Premier Donald Tusk nie będzie jednak kandydatem Platformy
Obywatelskiej w wyborach prezydenckich. Szef rządu oświadczył, że
wymaga tego jego nowy plan polityczny, zakładający utrzymanie
stabilności rządu i wzmocnienie instrumentów władzy. Nie zdradził, kto
będzie reprezentował Platformę w wyścigu do Pałacu.
Donald
Tusk oświadczył, że PO przygotowała zbyt wiele projektów, by narażać je
na szwank, a przeprowadzenie tych planów wymaga realnej władzy.
„Absolutnie niezbędne jest utrzymanie władzy, aby przeprowadzić plan
dla Polski. Podjąłem decyzję, że chcę władzę utrzymać. Chcę być dalej
szefem rządu i szefem Platformy. Aby przeprowadzić nasz plan
potrzebujemy siły skuteczności i realnej władzy" - mówił premier.
"W
Europie ceni się słowa tych, o których się wie, że to oni bedą za
miesiąc, za rok, podejrmować decyzje" wyjaśniał szef rządu. "Rząd musi
być jak skała, stabilny jak fundament" - mówił.
Prezydentura to "wyścig po prestiż"
Donald
Tusk poinformował, że już rok temu podjął decyzję, aby nie kandydować w
wyborach prezydenckich. Póżną wiosną 2009 roku powiadomił o tym swoich
najbliższych współpracowników. Premier zaznaczył, że musiał pokonać
opory niektórych z nich, by przekonać ich do swojej decyzji.
"Nie
chcę uczestniczyć w wyścigu, którego celem jest pałac i zaszczyt. Chcę
brać udział w wielkiej batalii o wygraną Polski w wyścigu
cywilizacyjnym w Euriopie i na świecie" - powiedział premier„ Więcej
dobrych rzeczy, trudnych zadań zrealizuję mając w ręku instrumenty
rządzenia, a nie mieszkając w pałacu”- mówił premier. Podkreślał, że
interes kraju wymaga stabilności rządu.
"Rząd
musi być jak skała, jak trwały fundament, w sytuacji, w której emocje
targać będą politykami, kandydatami, partiami politycznymi" -
oświadczył. Tusk podkreślał, że zamierza być dalej szefem rządu i co
również ważne - szefem PO.
W piątek plan gospodarczy premiera
Premier
zaczął swoje przemówienie od komentarza do bardzo korzystnych dla
Polski wyników gospodarczych. Według wstępnych szacunków Głównego
Urzędu Statystycznego produkt krajowy brutto wzrósł w 2009 roku o 1,7
proc. „Zielona mapka to symbol sukcesu Polski w czasie krytycznym dla
sukcesu polskiej gospodarki” - komentował premier i dodał, że wyniki
są lepsze niż spodziewali się optymiści.
Donald
Tusk zapowiedział, że jutro (w piątek) przedstawi plan reformy
finansów publicznych, który ma na celu „wzmocnienie gospodarki” i
redukcję zadłużenia. "Polska może być najatrakcyjniejszym krajem w
Europie do inwestowania" - przekonywał premier Donald Tusk.
Kto zamiast Tuska?
Premier
nie zdradził, kto będzie reprezentował Platformę w wyborach
prezydenckich. Jak powiedział dziennikarzom wicepremier Grzegorz
Schetyna, kandydata PO poznamy w ciągu kilka tygodni. Oficjalna decyzja
w tej sprawie zapadnie na konwencji krajowej Platformy 16 maja.
Odwlekał ogłoszenie decyzji
Szef rządu wcześniej przez wiele tygodni nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy zdecyduje się na start.Jeszcze
w poniedziałek rzecznik rządu Paweł Graś mówił, że premier decyzję o
tym, czy będzie startował w wyborach prezydenckich, czy nie, podejmie
jeszcze zimą. Zapowiedział, że podjęcie tej decyzji jest "kwestią kilku
tygodni".
Sam Donald Tusk mówił pod koniec grudnia, że sprawa
jego udziału w wyborach prezydenckich jest kwestią bardzo
odpowiedzialnej decyzji nie jego, jako "Donalda Tuska z jakimiś
politycznymi marzeniami, tylko premiera polskiego rządu, który ma
naprawdę jeszcze kawał roboty do wykonania".
"Dlatego w
momencie, kiedy ta decyzja zostanie podjęta, nie będę nosił w sobie tej
serdecznej tajemnicy, tylko natychmiast powiadomię o tym także opinię
publiczną. To będzie niedługo" - powiedział wówczas szef rządu.
Nagła decyzja ws. wyborów
CIR poinformował,
że premier wygłosi oświadczenie ws. sprawie wyborów prezydenckich tuż
przed ósmą rano. Wiadomość ta zaskoczyła wielu komentatorów, wiele osób
wiąże ją z przypadającym dzisiaj wystąpieniem Mirosława Drzewieckiego
przed komisją hazardową.
ag