Redakcja Polska

Żydowski Instytut Historyczny zorganizował spotkanie "Co wiemy o znaczeniu listy Ładosia?"

09.04.2021 12:19
Grupa Ładosia była wspólnym polsko-żydowskim przedsięwzięciem - podkreślali zgodnie uczestnicy dyskusji zorganizowanej w Żydowskim Instytucie Historycznym.
Audio
  • Spotkania online "Co wiemy o znaczeniu listy Ładosia?" - materiał Ewy Plisieckiej [posłuchaj]
Zdjęcia Żydów uratowanych przez polskich dyplomatów
Zdjęcia Żydów uratowanych przez polskich dyplomatówFoto: Karol Darmoros/IAR

W debacie online poświęconej grupie ratującej Żydów przed Zagładą wzięli udział ambasador RP w Turcji Jakub Kumoch i Jacek Papis, reżyser filmu "Polmission. Tajemnice paszportów".

Ambasador Jakub Kumoch - do niedawna kierujący placówką w Bernie - mówił, że polsko-żydowska grupa działająca w Szwajcarii miała jasny podział zadań obejmujących produkcję oraz przerzut fałszywych paszportów dających szansę na ratunek Żydom. - Polscy dyplomaci zajmują się wraz z żydowskimi partnerami produkcją paszportów i ochroną miejsca ich produkcji przed policją szwajcarską. Natomiast to Żydzi głównie są przemytnikami i twórcami siatki rozprowadzającej. Tu nie ma co dzielić, bo oni są zadaniowani - mówił ambasador.
Jakub Kumoch przypomniał, że posiadanie paszportu latynoamerykańskiego dawało Żydom szansę na uniknięcie transportu do obozu zagłady. Ambasador zaznaczył jednak, że dokumenty trafiające do okupowanej Polski okazały się mało skuteczne, bo z wykazu "Listy Ładosia" wynika, że Zagładę przeżyło około 15 procent ich posiadaczy. Inaczej było w krajach Zachodniej Europy.

- Jest bardzo niewiele przypadków ocalenia polskich Żydów dzięki paszportom. To są - powiedziałbym - nie setki, a dziesiątki. Natomiast paszporty Ładosia w 1943 roku zaczęły trafiać poza Polskę. Przede wszystkim do Holandii. W Holandii i w Niemczech według naszych danych, co najmniej 60 procent ludzi, którzy je mieli, przeżyło wojnę. I tu jest jasny wpływ - ci ludzie po prostu trafili do Bergen-Belsen a nie do Auschwitz - wyjaśnił Jakub Kumoch.

Jacek Papis, reżyser filmu "Polmission. Tajemnice paszportów", najnowszego dokumentu o Grupie Ładosia, zaznaczył, że w wielu sprawach to osobiste zaangażowanie ambasadora Aleksandra Ładosia pozwalało na ratunek. - Ładoś w grudniu 1943 roku, kiedy już było wiadomo, że rząd niemiecki zaczyna kwestionować paszporty, wystosował taką depeszę - proszę o dowiedzenie się w Czerwonym Krzyżu i gdzie tylko się da czy jest możliwość wymienienia tych ludzi na internowanych obywateli niemieckich. A pierwsza taka wymiana odbyła się rok później. Tych depesz, które są podpisane 'Ładoś' czy 'Polmission' jest naprawdę mnóstwo i one dowodzą jak bardzo on był w tę swoją działalność, potocznie mówiąc, wkręcony - mówił Jacek Papis.

W 2019 roku Instytut Pileckiego wydał "Listę Ładosia" z nazwiskami ponad 3 tysięcy osób, dla których potwierdzono wystawienie paszportów Paragwaju, Hondurasu, Haiti lub Peru. Z tej grupy wojnę na pewno przeżyło prawie 800 osób. Lista nie uwzględnia jednak wszystkich osób, które otrzymały paszporty. Według szacunków badaczy, Grupa Ładosia w latach 1940-44 przyczyniła się do ocalenia 2-3 tysięcy Żydów w całej Europie.

Grupę, nazwaną od nazwiska posła RP w Bernie Aleksandra Ładosia, tworzyli także jego zastępca Stefan Ryniewicz, konsul Konstanty Rokicki, pracownik konsulatu Juliusz Kühl a także żydowscy działacze Chaim Eiss oraz Abraham Silberschein.

IAR/ep