X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Muzyka

Kraina snów Panufnika

Ostatnia aktualizacja: 17.09.2014 21:54
Komunistyczna klątwa wciąż ciąży nad postacią i twórczością Andrzeja Panufnika. Najnowsze wydawnictwo "Dreamscape" z jego pieśniami i triem fortepianowym, to kolejna kropla, która w końcu przeleję czarę. Ale nie goryczy, tylko miodu na uszy, jakim jest jego muzyka.
Andrzej Panufnik; zeskanowane z magazynu Studio sierpień 1992, NIW Editors, Warszawa, 1992
Andrzej Panufnik; zeskanowane z magazynu "Studio" sierpień 1992, NIW Editors, Warszawa, 1992Foto: Wikipedia/Camilla Jessel/domena publiczna/

 

Panufnik
Komunistyczna klątwa wciąż ciąży nad postacią i twórczością Andrzeja Panufnika. Najnowsze wydawnictwo „Dreamscape” z jego pieśniami i triem fortepianowym, to mam nadzieję kolejna kropla, która w końcu przeleję czarę. Ale nie goryczy, tylko miodu dla uszu, jakim jest jego muzyka.
Wielkim krokiem do tego, by w końcu oddać hołd temu wspaniałemu kompozytorowi nie tylko polskiemu, czy brytyjskiemu (na Wyspach jest o wiele bardziej doceniany niż u nas), ale nie boję się tego powiedzieć – całego XX wieku, było ogłoszenie 2014. jego rokiem. Ta decyzja, a wślad za nią koncerty z jego dziełami, audycje w mediach, artykuły o jego muzycznej spuściźnie, poruszyła „coś”, co dawno powinno znajdować się w ruchu. Wszystko to jest jak najbardziej potrzebne, tak samo jak kolejne płyty z jego dziełami. W końcu jego utworami symfonicznymi, w szczególności symfoniami, dyrygowali najwybitniejsi, a jego koncerty na fortepian, wiolonczelę i skrzypce znajdowały uznanie u światowych sław, jak choćby Rostropovich i Menuhin. Prezentowane na krążku wydanym przez Signum Records Piano trio op.1 to najczęściej nagrywane dzieło z jego wąskiego dorobku kameralistycznego. Subito Piano Trio  tworzą absolwenci warszawskiej Akademii Muzycznej, obecnie Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina: pianista Lech Napierała, skrzypaczka Magdalena Szczepanowska i wiolonczelista Piotr Hausenplas. Od lat specjalizują się oni w promowaniu muzyki polskiej i to nie tylko Andrzeja Panufnika i jego córki Roxanny, ale także Romana Maciejewskiego, czy Emila Młynarskiego. Nie ma się więc co dziwić, że prezentowane przez nich trio, dopracowane jest co do szczegółu, a w grze zespołu czuć nie tylko zrozumienie koncepcji kompozytora, ale też próbę uwypuklenia każdego niuansu, barwy i odcienia. „Dreamscape” to jednak przede wszystkim wspaniały pokaz umiejętności wokalnych mezzosopranistki Heather Shipp, która nadała pieśniom Andrzeja i Roxanny Panufnik magicznego, czarującego i szlachetnego charakteru. Album ten, którego powstanie zostało wsparte przez Instytut Kultury Polskiej, to znakomite uzupełnienie innych, bardziej znanych obszarów twórczości wielkiego polskiego kompozytora.
Mieczysław Burski

Wielkim krokiem do tego, by w końcu oddać hołd temu wspaniałemu kompozytorowi nie tylko polskiemu, czy brytyjskiemu (na Wyspach jest o wiele bardziej doceniany niż u nas), ale nie boję się tego powiedzieć – całego XX wieku, było ogłoszenie 2014. jego rokiem. Ta decyzja, a w ślad za nią koncerty z jego dziełami, audycje w mediach, artykuły o jego muzycznej spuściźnie, poruszyła „coś”, co dawno powinno znajdować się w ruchu. Wszystko to jest jak najbardziej potrzebne, tak samo jak kolejne płyty z jego dziełami. W końcu jego utworami symfonicznymi, w szczególności symfoniami, dyrygowali najwybitniejsi, a jego koncerty na fortepian, wiolonczelę i skrzypce znajdowały uznanie u światowych sław, jak choćby Rostropovicha i Menuhina.

/

Prezentowane na krążku wydanym przez Signum Records Piano trio op.1 to najczęściej nagrywane dzieło z jego wąskiego dorobku kameralistycznego. Teraz przedstawia je Subito Piano Trio, które tworzą absolwenci warszawskiej Akademii Muzycznej, obecnie Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina: pianista Lech Napierała, skrzypaczka Magdalena Szczepanowska i wiolonczelista Piotr Hausenplas. Od lat specjalizują się oni w promowaniu muzyki polskiej i to nie tylko Andrzeja Panufnika i jego córki Roxanny, ale także Romana Maciejewskiego, czy Emila Młynarskiego. Nie ma się więc co dziwić, że prezentowane przez nich trio, jest dopracowane, wypieszczone, a w grze zespołu czuć nie tylko zrozumienie koncepcji kompozytora, ale też próbę uwypuklenia każdego niuansu, barwy i odcienia. „Dreamscape” to jednak przede wszystkim wspaniały pokaz umiejętności wokalnych mezzosopranistki Heather Shipp, która nadała pieśniom Andrzeja i Roxanny Panufnik magicznego, czarującego i szlachetnego charakteru. Album ten, którego powstanie zostało wsparte przez Instytut Kultury Polskiej, to znakomite uzupełnienie innych, bardziej znanych obszarów twórczości wielkiego polskiego kompozytora.

 

/

Rodzina Darochów koncertuje od lat. Maria, Anna i Tomasz są laureatami programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Młoda Polska” przyznawanego wyróżniającym się artystom młodego pokolenia. Specjalizują się oni w promowaniu twórczości rodzimych kompozytorów, jak i współpracują z nowym pokoleniem twórców. Jednak ich płyta nagrana dla Dux stanowi zaprzeczenie tych słów. Młodzi, a już docenieni muzycy, wybrali bowiem z repertuaru gatunku tria znane, lubiane, ale i często nagrywane. Utwory Ravela, Debussiego i ostatnie trio Dvoraka, jakże znane „Dumky” – to dzieła sztandarowe, wybitne, ale i niezwykle często słyszane. Ich interpretacje w wykonaniu młodych muzyków są dopracowane i zaprezentowane z polotem i fantazją. Szkoda tylko, że nie starczyło miejsca choćby na trio Malawskiego, które znajduje się w repertuarze zespołu i stanowiłoby na płycie prawdziwie polski smaczek.

 

/

Polscy skrzypkowie, w szczególności ci, którzy z zamiłowaniem zajmują się kameralistyką, w ostatnim czasie upodobali sobie sonatę skrzypcową Cesara Francka. Taki wniosek można by wysnuć obserwując, że w przeciągu miesiąca w wydawnictwie Dux ukazały się dwa albumy, których jądrem jest właśnie to wspaniałe dzieło. Elżbieta Mrożek-Loska, grająca na altówce, z akompaniamentem Zbigniewa Raubo, uzupełnia swój album pierwszą sonatą skrzypcową Brahmsa (transponowaną do tonacji D-dur), a skrzypaczka Patrycja Piekutowska, wraz z towarzyszącą jej Anną Miernik, uzupełnia swoją dziesiątą płytę o jego trzecią sonatę. Słuchając obu interpretacji, gdzieś z tyłu głowy porównuję je do znanych duetów sprzed lat, które „brały na warsztat” Francka. Jedną z najbardziej docenianych jest też nasza, polska para – Piotr Zimerman i Kaja Danczowska, a dziełu francuskiego kompozytora towarzyszyła wtedy muzyka Szymanowskiego. Obie płyty wydane przez Dux to dowód na to, że poziom polskich wykonawców pozwala ze spokojem odlożyć z powrotem na półkę w sklepie muzycznym interpretacje tych dzieł dokonane przez zagraniczne gwiazdy. Doceńmy naszych muzyków, oni mają i umiejętności i wyczucie, które pozwala im nadać tym znanym dziełom nowy kształt i zarazem uchwycić ich sens i przekaz.

 

/

Czy Anna Maria Stańczyk, absolwentka Akademii Muzycznej w Warszawie w klasie prof. Jana Ekiera, realizowała się lepiej jako pianistka niż w dziełach Chopina i Liszta? Wątpię. W końcu otrzymała medal Franciszka Liszta, przyznawany przez węgierski rząd za wybitne interpretacje muzyki tego kompozytora, a jej płyta "Anna Maria Stańczyk plays Liszt" uzyskała statut platynowej. Ci dwaj kompozytorzy nie dość, że bardzo często pojawiali się w jej repertuarze, to znów można usłyszeć jej interpretacje na płytach. Polskie Nagrania przedstawiły ostatnio jedną z nich, na której znajdziemy nie tylko wielobarwny Poloneza c-moll, ale także, potężną lisztowską Sonatę-Fantazję „Po lekturze Dantego”. Moje zainteresowanie szczególnie przykuł jeden z wielu utworów Liszta o mocno polskim zabarwieniu „Romans do Józefiny Kościelskiej” – siostry Marii Wodzińskiej, niedoszłej żony Chopina.

 

/

Krzysztof Penderecki nie może narzekać, że jego muzyka nie jest doceniana, nagrywana, czy że nie spotyka się z zainteresowaniem miłośników muzyki poważnej. Nie dość, że wciąż jest aktywny, to jego dzieła i starsze i nowsze znajdują się w repertuarze wielu artystów. Co ciekawe, w ostatnich latach mistrz coraz rzadziej tworzy wielkie kompozycje, koncentruje się raczej na kameralistyce. Nie ma się więc co dziwić, że także polscy muzycy starają się być z nią na bierząco i nadawać im własny kształt. Stąd tak ciekawe płyty, jak wydana przez Dux „Utwory kameralne vol. I”, gdzie możemy usłyszeć kompozycje na wiele instrumentów: utwory solo na skrzypce, klarnet, wiolonczelę i waltornię (dwie ostatnie napisane jako hołd złożony wielkim tych instrumentów, odpowiednio Rostropowiczowi i Radovanoviciowi), jak i duże, rozbudowane dzieło, arcyciekawy sekstet. W każdym z utworów Penderecki stara się opowiedzieć coś nowego, chociaż jest to historia daleka od awangardowego porywu. Maestro już nie musi, on może pisać dalej – dla całkowitej przyjemności własnej i przede wszystkim szerokiego grona miłośników jego twórczości.

 

Mieczysław Burski

Zobacz więcej na temat: Andrzej Panufnik muzyka klasyczna
Czytaj także

Chopin i jego Europa: XX-wieczna wirtuozeria fortepianowa najwyższych lotów

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2014 09:30
Między innymi Koncerty fortepianowe Sergiusza Prokofiewa oraz Andrzeja Panufnika zabrzmią we wtorek w Filharmonii Narodowej. Partie solowe wykonają Alexander Gavrylyuk i Katarzyna Gołofit. Na transmisję zaprasza Marcin Majchrowski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nadwrażliwość Panufnika i zdyscyplinowanie Argerich. Jacek Kaspszyk o wybitnych muzykach

Ostatnia aktualizacja: 27.08.2014 16:00
- Do każdego koncertu podchodzi jak do pierwszego i najważniejszego. Rutyna z nią jest praktycznie niemożliwa - mówił Jacek Kaspszyk o wielkiej nieobecnej Festiwalu "Chopin i jego Eruopa". Andrzej Panufnik z kolei nigdy nie przychodził na próby...
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrzej Panufnik kameralnie

Ostatnia aktualizacja: 08.09.2014 08:50
Festiwal "Chopin i jego Europa" nie zapomniał o 100. rocznicy urodzin Andrzeja Panufnika. Choć znany przede wszystkim jako twórca muzyki symfonicznej, w swoim dorobku posiada też niebagatelne dzieła kameralne – jak choćby prezentowany sekstet "Train of Thoughts”.
rozwiń zwiń