ma tutaj swoje ulubione obszary działania. Na pewno energetyka, transport, infrastruktura, 5G.

      W regionie dla Chin ważne są 5G, telekomunikacja, logistyka. Nie jest przypadkiem, że Chiny wcześniej zaangażowały się w regionie w budowę 4G. Do tego dochodzi energetyka, infrastruktura transportowa  - chodzi o przejmowanie jej i eliminowanie konkurencji, także potencjalnej, dla chińskich projektów.

      Jeśli Chińczycy przejęli port w Pireusie, to będą zainteresowani tym, żeby osłabić konkurencję dla portów w tym obszarze. Widzimy podejście kompleksowe: wywiad ma nie tylko pozyskać informacje, ale pomóc w poszerzaniu wpływów gospodarczych ChRL na świecie.

      Podsumowując: trzeba liczyć się z tym, że dane o osobach publicznych są gromadzone, przetwarzane?

      We wspomnianej bazie dane są z otwartych źródeł, np. z sieci społecznościowych. Mając odpowiednie narzędzia, każdy mógłby to zebrać. Pytanie, po co takie dane się zbiera, jak będzie to wykorzystane i przez kogo.

      Duże firmy technologiczne zbierają te same dane – o każdym z nas tak naprawdę, żeby móc przedstawiać odpowiednie reklamy. Tutaj co prawda, jest to robione na masową skalę, ale w sposób zanonimizowany.

      Narzędzia są te same, mamy ten sam mechanizm. Pytanie, po co ChRL zbiera te dane – może również po to, by przeprowadzić kampanie promowania rozwiązań technicznych czy produktów, ale może i kampanii informacyjnych czy dezinformacyjnych względem wybranych grup docelowych.

      Ważna jest świadomość, że takie kampanie mogą mieć miejsce.

      Najtrudniejsze do wykrycia mogą być kampanie dezinformacyjne, celowane w konkretne osoby. Mogą być bardzo szeroko stosowane, gdyż w razie niepowodzenia nie niesie to z sobą konsekwencji. Jeśli opinia publiczna dowiedziałaby się, że chiński wywiad groził porwaniem czy szantażował znaną osobę, taka sprawa byłaby szkodliwa dla Chin.

      Jednak kampanie informacji nacelowane na konkretną grupę ludzi oraz operacje dyskretnej dezinformacji są dla Pekinu bezpieczniejsze – są łatwe, tanie, można je prowadzić na masową skalę. Potencjalne zyski są ogromne, a ryzyko małe

      Widać, że chiński wywiad jest na tyle płynny, że działa na różne sposoby, przez różne instytucje, różne firmy. Podejmuje działania w sieci, w tym kampanie dezinformacyjne.

      Dużym zagrożeniem, może niewidocznym tak dobrze dziś w naszym regionie, ale w Europie Zachodniej czy Australii już tak, jest przejmowanie i używanie dużej chińskiej diaspory w celu  wpływania na procesy polityczne. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich Chińczyków z diaspory. Pekin próbuje wykorzystywać niektóre osoby, które potem uzurpują sobie prawo do reprezentowania opinii diaspory, mogą wspierać określonych polityków, niekoniecznie chińskiego pochodzenia. W Nowej Zelandii środki od organizacji, w którą jest zaangażowany niewielki odsetek diaspory, trafiały do polityków jednej z partii, chodziło w ten sposób o kupienie ich wpływów. Jednak w naszym regionie nie stanowi to problemu – tutejsza diaspora jest inna i mniejsza

      Były powiązane z Chinami kontrowersje wobec niektórych programów. I na przykład  w USA ze względów bezpieczeństwa narodowego podejmowane są próby zablokowania Tik-Toka i We Chata, ale zawieszono ją obecnie, sprawa jednak jest  w toku. Ostrzeżono, że zakazowi mogą zostać poddane niektóre inne aplikacje.

      Trudno się wypowiadać o konkretnej aplikacji czy firmie. Można jednak powiedzieć jedną bardzo ważną rzecz. Chińskie prawo zobowiązuje każdego obywatela ChRL i każdą instytucję w ChRL, prywatną i państwową, do udzielenia wszelkiej możliwej pomocy wywiadowi, jeśli o to poprosi. Reguluje to ustawa. Czarno na białym zobowiązuje każdego obywatela do udzielenia wszelkiej możliwej informacji i dania dostępu do wszelkich możliwych baz danych i informacji, których zażąda wywiad.

      I to już powinno dyskwalifikować wszelkie podmioty uzależnione od ChRL, jeśli chodzi o prace z danymi wrażliwymi w innych państwach. Tak się nie dzieje ze względów politycznych. Jednak tak to powinno wyglądać.

      To rzeczywiście groźnie. Jeśli dana aplikacja jest własnością danej firmy, to niebezpieczeństwo istnieje.

      Jeśli na przykład chińska firma X ma fizycznie swoje bazy danych w Singapurze, dane użytkowników – powiedzmy z Czech, także fizycznie znajdują się w Singapurze, ale baza danych, która znajduje się w Singapurze, jest zarządzana zdalnie przez pracowników tej firmy, obywateli ChRL ulokowanych w biurze w Szanghaju…

      ...to oni muszą działać zgodnie z prawem chińskim.

      Jako obywatele ChRL i osoby, które przebywają na terenie ChRL.

      Były też pewne doniesienia na temat firmy Zoom.

      Jednak to firma amerykańska, jej właściciel ma obywatelstwo amerykańskie. W przypadku Zoom raz pomyłkowo przekierowano ruch z Europy na serwery znajdujące się w ChRL. To jednak wynikało z błędów aktualizacji, którą potem szybko usunięto. Co do zasady cały ruch, znajdujący się poza ChRL jest oddzielony firewallem, może korzystać z serwerów z różnych krajów, ale nie w ChRL.

      Firma ograniczyła też dostęp do Zooma z ChRL. Mogą używać go tylko zarejestrowane instytucje publiczne czy firmy, nie odbiorcy indywidualni. Chińskie władze domagały się i uzyskały wpływ oraz kontrolę nad Zoomem, ale tylko na swoim terenie i w łączności między ChRL i światem zewnętrznym.

      Firma twierdzi jednak, że ruch odbywający się poza ChRL nie może trafić na tamtejsze serwery, gwarantować to ma firewall. I przez to pozostały ruch nie jest przedmiotem działania chińskiego prawa.

      Takie wyjaśnienia przedstawia firma.

      Jeśli chodzi zaś o sprzęt telekomunikacyjno-technologiczny – telefony etc. – też może być użyty przez chińskie służby.

      Chińskie prawo daje takie możliwości.

      Czyli telefony stwarzają niebezpieczeństwo?

      Telefon, który mają odbiorcy indywidualni – raczej nie. Chociaż, gdyby chodziło o konkretną osobę, która znalazłaby się w zainteresowaniu służb, to jej telefon mógłby znaleźć się na celowniku. Teoretycznie producent mógłby użyć aktualizacji, aby zainstalować oprogramowanie szpiegowskie na konkretnym telefonie.

      Jednak przede wszystkim chodzi o dane użytkowników pozyskiwane w celach komercyjnych, o możliwość pozyskiwania danych na masową skalę. Byłyby one następnie wykorzystywane masowo przez chińskie przedsiębiorstwa w celach reklamowych, odkrywania trendów. Takie działania podejmują duże spółki technologiczne – zachodnie. Chińskie firmy technologiczne, by móc się dalej rozwijać, muszą mieć dostęp do danych indywidualnego użytkownika. Uzyskują to w ten sposób, że chiński wywiad umożliwia im dostęp do danych, które pozyskał w inny sposób.

      Dzisiaj dane o użytkownikach to żyła złota dla firm. Identyfikuje się trendy, upodobania, gusta, preferencje, pokazuje, czego ludzie chcą, w jakim czasie.

      Google był w stanie stwierdzić, że w Polsce następuje fala zachorowań na grypę, analizując zapytania, jakie wpisywano do wyszukiwarki. Resort zdrowia, który otrzymuje dane z przychodni, może to stwierdzić dopiero po jakimś czasie.

      To ogromne pole dla potencjalnego działania chińskiego wywiadu.

      Co jeszcze warto wiedzieć o chińskim wywiadzie?

      Charakterystyką chińskiego wywiadu jest działanie w skali makro. Oczywiście, wywiad jest zainteresowany pozyskiwaniem osobowych źródeł informacji, konkretnych rozwiązań technicznych, ale kładzie też bardzo duży nacisk na całościowe oddziaływanie na obce społeczeństwo.

      Chodzi o informację, dezinformację, uzyskiwanie wpływów w mediach i tak dalej. Media mają pisać przychylne teksty o Chinach, albo chociaż neutralne.

      Albo żeby unikano kluczowych dla nich tematów, czy bolesnych.

      Chodzi też o oddziaływanie na uniwersytety, uczelnie, żeby się nie zajmowały określonymi tematami.

      I żeby określonymi tematami się zajmowały.

      Z jednej strony jest kij i marchewka – są granty, współpraca naukowa, na którą Pekin nie żałuje pieniędzy. To powoduje, że władze uczelni dziesięć razy się zastanowią, zanim zrobią coś, co mogłoby zaszkodzić ich współpracy z Chinami.

      Z drugiej strony są działania mające siać dezinformację, perswadować naukowcom, żeby pisali w określony sposób na wybrane tematy.

      Widać to na przykładzie kwestii Ujgurów. Wywiera się presję na uczelnie, żeby nie pisano krytycznie, albo żeby neutralizowano krytykę w stosunku do Chin. Najlepiej, żeby przedstawiać chiński punkt widzenia lub w ogóle na ten temat nie pisać.

      Faktycznie – można było dostrzec niedawno, że Chinom bardzo zależy na zmianie dyskursu czy uciszeniu pewnych spraw, tak było na przykład na początku pandemii koronawirusa. Ataki propagandy były ostentacyjne. W przypadku innych spraw pewnie jest podobnie.

      W przypadku koronawirusa mieli po prostu mniej czasu. Musieli działać bardziej brutalnie i prymitywnie, bo była to paląca kwestia, na którą nie mieli czasu się przygotować.

      Proszę jednak zobaczyć, jak kwestia Tybetu zniknęła na przestrzeni lat. Zobaczmy, jak udało się zmusić wiele osób, żeby przestały się zajmować tym tematem.

      Temat zniknął niemal zupełnie.

      Trudno powiedzieć, kto się tym zajmował. Z czterech filarów, o których mówiłem, najwięcej ”zasług” ma Zjednoczony Front. Jest to bowiem ta organizacja, która wpływa na działalność organizacji społecznych, społeczno-politycznych.

      Zjednoczony Front działa w sposób bardzo subtelny, jego działanie związane jest z kreowaniem pożądanych informacji, blokowaniem niepożądanych informacji, a takie działania bardzo rzadko są kojarzone z działalnością wywiadowczą.

      Dla przeciętnego zjadacza chleba działalność wywiadowcza kojarzy się ze szpiegiem, który zdobywa tajne informacje, na przykład o rakietach.

      A tutaj mamy do czynienia z działalnością, która przeciętnej osobie nie kojarzy się z działalnością wywiadu.

      Chodzi też o zdobywanie wpływów, sianie dezinformacji.

      I wyciszanie pewnych wątków. Nie słychać za bardzo o tym, co w Chinach się dzieje w kwestii kontroli obywateli.

      Obecnie świat jest zajęty pandemią. Wiele spraw umyka mediom i szerokiej opinii publicznej. W cieniu pandemii chińskie służby działają swobodniej, poszerzają swój zakres działania.

      Testują. Jak wygląda zaś sytuacja pandemiczna w Chinach?

      W Chinach sytuacja jest w miarę pod kontrolą – zobaczymy, co będzie w grudniu. Chiny są położone bardziej na południe, stąd sezon grypowy zaczyna się tam później niż u nas. Zobaczymy, jak będzie  później, ale obecnie wszystko wygląda lepiej niż na Starym Kontynencie.


      ***

      Z Michałem Boguszem z Ośrodka Studiów Wschodnich rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

      PR24/dad